Plastyk dysponował zatem dwoma opisami każdej z kobiet: jej własnym oraz tym przygotowanym przez kogoś innego. Trudno było mu się tego domyślić, zważywszy na fakt, iż teksty były tak skrajnie odmienne, że w efekcie powstały po dwa różne portrety poszczególnych osób. Jeden przedstawiał kobietę piękną, zadbaną i szczupłą, a drugi pełną niedoskonałości, jakby przygaszoną, zdecydowanie odbiegającą od wzorca smukłości i powabności.
Wiem… ale czy coś z tego wynika?
Ten eksperyment ukazuje, jak my, kobiety, postrzegamy siebie. Zazwyczaj z większą uwagą obserwujemy nasze braki i jakby przez mgłę zerkamy na zalety. Eksperyment ilustruje także, jak widzi nas Stwórca. Okazuje się, że Bóg ma o nas lepsze zdanie niż my same. Przyjęcie tej Bożej perspektywy może być punktem zwrotnym w zrozumieniu siebie i swojej kobiecości oraz w znalezieniu rozwiązania wielu problemów. Słowa zapisane w Psalmie 139 są jednoznaczne: Ty stworzyłeś nerki moje, ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej. Wysławiam Cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś (Psalm 139:13–14). Podobny przekaz znajduje się w Księdze Joba: Twoje ręce ukształtowały mnie misternie (Ks. Joba 10:8). Osobiście wierzę głęboko, że słowa te są prawdą dla wszystkich kobiet, jakie znam. To prawda dla moich przyjaciółek, dla kobiet, które czytają ten tekst, a także – choć z takim trudem to do mnie dociera – także i dla mnie.
Potrzebujesz czegoś innego niż skalpel
W wielu programach telewizyjnych dotyczących kobiecej metamorfozy oglądałam cud przemiany smutnych, przekonanych o swej nieatrakcyjności kobiet. Stały się pewne siebie, radosne i szczęśliwe. Ta zmiana nie dokonywała się za pomocą skalpela, ale poprzez zmianę fryzury, makijażu czy garderoby. Wielu pięknych kobiet często nawet nie zauważymy, kiedy mijamy je na ulicy, ponieważ mają na sobie nieodpowiednie, niepasujące do nich ubrania. A przecież wystarczy założyć coś innego, aby nabrać więcej pewności siebie.
Szafa z nieodpowiednią zawartością
Każda z nas ma szafę przepełnioną ubraniami, których nie powinno tam być. Chociażby z tego powodu, że zwyczajnie do nas nie pasują. Są za duże lub za małe, w kolorze, który nas przygasza, w fasonie, który zniekształca naszą sylwetkę – ale z jakichś nieznanych powodów te rzeczy wciąż tam są! A my wciąż je zakładamy! Może dlatego, że się do nich tak bardzo przyzwyczaiłyśmy? A może obawiamy się nosić inne?
Bóg ma o nas lepsze zdanie niż my same. Przyjęcie tej Bożej perspektywy może być dla nas punktem zwrotnym
Nasza szafa to nasz umysł, a ubrania to nasze myśli o sobie samych. Nasz umysł jest przepełniony myślami, które do nas nie pasują. Co więcej, kiedy się w nie „ubieramy”, w swoich własnych oczach rzeczywiście wyglądamy i czujemy się źle. To trzyma nas w miejscu pustki i beznadziejności.
Przegląd własnej „szafy”
Pomyśl, w co się ubierasz i jakie to ma dla ciebie konsekwencje. Może w twojej szafie wisi sukienka o nazwie „To nie dla mnie”? Przez większość życia trwałam w przekonaniu, że większość cudownych rzeczy, jakich doświadczają ludzie, jest nie dla mnie… Uważałam nawet, że Bóg i zbawienie też są nie dla mnie. Wspierający mąż i cudowne dzieci – nie dla mnie. Służba dla Boga – nie dla mnie. Ubrana w sukienkę „To nie dla mnie”, nie angażowałam się w tak wiele rzeczy. Obawiałam się, że sobie nie poradzę, że się zwyczajnie nie nadaję.
A może w twojej szafie wisi bluzka o nazwie „Nic mi w życiu nie wychodzi”? Moje dobre chęci wielokrotnie doprowadzały mnie do miejsca całkowitej bezsilności. Tak często przekonywałam się, że im bardziej się staram, tym mniej mi wychodzi. Pod wpływem noszenia tej bluzki szybko stwierdziłam, że może lepiej nie robić nic, skoro wszystko, czego się dotknę, nie wychodzi.
