Henryk Wieja: Witaj, Josh. Czy pamiętasz, kiedy po raz pierwszy byłeś w Polsce?
Josh McDowell: Myślę, że jakieś 35 lat temu.
Wzięliśmy wtedy razem udział w programie telewizyjnym. Zostałeś bardzo dobrze przyjęty przez Polaków. Co sprawia, że potrafisz z taką łatwością i miłością dotrzeć do młodego pokolenia, bez względu na krąg kulturowy?
Wierzę, że w każdej kulturze na świecie najbardziej znaczącej pozycji wpływu na młodych ludzi nie osiąga się jako gwiazda sportu, aktor czy polityk, ale jako ojciec. Dzieci naprawdę pragną poznać serce taty. Za kilka dni, gdy spotkam się dziećmi w szkołach, rozpocznę od słów: „To nie będzie wykład. Po prostu podzielę się z wami moim sercem taty”. Przemawiam z perspektywy ojca czworga dzieci i dziadka dziesięciorga wnuków.
Kiedy komunikujesz się z młodymi ludźmi, oni chcą wiedzieć, czy jesteś prawdziwy. Nie można ich nabrać. Oni przejrzą wszelkie zasłony. Sprawdzą, czy żyjesz tym, o czym mówisz. Dzisiaj większość młodych ludzi, w każdej kulturze na świecie, wysłucha tego, o czym mówisz – ale nie oznacza to jeszcze, że będzie się zgadzać z tym, co mówisz. Zastosują to dopiero wtedy, gdy uwierzą, że żyjesz zgodnie z tym, co mówisz. Bardzo ważne jest, aby być autentycznym. Zawsze chcę, żeby ludzie dostawali ode mnie to, na kogo wyglądam, i żebym wyglądał na osobę, która daje to, co ma. Chcę być tą samą osobą, gdy stoję przed publicznością i gdy idę ulicą. To klucz w kontakcie z młodymi ludźmi. Inną ważną kwestią jest to, by być na czasie z ich problemami. Z tym, czego się boją, co ich cieszy, co frustruje. Poza tym nie możemy traktować młodych osób z góry. Nie musimy ubierać się tak jak oni, bo to spowoduje negatywny odzew. Jednak powinniśmy mówić i ubierać się w taki sposób, by oni chcieli pójść w nasze ślady.
Czy mógłbyś podzielić się z perspektywy serca ojca tym, jaka jest Twoja największa obawa w obliczu wyzwań, przed którymi stoją dzisiaj młodzi ludzie?
Myślę, że zagrożeniem numer jeden jest ogólnodostępna pornografia. Jestem przekonany, że to jedno z największych zagrożeń dla młodych ludzi w całej historii świata. W każdym kraju. Nie ma kraju, nawet w najgłębszej dżungli Afryki czy Azji, który pozostawałby poza zasięgiem pornografii. Jest tak rozpowszechniona, że ma z nią styczność ok. 75% dzieci na świecie. Pornografia to w większości przypadków symptom głębszego problemu: braku relacji z tatą, strachu, molestowania seksualnego, braku zrozumienia seksualności. Prawie zawsze zaangażowanie w pornografię wynika z innych, głębszych problemów. I to jest powód, dla którego kościoły, zarówno katolickie, jak i protestanckie, walczą z pornografią. Próbują poradzić sobie z tym wyzwaniem. Mówią: „Musisz przestać to oglądać”. Jednak to nie rozwiązuje problemu. Gdy dana osoba przestanie oglądać pornografię, a ty nie pomożesz jej poradzić sobie z wewnętrznymi problemami, które ją do niej przywiodły, mogę cię zapewnić, że do tego wróci.
Zatem czym są te czynniki?
