Kwarantanna, dzień 43&@7?… Zerwałam się z łóżka i pognałam do okna. Rzeczywiście ogród otulała dość gruba warstwa białego puchu, nie wspominając o oprószonym bambusowym dachu nad tarasem. „A pytałam ogrodników, czy marzec jest na pewno właściwym momentem na sadzenie!” – mruknęłam pod nosem. Mąż żartobliwie i z lekkim przekąsem zaproponował, żebym napisała do nich wiadomość.
Głęboko westchnęłam i patrzyłam na leniwie spadające z nieba płatki śniegu. I właśnie wtedy Tata w Niebie zaczął do mnie mówić.
BOŻA ZACHĘTA
Przede wszystkim zachęcił mnie stanowczo, ale jednocześnie z ogromną miłością i łagodnością, żebym przestała lamentować, tylko ogłosiła Jego ochronę nad roślinami, a żadna z nich nie zmarznie i nie zginie. Zrobiłam to i wtedy w moim duchu coś się ożywiło.
Pan zapytał mnie, czego symbolem jest śnieg. Pomyślałam: odświeżenia, odnowienia, oczyszczenia, ochłody, świętości… Zastanawiałam się, o co Bogu chodzi. Nawet w międzyczasie napisałam do kogoś wiadomość na temat symboliki śniegu. Wróciłam z Biblią z powrotem do łóżka, ponieważ stwierdziłam, że nie mam ochoty ani na zaplanowane gotowanie, ani ćwiczenie kroków tańca.
Pan zapytał mnie, czego symbolem jest śnieg. Pomyślałam: odświeżenia, odnowienia, oczyszczenia, ochłody, świętości…
Przymknęłam oczy i niespodziewanie popłynęło objawienie. Podniosło moje serce i ufam, że stanie się inspiracją również dla Was.
Bóg skierował mnie do księgi Izajasza 1:18: „Chodźcie, rozpatrzmy to razem – mówi Pan! Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, mogą zbieleć jak śnieg. Choćby czerwieniły się jak purpura, mogą stać się jak wełna. Jeśli zechcecie być Mi posłuszni, możecie korzystać z dóbr tej ziemi, lecz jeśli to zlekceważycie i zatniecie się w uporze, pochłonie was miecz”. (Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza; Ewangeliczny Instytut Biblijny; Poznań 2016).
KWARANTANNA CZASEM NADZIEI
Wierzę z całego serca, że Zbawiciel chce przychodzić do naszego narodu (i nie tylko, ale skoncentruję się na naszym kraju). Pan tęskni za bliską relacją z każdym Polakiem. Pragnie oczyszczać zarówno nas wierzących, jak i obwieszczać całemu narodowi swoje zbawienie. Chce obmyć ludzi Jego świętą krwią, usuwając ich grzechy i przewinienia.
Pan tęskni za bliską relacją z każdym Polakiem
Wierzę, że Stwórca przynosi nowe standardy oparte na zaufaniu Jemu i zależności od Jego mocy. Wierzę, że jest to dla Kościoła czas komory, w której Pan będzie do nas przemawiać i posyłać świeże Słowo dzień po dniu. Pozwólmy Mu się pociągnąć do Jego komnaty. Upajajmy się miłością Jezusa – naszego Oblubieńca, dajmy Mu prawo, żeby nas uświęcał i pielęgnował.
Odpowiedzmy również w posłuszeństwie na Jego wezwanie, żeby nieść nadzieję, otuchę i światło światu pogrążonemu w strachu i rozpaczy. Kiedy usiądziemy u stóp Jezusa, On da nam rozwiązania dla każdej osoby i sytuacji. Tata z Nieba pośle strategie i będziemy korzystać z dóbr tej ziemi. Włoży w nas Jego słowa pocieszenia, bo tylko pociechy Boga mogą prawdziwie rozweselić serce.
MISA NASZYCH ŁEZ
Na początku grudnia zeszłego roku miałam przywilej znaleźć się w Brazylii, w podróży misyjnej z Randy Clarkiem. Podczas spotkania w jednym z lokalnych kościołów, stałam w uwielbieniu z wyciągniętymi dłońmi. Czułam intensywną Bożą obecność.
W pewnym momencie zobaczyłam Jezusa zbliżającego się do mnie i niosącego w dłoniach coś w rodzaju misy. Podszedł i włożył naczynie w moje ręce. Nagle uświadomiłam sobie, że są to łzy ludzi, którzy nie mają nadziei, są pogrążeni w smutku, strachu i depresji. Jezus pytał, czy przyjmę te łzy i czy zaniosę światu Jego dobrą nowinę.
Żyjemy w czasie, w którym przed kościołem otwiera się szczególna sposobność, aby przytulić ramionami Ojca ludzi w desperacji
To doświadczenie głęboko mnie poruszyło i w jakimś sensie złamało mi serce, ponieważ widziałam, jak bardzo dotknięte współczuciem jest serce Chrystusa. Potem kilka razy zastanawiałam się nad tą wizją, ponieważ odczuwałam, że dotyczy ona czegoś znacznie większego.
PAN NAWIEDZA ZIEMIĘ
Jestem przekonana, że obecnie żyjemy w czasie, w którym przed kościołem otwiera się szczególna sposobność, aby przytulić ramionami Ojca ludzi w desperacji, dochodzących do skraju własnych możliwości. Wielu z nich wypłakało już wiele łez i przeraża ich przyszłość.
Wierzę, że to jest ten moment, żeby wołać o zbawienie dla Polaków, poznanie Boga i ustanowienie Jego Królestwa w naszym kraju. To czas, aby modlić się o zmiany w wielu dziedzinach życia społecznego. W tych trudnych okolicznościach Pan nawiedza naszą ziemię otuchą, pokrzepieniem i odświeżeniem.