Strona główna Artykuły Numery 2014/4 (zima) Zdolność budowania satysfakcjonujących relacji
zdolnosc-budowania-relacji

Zdolność budowania satysfakcjonujących relacji

Gdybyśmy nasze relacje z innymi ludźmi porównali do poruszania się w rytm muzyki, okazałoby się, że naszemu życiu towarzyszą rozmaite melodie, przy których dotrzymują nam kroku różne osoby.

Nie z każdym napotkanym człowiekiem wejdziemy w bardzo bliską więź. Tylko z wybranymi osobami dzielimy te najbliższe nam melodie. Ta metaforyka obrazuje, jak zapraszamy i odpowiadamy na cudze propozycje kierowane w naszą stronę. Każdego dnia decydujemy, jak zachowamy się w danej sytuacji.

Wartości i przekonania

Nawiązywanie trwałych i satysfakcjonujących relacji międzyludzkich wpisuje się w główne potrzeby naszego życia. Otrzymaliśmy ku temu zdolności. Dzięki temu mamy możliwość realizowania się w różnych dziedzinach życia: w pracy, domu, gronie znajomych. Podstawy tej kompetencji były nam wpajane od najwcześniejszych lat. Rodzice demonstrowali nam bardziej i mniej efektywne sposoby radzenia sobie z trudnościami w relacjach rówieśniczych. W trosce o nas przekazywali określone wskazówki co do sposobu postępowania. Oczywiście grono ważnych dla nas osób, na których się wzorowaliśmy, mogło być znacznie większe i zależało od etapu rozwoju. Jednak jako dzieci przede wszystkim uczyliśmy się przez naśladowanie i obserwowanie dorosłych. Przejmowaliśmy tym samym wartości i przekonania wpływające na naszą postawę.

Jest wiele etykiet, które na przestrzeni lat zostały nam przypięte. Kiedy skrupulatnie się do nich dostosowujemy, tworzymy określone relacje z innymi

Ważne jest, aby uświadomić sobie, że często powtarzane doświadczenia mogły ugruntować w nas pewne myśli, sądy i wyobrażenia, jakimi dziś kierujemy się w dorosłym życiu. Dotyczyć one mogły nas samych, jak i innych ludzi. Przykładowo, jeżeli młodego człowieka ktoś często określał jako osobę leniwą, z czasem przestał on podejmować próby mające temu zaprzeczyć. Co gorsza, zaczął utożsamiać się z tym poglądem. Nawet powierzchowna ocena, ale nagminnie powtarzana, ma wielką siłę oddziaływania na samoocenę słuchacza.

Samospełniające się proroctwa

Jednym z bardzo istotnych elementów procesu tworzenia relacji międzyludzkich jest nasz stosunek do drugiego człowieka. Jeśli się na czymś koncentrujemy w odbiorze drugiej osoby, zostanie nam to potwierdzone. Zadziała tu mechanizm samospełniającego się proroctwa. Zjawisko polega na formułowaniu konkretnych oczekiwań, które zmieniają nasze zachowanie w taki sposób, aby uzyskać potwierdzenie wstępnych założeń. Oto przykład. Jeżeli podczas rozmowy kwalifikacyjnej kandydat na wstępie zostanie oceniony (nawet błędnie) jako bardzo inteligentny, zostaną mu przypisane pozytywne cechy. Osoby rekrutujące poświęcą mu więcej czasu, będą stwarzać atmosferę, w której poczuje się komfortowo. Tym samym otrzyma on większą szansę na prezentację swoich kompetencji niż osoba początkowo oceniona jako mało inteligentna. Samospełniające się proroctwo dotyczy funkcjonowania w codziennej rzeczywistości oraz wpływa na przyszłość.

Przyklejane etykiety

Kiedy w wyniku tego nasze działania ukierunkowane zostają w stronę pozytywną, możemy potraktować to zjawisko jako czynnik motywujący. Lecz gdy nasze myśli i poglądy oscylują bliżej negatywnego bieguna, powinniśmy się nad tym głębiej zastanowić. Nie jest dobrze, gdy bezrefleksyjnie kontynuujemy „tradycję” bycia osobą określaną pejoratywnie. Nadana nam tego rodzaju etykieta może destrukcyjnie wpłynąć na różne sfery życia (np. jeśli zostaliśmy zaszufladkowani jako osoby aspołeczne). Etykietowanie to inaczej proces nadawania określeń jednostkom lub grupom społecznym, w wyniku którego zaczynają się one zachowywać zgodnie z przypisywanymi im cechami.