Relacja z ojcem. Wiele z tych przypadków to krzyk i wołanie o miłość. Wiele z nich to narzucana przez internet tożsamość seksualna. Nie umiemy sobie wyobrazić, jak młodzi ludzie radzą sobie z takimi pojęciami jak homoseksualizm czy małżeństwa gejowskie. Są zagubieni i pytają: „Kim jestem?”, „Jaka jest moja tożsamość?”. I wielu młodych ludzi próbuje odnaleźć własną tożsamość w seksualności. Należy im więc pomóc odpowiedzieć na pytanie „Kim jestem?”. Jestem indywidualnością, osobą stworzoną na Boże podobieństwo, o wiecznej wartości i godności. W Stanach Zjednoczonych kilka dni temu, podczas konferencji księży katolickich, zrobiono coś na skalę historyczną. Wydano jedno z najlepszych orzeczeń, jakie kiedykolwiek czytałem na ten temat. Rozpoczyna się tak: „Pierwsza rzecz, jaką powinieneś zrobić, to zdać sobie sprawę z piękna Bożej koncepcji seksualności”. To jest to, czego potrzebujesz. Zdać sobie sprawę ze swojej indywidualności, ze swojego ciała, z tego, że jesteś stworzony na podobieństwo Boga, z wartością i godnością. Celem seksu jest wyrażanie miłości między mężem i żoną. Innymi słowy, w orzeczeniu tym rozpoczęto od ukazania pozytywnego modelu, a dopiero później postanowiono przejść do zagrożeń wynikających z pornografii. I to jest odpowiedź.
Czy zgodziłbyś się w takim razie z wnioskiem, że większość rodzin albo zaniedbuje, ignoruje problemy, które zalewają młode pokolenie, albo jest nieprzygotowana, by sobie z nimi radzić? W szczególności w dziedzinie przedwczesnego kontaktu seksualnego?
Trafne jest każde z tych stwierdzeń. Przede wszystkim rodzice są kompletnie nieświadomi rzeczywistości i wyzwań, z jakimi borykają się ich dzieci.
Aż tak źle to postrzegasz?
Rodzice myślą w ten sposób: „Nasza drogocenna córka, nasz syn – czy którekolwiek z nich popatrzyłoby na pornografię? Nie ma takiej opcji! To przecież my ich wychowaliśmy, modliliśmy się o nich. Nie będą więc szukać pornografii”. I zastanawiam się: co za naiwność.
Kiedy komunikujesz się z młodymi ludźmi, oni chcą wiedzieć, czy jesteś prawdziwy. Nie można ich nabrać. Oni przejrzą wszelkie zasłony
Oczywiście, twoje dziecko prawdopodobnie nie będzie szukać pornografii. Jednak 91% młodych ludzi, którzy uzależnili się od pornografii, nigdy jej nie szukało. To pornografia szuka ich i znajduje! Aż 91% młodych ludzi, którzy zaczęli oglądać pornografię, było kompletnie niewinnych. Robili zadanie domowe, przygotowywali coś do szkoły. Aż do momentu, w którym na komputerze pojawiła pornografia.
Prawie przez przypadek…?
Nie, to celowy zamiar tych, którzy za pornografią stoją. Kolejna kwestia jest taka, że mało się o tym mówi. Dlatego ludzie wierzący są nieświadomi, jak rozległe jest to zjawisko.
Mówisz wiele o spójności, integralności życia. Dlaczego jest w tej kwestii tak wiele zaprzeczania, a wręcz ciszy?
Musisz wiedzieć, kim jesteś, i mieć głębokie przekonanie na temat tego, w co wierzysz. Większość ludzi tego nie ma. Wiedzą, w co wierzą, ale nie wiedzą, dlaczego w to wierzą. Rzadko spotykam chrześcijanina, bez względu na denominację, który jest w stanie mi odpowiedzieć, dlaczego wierzy, że Biblia jest prawdziwa. Czy wierzysz, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym? Jeśli tak, to dlaczego? Odpowiedzi z reguły są patetyczne. Jeśli posiadasz tylko system wierzeń zamiast głębokiego przekonania, będziesz milczał. I dopóki nie będziesz miał zdrowego i pozytywnego biblijnego poglądu na seksualność – nie będziesz w stanie o tym mówić. Dopóki nie uzmysłowisz sobie tego, że seks jest czymś pięknym, a nie czymś, co należy ukrywać, czymś brudnym. Sposób, w jaki Bóg nas stworzył, to jedna z najpiękniejszych rzeczy. Nasze ciała są święte, piękne. Nie są czymś grzesznym. Jeśli bazujesz na Biblii, jeśli w taki sposób postrzegasz rzeczywistość, będziesz czuł się naprawdę pewny tego, w co wierzysz. Niestety niewielu ludzi potrafi zwerbalizować swoje przekonania.
W książce dla ojców napisałeś: „Dobro od zła najłatwiej odróżniają dzieci najbardziej kochane”. Jak jako rodzice możemy być przyjaciółmi, którzy w pełen miłości sposób przedstawią granice i zainwestują w sposób praktyczny w tę dziedzinę życia naszych dzieci?
