zycie-na-fastfoodzie

Życie na fast foodzie

Ulegamy różnego rodzaju modom, w tym również na jedzenie: dieta kopenhaska, dieta Cambridge, dieta tłuszczowa, beztłuszczowa. Tymczasem co do najlepszych sposobów odżywania poinstruował nas sam Bóg: jak karmić ciało, aby nie krępowało i nie utrudniało nam codziennego życia, a szczególnie służby Bogu. Tak, aby niepotrzebnie nie tracić energii na walkę z chorobami związanymi ze złym odżywianiem. Warto pamiętać, że niewłaściwy sposób odżywiania to gorsze wykorzystanie zasobów fizycznych i intelektualnych. Natomiast mądry sposób odżywiania pomaga nam skupić się na tym, co najważniejsze.

Wszyscy się gdzieś śpieszymy, gonią nas terminy. Mamy problem, gdy musimy odpocząć. Czynności, które kiedyś wypełniały dosyć znaczącą część życia, choćby takie jak czytanie książek, jedzenie bez pośpiechu, spotkania z rodziną czy przyjaciółmi, są marginalizowane, ponieważ brakuje nam na nie czasu. Może się wydawać, że jesteśmy zaprogramowani na pośpiech, wszystko musimy robić w biegu.

„Fast życie”

Zastępowanie tradycyjnych posiłków frytkami, hamburgerami czy pizzą to element współczesnego stylu życia. W to „fast życie” zupełnie naturalnie wpisują się posiłki typu fast food. Nawet kiedy nie pracujemy, i tak ciągle się śpieszymy.

Dzisiaj bardziej niż kiedyś dbamy o zwiększenie swego stanu posiadania. Jemy nie tylko szybciej, ale również więcej. „Troszczą” się też o nas (a przede wszystkim o swoje zyski) producenci żywności. Nie wszystko, co dziś jemy, jest naturalne. Coraz to nowe rośliny są efektem modyfikacji genetycznych, stosuje się ogromne ilości nawozów i środków ochrony roślin. Jednym z powodów jest chęć uzyskania większych plonów w krótszym czasie. Nie natrafimy już raczej na robaka w jabłku czy śliwce, pomidory rzadziej się psują, warzywa i owoce zachwycają barwą i można je kupić przez cały rok. Nie da się jednak ukryć, że nie smakują tak dobrze jak dawniej. Pokolenie naszych dzieci często nie ma możliwości doświadczać naturalnego smaku jedzenia. Nikogo już nie dziwi widok maluchów zajadających frytki czy wielkie buły z tłustym mięsem z restauracji szybkiej obsługi.

Aby uwieść kubki smakowe…

Co kryje się w jadanych powszechnie fast foodach? Przede wszystkim ogromna ilość kalorii, nieproporcjonalna do wartościowych składników odżywczych. Produkty te charakteryzują się tzw. dużą gęstością kaloryczną, czyli znaczną ilością kalorii w małej masie produktu. Ta właściwość odpowiada za nadmierny przyrost masy ciała u tych, którzy polubili fast foody. Wartość odżywcza takiego posiłku jest przy tym bardzo niska. Występują w nim też substancje szkodliwe dla zdrowia.

Szkodliwość fast foodów wynika po pierwsze z ich składu: duża ilość tłuszczów nasyconych i niskiej jakości węglowodanów, nadmierna zawartość chlorku sodu, cukrów prostych i skrobi, a także obecność substancji poprawiających smak, zapach i trwałość. Podczas długiej obróbki termicznej (np. ziemniaków w produkcji frytek) w tłuszczach dochodzi do powstawania wielu toksycznych związków, tworzy się m.in. uznawany za rakotwórczy akryloamid. Na marginesie można dodać, że substancja o tym samym składzie chemicznym wykorzystywana jest do odkażania sprzętu medycznego oraz łatania dziur w tamach i mostach. Przy smażeniu na tłuszczu (nie tylko frytek) wytwarzają się wolne rodniki, izomery trans, które przyczyniają się w znacznej mierze do zachorowań na choroby układu krążenia, nowotwory czy różnego rodzaju zapalenia.

Nie wszyscy konsumenci hamburgerów wiedzą, że według standardów największej sieci restauracji fast food po 10 min kanapka nadaje się do wyrzucenia

Toksyny w ładnym opakowaniu

Jedzenie typu fast food kusi smakiem, ale należy pamiętać, że to zasługa aromatów i innych sztucznych substancji dodawanych do tych produktów. Nie wszyscy konsumenci hamburgerów wiedzą, że według standardów największej sieci restauracji fast food po 10 min kanapka nadaje się do wyrzucenia. Nie chodzi tu bynajmniej o pozbawienie jej walorów smakowych, ale o względy bezpieczeństwa. Po upływie tego czasu w schłodzonej kanapce może dojść do namnażania się drobnoustrojów chorobotwórczych oraz wytwarzania przez nie toksyn, co może prowadzić do zatrucia.