Nasza szafa to nasz umysł, a ubrania to nasze myśli o sobie samych. Nasz umysł jest przepełniony myślami, które do nas nie pasują.
A może masz w swojej szafie blezer z napisem „Jak mogłam”? Samooskarżanie przez lata było moją codziennością. Kiedy tylko zakładałam ten blezer, pojawiały się zarzuty do samej siebie. Moim ulubionym zajęciem było wchodzenie w rolę własnego sędziego. Za każdym razem wyrokowałam: „winna”. To doprowadzało mnie jedynie do przekonania, że nie ma dla mnie usprawiedliwienia.
A może spódnica o nazwie „Nie jestem ważna”? Jak łatwo uwierzyć, że nie jestem dla nikogo ważna, że nie zasługuję na szacunek. Zwłaszcza kiedy w życiu doświadczyłyśmy odrzucenia lub przemocy ze strony najbliższych nam osób. Ta spódnica sprawia, że uciekamy od bliskich relacji z ludźmi albo – z obawy przed odrzuceniem – wchodzimy w relacje z osobami, które rzeczywiście nie okazują nam szacunku.
Nie masz czasem w szafie płaszcza o nazwie „Jestem beznadziejna”? Ile to razy próbowałam coś robić lub czegoś nie robić. Wszystko po to, aby bardziej podobać się Bogu. Wydawało mi się, że kiedy będę więcej się modlić, częściej czytać Biblię, więcej pościć, więcej pomagać i rzadziej odmawiać, będę lepszą osobą. Jak można się domyślić, wszystkie moje starania prowadziły do frustracji i niezadowolenia z siebie. Kiedy zakładamy ten płaszcz, pojawia się w nas narastające przekonanie, że nasze życie jest dalekie od ideału i nie ma dla nas ratunku.
Czas na wietrzenie szafy i wymianę garderoby
Jeśli masz szafę pełną ubrań, które do ciebie nie pasują, które zakrywają twoją urodę – czas na wietrzenie! Wszystko, co trzeba zrobić, to wyrzuć te niepasujące ubrania raz na zawsze. Nie żałuj ich, nie mów, że kiedyś może je założysz. Podejmij decyzję: potrzebuję nowych ubrań. Potrzebuję metamorfozy myślenia o sobie samej. Jak się do tego zabrać?
Po pierwsze, założę nową sukienkę. W porządku, może nie jestem wystarczająco dobra, ale przecież wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie (List do Filip. 4:13).
Po drugie, potrzebuję nowej bluzki.Nasza szafa to nasz umysł, a ubrania to nasze myśli o sobie samych. Nasz umysł jest przepełniony myślami, które do nas nie pasują Rzeczywiście, zdarza mi się popełniać błędy, ale w końcu jestem uczniem, a uczeń ma prawo się mylić. Za to mój Mistrz, Jezus, współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują (List do Rzym. 8:28).
Po trzecie, chcę mieć nowy blezer. Tak, w istocie mam sobie wiele do zarzucenia, ale Ten, który jedynie jest Sędzią, wydał już wyrok: Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie (List do Rzym. 8:1).
Po czwarte, tęsknię za nową spódnicą. Nie zasługuję na miłość? Przeciwnie! Bóg mówi: Jesteś w moich oczach droga, cenna i Ja cię miłuję (Ks. Izaj. 43:4).
Po piąte, potrzebny mi nowy płaszcz. O tak, płaszcz jest szczególny w mojej garderobie, gdyż dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, […] jak oblubienicę strojną w swe klejnoty (Ks. Izaj. 61:10, BT). Ten płaszcz powieszę w swojej szafie na zaszczytnym miejscu.
Zaufaj swojemu Stwórcy
Wszystko, czego potrzebujesz tej wiosny, to następujące działanie: podejdź do swojej „szafy”, wyciągnij z niej wszystko i zrób definitywny porządek z tymi „ubraniami”, które do ciebie nie pasują i zakrywają twoją urodę. Jeśli od lat myślisz o sobie źle, trzyma cię to w miejscu totalnej pustki, rozgoryczenia i poczucia beznadziejności. Być może czujesz się jak sparaliżowana, a przez to niezdolna do czegokolwiek. Boże Słowo zachęca: ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego (List do Rzym. 12:2).
Zatem pamiętaj, że Bóg ma dla ciebie nowe sukienki i chce, abyś w nich chodziła. Ma też dla ciebie nową bluzkę, blezer, spódnicę – i oczywiście płaszcz! Zaufaj Bogu. Jego dzieło w tobie jest doskonałe. Taka ma być nasza postawa i taka ma być nasza garderoba. To co? Zaczynamy od wietrzenia szafy?