Największe poczucie bezpieczeństwa, w prawie każdej kulturze na świecie, daje dziecku w tych czasach nie wiedza o tym, że „Mój tato i moja mama mnie kochają”. Tak było kiedyś. Obecnie największym źródłem poczucia bezpieczeństwa jest świadomość, że „Mój tato kocha moją mamę i nie rozwiodą się”. Podam przykład. Mój syn miał 6 lat, kiedy pewnego dnia zaczął być bardzo niespokojny. Nie pytałem „Synu, co myślisz?”, ale zapytałem „Synu, jak się czujesz?”. Mój syn zadał mi pytanie: „Tato, czy ty zostawisz mamę?”. Czekałem na to. Zapytałem: „Dlaczego o to pytasz?”. Troje z jego przyjaciół miało rodziców, którzy się rozwiedli. I nawet dzieci pochodzące z domów, w których rodzice nawzajem bardzo się kochają, odczuwają ten lęk, że rodzice się rozwiodą. Dlatego popatrzyłem mu prosto w oczy i powiedziałem: „Synu, chcę, żebyś posłuchał swojego taty – kocham twoją mamę, jestem jej oddany. Nigdy nie zostawię twojej mamy. Kropka”. Mój 6-latek odetchnął z ulgą, mówiąc: „Dzięki, tato!”.
Jeśli ziemski ojciec nie spędza z dzieckiem czasu, dziecku trudno jest uwierzyć, że niebiański Ojciec chce spędzać z nim czas
Czy on potrzebował usłyszeć, że go kocham? Nie. Potrzebował wiedzieć, że kocham jego mamę i jej nie zostawię. To bardzo ważne, gdy sprawy dotyczą seksualności. W książce pt. „Opowiedz swoim dzieciom o seksie” podkreślałem, że w czasach pornografii w internecie wszystko się zmieniło. Wysłałem więc ekipę filmową do domu każdego z moich dzieci, by przeprowadzono z nimi wywiady. Odpowiedź, która najbardziej mnie poruszyła, padła, kiedy zadano pytanie: „Co było największą motywacją, by zachować czystość seksualną do dnia twojego ślubu?”. Moje dzieci odpowiedziały: „Ponieważ zawsze chciałem tego samego, co łączyło mojego tatę z mamą”. Myślę, że to jedna z największych motywacji dla młodych ludzi, aby czekać. Wtedy będą słuchać ciebie jako rodzica i będą podążać za twoimi wskazówkami.
Gdy moja najmłodsza córka była na pierwszym roku studiów, pewnego razu przyszła na jeden z moich wykładów. Musiała wyjść wcześniej, żeby zdążyć na swoje zajęcia, jednak zostawiła mi kartkę z notatką. Napisała: „Tato, czy wiesz, że jak byłam małą dziewczynką, zawsze chciałam, żeby Jezus był właśnie taki jak Ty?”. Wzruszyłem się. Ludzie patrzyli na mnie, a ja płakałem. Wierzę, że nasze dzieci będą myśleć o Bogu w sposób, w jaki myślą o nas, rodzicach.
Czy chodzi zatem o nasz wpływ jako rodziców?
Największą barierą dla większości dzieci, by pokochały Boga, jest obraz ich ziemskiego ojca. Jeśli ziemski ojciec nie spędza z dzieckiem czasu, dziecku trudno jest uwierzyć, że niebiański Ojciec chce spędzać z nim czas. Jeżeli ziemski ojciec nie rozmawia z dzieckiem, już jako dorosłemu trudno jest mu myśleć, że niebiański Ojciec chce z nim rozmawiać. Obraz ziemskiego ojca ma wielkie znaczenie, gdy chodzi o seksualność. Gdy masz pełną miłości relację ze swoimi dziećmi, nie oznacza to, że twoje dzieci zawsze będą się z tobą zgadzać. Ale oznacza, że będą słuchać tego, co do nich mówisz. Zasady bez relacji prowadzą do buntu. Dzieci nie reagują na zasady. Przestrzegają ich dopiero w kontekście bliskiej relacji. Prawda bez relacji prowadzi do odrzucenia. Możesz nauczać biblijnych zasad w swoim domu, ale jeśli nimi nie żyjesz, twoje dzieci nie będą chciały tego, co ty masz w swoim życiu.
Zatem wszystko sprowadza się do relacji. Po pierwsze z Bogiem, potem ze współmałżonkiem, a następnie z dziećmi. Czy mógłbyś podać praktyczne wskazówki, jak budować zdrowe relacje, a zarazem stawiać dzieciom pełne miłości granice?