Białe bułki, w które pakowane są składniki mięsne, pieczone są z oczyszczonej mąki, co oznacza brak cennych składników. Dodatkowo znajdziemy w nich emulgatory i polepszacze pieczywa, które pozorują ładny wygląd i smak, ale szkodzą zdrowiu. Sałatki podawane w sieciach fast food, przygotowywane na długo przed podaniem, są w dużej mierze pozbawione witamin. Do większości produktów sprzedawanych w restauracjach szybkiej obsługi dodawane są substancje smakowe i zapachowe, sprawiające wrażenie naturalnych. W rzeczywistości fast foody zapychają żołądek, ale nie sycą. Podobnie zresztą jak życie pozbawione relacji z Bogiem: może dawać pozory szczęścia, ale do pełni szczęścia mu daleko. Niektórzy pytają, czy kwestie odżywiania nie są zbyt trywialne, aby zaprzątać uwagę chrześcijan?

Spożywając tylko sztuczną żywność, nie doceniamy walorów naturalnych pokarmów, bo ich po prostu nie spróbowaliśmy

Być może życie w trybie „fast” stało się łatwiejsze. Warto się jednak zastanowić, czy wskutek tego nie czeka nas wiele przykrych niespodzianek. Ostatnio przy okazji narodzin siedmiomiliardowego mieszkańca Ziemi usłyszałam w radio, że otaczająca nas przyroda broni się przed nadmierną ingerencją człowieka. Efektem tego są nowe, trudne do opanowania mutacje wirusów, bakterii i grzybów. Wiadomo już, jak pozbyć się wielu chorób. Jednak na ich miejsce pojawiły się nowe, zwane chorobami cywilizacyjnymi.

Żyjemy tak, jak się odżywiamy

To, jaki prowadzimy styl życia, jak się odżywiamy, ma znaczący wpływ na nasze zdrowie. Od nas zależy, czy będziemy cieszyć się dobrym zdrowiem czy też pozostanie nam narzekanie na dolegliwości pojawiające się w konsekwencji złego odżywiania.

Chociaż dziedziczymy geny po naszych przodkach, więcej zależy od nas samych. Wiadomo, że sposób odżywiania i styl życia w ok. 70% determinują stan naszego zdrowia i występowanie chorób. Oczywiście, że nie u wszystkich w tym samym stopniu. Stany Zjednoczone oraz Europę, w tym Polskę, dotknęła epidemia otyłości. Zapadalność na choroby cywilizacyjne – miażdżycę, cukrzycę, nadciśnienie, nowotwory, choroby układu krążenia – gwałtownie wzrasta. Lekarze są zgodni, że głównym źródłem tych chorób jest przetworzona żywność.

Moda na rozsądek

Ulegamy różnego rodzaju modom, w tym również na jedzenie: dieta kopenhaska, dieta Cambridge, dieta tłuszczowa, beztłuszczowa. Tymczasem co do najlepszych sposobów odżywania poinstruował nas sam Bóg: jak karmić ciało, aby nie krępowało i nie utrudniało nam codziennego życia, a szczególnie służby Bogu. Tak, aby niepotrzebnie nie tracić energii na walkę z chorobami związanymi ze złym odżywianiem. Niewłaściwy sposób odżywiania to gorsze wykorzystanie zasobów fizycznych i intelektualnych. Natomiast mądry sposób odżywiania pomaga nam skupić się na tym, co najważniejsze. Jezus sprecyzował swoje priorytety, mówiąc: Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał (Ew. Jana 4:34). Abyśmy jednak byli skuteczni w tych najważniejszych rzeczach, warto zadbać również o zdrowie fizyczne. I może niekoniecznie według pomysłów serwowanych w kolorowych pismach.

Smakowanie życia

Smakowanie naturalnego pokarmu może mówić nam coś o smakowaniu Bożego życia w obfitości. Nie zadowalajmy się tym, co jest pozorem szczęścia, namiastką obfitego życia z Bogiem. Ani w jednym, ani w drugim przypadku nie należy „jeść w biegu”, ulegać sztucznym smakom, nienaturalnemu, „podrasowanemu” wyglądowi. Jeśli mamy przekonanie, że wystarcza nam to, co oferowane jest w ładnym opakowaniu, możemy nie dostrzec tego, co najpiękniejsze.

Spożywając tylko sztuczną żywność, nie doceniamy walorów naturalnych pokarmów, bo ich po prostu nie spróbowaliśmy. Podobnie może wyglądać nastawienie do Boga. Gdy we współczesnym świecie nasze ciało i duch są karmione śmieciami, Biblia stanowi najskuteczniejszą pomoc. Pozwala wybrać to, co dobre – nie tylko dla naszego ducha, ale również dla ciała.