Świadomość tego, że mamy wpływ na kształt naszych relacji, nakłada na nas odpowiedzialność budowania związków takich, jakich pragniem

Dopóki nie dokonamy asymilacji, czyli nie potraktujemy danego poglądu jako swojego (a nawet jeśli już to zrobimy), warto zastanowić się nad genezą, funkcją i siłą oddziaływania danego poglądu. Jeśli weźmiemy pod uwagę te trzy wymienione czynniki – czy możemy powiedzieć, że wpisują się one w naszą własną ocenę? I czy jest ona właściwa? Czy chcemy ją zatrzymać? A jeśli będziemy wierni etykiecie osoby aspołecznej, czy sprzyja to poszerzeniu naszej sieci kontaktów z ludźmi? I wreszcie – czy Boża perspektywa przedstawia się tak samo? I kto w stosunku do nas ma największą siłę perswazji?

Etykieta wpływa na relację

Jeśli celowo przyglądamy się przekonaniom towarzyszącym nam przez lata, zaczną się wyłaniać te najbardziej determinujące zachowania (w myśl schematu: pogląd wpływa na to, co robimy, a czyny na reakcje otoczenia – tym samym końcowy etap potwierdza początkowe oceny). Warto badać swoje relacje z perspektywy tego, co robimy, oraz jak inni na to reagują. Czy jeśli przykleimy negatywną etykietę danej osobie, scali to naszą relację czy rozluźni? I odwrotnie – jeśli świadomie wybierzemy, zamiast narzekania, pochwały za najmniejsze gesty i akty życzliwości ze strony drugiej osoby, wpłynie to na poprawę atmosfery w domu, w miejscu pracy i w innych relacjach z ludźmi.

Jest wiele etykiet, które na przestrzeni lat zostały nam przypięte. Kiedy skrupulatnie się do nich dostosowujemy, tworzymy określone relacje z innymi. Osoby mające z nami kontakt (z różnych obszarów życia: pracy, uczelni, domu) odpowiadają swoimi czynami na to, do czego je zapraszamy w naszej relacji. Kiedy np. szanujemy siebie i stawiamy granice, zachęcamy też do tego działania innych. Natomiast ustawiając się w pozycji ofiary, dajemy drugiej osobie przestrzeń do przyjęcia roli dominującej. Tym samym powstaje swoista dysharmonia w relacji. Powyższe przykłady mają jedynie zobrazować nasz wpływ na współtworzenie relacji międzyludzkich.

Odpinanie fałszywych etykiet

Świadome skupianie uwagi na tym, co chcemy osiągnąć, i niekoncentrowanie się na negatywnych aspektach przybliża nas do celu. Co więc zrobić, aby przerwać negatywne mechanizmy? Na początku zdecydowanie pomocne będzie praktykowanie przedstawiania właściwej oceny samego siebie. Jest ona wynikiem własnej analizy (opartej na Bożej prawdzie), a nie odzwierciedleniem cudzych poglądów. Przede wszystkim oceny wpływające na naszą tożsamość powinny być skonfrontowane z Bożą perspektywą. Możemy to realizować przez studiowanie Biblii w kontekście naszej tożsamości w Chrystusie. Jest to bardzo ważne dla każdego chrześcijanina.

Wierzę, że Bóg bardzo indywidualnie przekonuje nas do tego, jaką etykietę powinniśmy „odpiąć” – innymi słowy, jak rozpoznać, co nie jest naszą właściwością, co nie jest prawdą o nas. Nie musimy dłużej borykać się z trudnościami, jeśli przyjmiemy poglądy Boga na nasz temat jako własne. Kiedy już zyskamy tę zupełnie nową perspektywę, zaczynamy inaczej się zachowywać. Tym samym wysyłamy osobom wokół nas zaproszenie do innej formy relacji.

Relacje, jakich szczerze pragniemy

Warto pamiętać, że ciekawość i otwartość to dobra podstawa, aby nie wydawać pochopnych ocen. Im bardziej refleksyjnie będziemy podchodzić do swoich działań w kontaktach z ludźmi, tym więcej zyskamy szans na zbudowanie wartościowych więzi. Sama świadomość tego, że mamy wpływ na kształt naszych relacji, nakłada na nas odpowiedzialność budowania związków takich, jakich pragniemy. Życzę sobie i innym, aby głównym instruktorem naszego budowania relacji był Pan Bóg, który uwzględni wszelkie przemiany w życiu i wskaże nam odpowiedni kierunek, aby te relacje były trwałe. On pomoże nam także odkryć kluczowe przekonania, w różny sposób rzutujące na relacje, na których nam bardzo zależy.

Źródła:
1. Aronson E., Wilson T., Akert R., Psychologia społeczna. Serce i umysł, Zysk i S-ka, 1997.
2. Wojciszke B., Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej, Wydawnictwo Naukowe Scholar, 2006.
3. Bee H., Psychologia rozwoju człowieka, Zysk i S-ka, 2004.