Zanim zaczniesz stawiać pełne miłości granice, najpierw musisz zbudować z dzieckiem relację. Inaczej spotkasz się z buntem. Pierwsza ważna rzecz w przypadku dzieci – doceniaj. Na ogół czekamy, aż dzieci zrobią coś źle, żeby je napomnieć. Uważam, że to jest złe. Musimy szukać w nich tych rzeczy, które robią dobrze, i wyrażać podziw. Gdy doceniasz dziecko – czy kogokolwiek innego, np. uczniów w klasie, pracowników – przekazujesz następujące przesłanie: „Jestem kimś znaczącym”. Mówisz wtedy coś, co ma wartość. Popatrz na Jezusa. Kiedy wyszedł z wody, niebo się otworzyło, a Bóg Ojciec powiedział: „To jest Syn mój umiłowany, w którym mam upodobanie”. Wyraził w ten sposób swoje docenienie dla Jezusa.
Musimy zacząć zwracać uwagę na nasze dzieci, gdy coś robią dobrze, i doceniać je za to. Ważne jest także spędzanie z nimi czasu. Dla dzieci miłość oznacza w rzeczywistości CZAS. Możesz mówić dzieciom, co tylko chcesz, powtarzać, że je kochasz. Ale jeśli nie spędzasz z nimi czasu – będziesz największym hipokrytą na świecie. Każdy, kto spędza z tobą czas, wskazuje tym samym, że jesteś dla niego ważny.
Musimy zacząć zwracać uwagę na nasze dzieci, gdy coś robią dobrze, i doceniać je za to
Następna rzecz to wzmacnianie. Gdy wzmacniamy emocje drugiej osoby, daje jej to poczucie autentyczności. W Liście do Rzymian jest napisane: „Cieszcie się z cieszącymi, a płaczcie z płaczącymi”. Co oznacza „cieszcie się z cieszącymi”? Gdy inni są szczęśliwi – bądź szczęśliwy, ciesz się z nimi. Płacz z płaczącymi – jeśli są smutni, dziel z nimi ich smutek.
Moja córka była na studiach medycznych i przygotowywała się do najtrudniejszego egzaminu, jaki można mieć na medycynie. Pomodliłem się z nią. Następnego ranka o 4.45 odprowadziłem ją do samochodu, pomodliłem się z nią jeszcze raz. Tego dnia przemawiałem do grupy ponad 500 dyrektorów korporacji. I gdy moja córka zadzwoniła, przeprosiłem tych wszystkich dyrektorów. Odebrałem telefon i usłyszałem: „Tato, zaliczyłam z wynikiem 98%”. Wiem, że mógłbym odpowiedzieć: „Kochanie, właśnie przemawiam, oddzwonię do Ciebie, jak tylko będę w domu”. Przed 500 dyrektorami odpowiedziałem: „Kochanie, to cudowne! Pracowałaś na to tak ciężko. Mama i ja bardzo się cieszymy z tego powodu”.
Tak, to jest wspaniały przykład wzmocnienia…
Przez resztę swoich studiów moja córka dzwoniła do mnie po każdym egzaminie. Dlaczego? Wzmacniałem i potwierdzałem jej uczucia. Budowałem most, a nie barierę. Żyłem Pismem Świętym, a nie je cytowałem. I to ma wpływ na dziecko. Tak więc ważne jest wzmacnianie dziecka, docenianie, spędzanie czasu. I jeszcze jeden element – wyznaczenie dziecku rozsądnych zasad, granic i nałożenie na nie odpowiedzialności za ich przestrzeganie.
W ten sposób dziecko może się nauczyć odpowiedzialności. Jeżeli nie masz bliskiej relacji ze swoich dzieckiem, odbije się to na tobie rykoszetem. Gdy wytyczasz swojemu dziecku rozsądne granice i zasady oraz czynisz je odpowiedzialnym za ich przestrzeganie – uświadamia to twojemu dziecku: „Mój tatuś i moja mamusia mnie kochają”.
Bardzo dziękuję za rozmowę.

Josh McDowell to jeden z najpopularniejszych chrześcijańskich mówców motywacyjnych, apologetów, pisarzy i globtroterów. Przemawiał do ponad 35 mln ludzi w 149 krajach. Jest autorem 149 książek. Wygłosił ponad 34 tys. wykładów. Nieustannie bada, obserwuje, wyciąga wnioski oraz wyposaża liderów, by mogli żyć i służyć jak Chrystus.