W hipochondrii występują objawy somatyczne, które wyrażają się bardzo częstym odczuwaniem bólu mimo braku realnej choroby. Obserwuje się także inne objawy – psychologiczne – stany depresyjne, poczucie krzywdy. W rozwoju hipochondrii często pojawia się poczucie odrzucenia, bowiem po pewnym czasie otoczenie osoby hipochondrycznej zaczyna ignorować jej objawy.
Obraz rzeczywistości
Hipochondrii może towarzyszyć depresja, ataki paniki, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i zaburzenia lękowe. Choć zapewnienia specjalistów powinny uspokoić hipochondryka, ten nabiera przekonania, że lekarze są niekompetentni i nie potrafią go zdiagnozować, a zastosowane narzędzia badawcze są wadliwe i niepewne.
Chorzy z urojenia są przede wszystkim ofiarami fałszywej koncepcji zdrowia. Ich wymagania w kwestii dobrego samopoczucia są zbyt wysokie. W przesadny sposób interpretują oni błahe symptomy, jakimi są chwilowe lęki i smutne nastroje. Wierzą, że normalne życie to życie bez lęków. Nie akceptują myśli, że zdrowie to stan niedoskonały, ponieważ są perfekcjonistami. Chronicznie niezadowoleni, usiłują ten stan naprawić. Osoby te często są uwięzione w pesymizmie.
Doktor google
Rozwój internetu doprowadził do pojawienia się zjawiska nazywanego hipochondrią internetową. Polega ona na tym, że chory, zamiast do lekarza, pierwsze swoje kroki kieruje do „doktora Google”, przeglądarki internetowej, w poszukiwaniu wyjaśnienia objawów. Coraz mocniej przekonuje się o własnej chorobie. Zamiast skonsultować się z lekarzem, przeżywa lęk o swoje zdrowie, co wynika z błędnej autodiagnozy. Hipochondria internetowa znana jest także jako cyberchondria.
Hipochondryk zapada w ciągu roku na co najmniej kilka chorób. Za każdym razem stawia własną diagnozę. Czyta poradniki lekarskie i wykazy symptomów, rozpoznając w nich swoje objawy. Wyszukuje w sobie coraz to nowe objawy, które można by dopasować do jakiejś choroby. Hipochondrię wyraża ekstremalny lęk przed chorobami, które uważa się za niebezpieczne, nieuleczalne lub śmiertelne. Hipochondryk ma często mroczne przeczucia, czasem zasięga porad nie tylko u lekarzy, ale też u znachorów. Czyta książki medyczne i zawsze znajdzie w nich opis symptomów choroby, która, jak sądzi, go dotknęła. Identyfikuje się z każdym napotkanym przypadkiem chorobowym. Hipochondryk nie jest w stanie wyobrazić sobie życia bez leczenia i konsultacji. Czerpie paradoksalną przyjemność z faktu, że czuje się chory lub za chwilę będzie chory.
Przyczyny
Przyczyny hipochondrii nie są do końca znane. Za możliwe jej źródło uważa się tendencję do egocentryzmu i narcyzmu. U podłoża zachowań hipochondryka leży potrzeba skupienia na sobie uwagi. Chory pragnie, aby inni okazywali mu zainteresowanie, współczucie, troskę. Potrzeba ta może wynikać z doświadczeń z okresu dzieciństwa – urazów dziecięcych związanych z czyjąś przedwczesną śmiercią bądź chorobą w rodzinie, z brakiem miłości w dzieciństwie. Zachowania hipochondryczne mogły być wtedy metodą zdobycia zainteresowania bliskich. Hipochondria może się rozwinąć u dziecka, które z uwagi na poważną chorobę kogoś z rodzeństwa nieświadomie spychane było przez rodziców na dalszy plan. Nauczone doświadczeniem wie, że będąc chorym, przyciągnie uwagę innych. Powodem może być też sytuacja odwrotna. Dziecko otoczone nadmierną opieką, które ze zwykłym katarem prowadzone było do przychodni, utrwala w sobie nawyk „biegania po lekarzach” z każdą dolegliwością. Nadopiekuńczość rodziców w dzieciństwie powoduje, że w późniejszym życiu człowiek nieustanne poszukuje jakiejś osłony. Hipochondryk odczuwa potrzebę „chwytania się” jakiejś osoby, obiektu lub sytuacji, które dadzą mu iluzję bezpieczeństwa. Może to być np. osoba lekarza. Ciągła jego obecność staje się dla hipochondryka nieodzowna.
Problemy a choroby
Hipochondria pojawia się również u osób, które nie radzą sobie z problemami. Choroba stanowi wówczas ucieczkę, pretekst do usprawiedliwionej przerwy w wykonywaniu obowiązków, którym hipochondryk nie potrafi podołać. Jest to nerwica, której źródło znajduje się w teraźniejszości i wywodzi się z frustracji związanych z codziennym życiem. Ucieczka w chorobę staje się sposobem na szybkie pocieszenie. Ten, kto nie znajduje satysfakcji w życiu, wymyśla ją sobie, „grając” chorego. Inną teorią wyjaśniającą hipochondrię jest przeniesienie objawów nerwicowych na objawy somatyczne. Chory, którego wewnętrzne napięcia są tak silne, że rozwija się zaburzenie nerwicowe, podświadomie uważa, że lepiej jest być chorym fizycznie niż psychicznie. Stąd zamiast klasycznej nerwicy występuje u niego hipochondria.
Hipochondria może być także pewnym rodzajem masochizmu. Psychologowie widzą w niej wtedy odpowiedź na zadawnione i ukryte poczucie winy. Występuje potrzeba bycia ukaranym, która wynika z poczucia winy zrodzonego w okresie dzieciństwa. Człowiek szuka sposobu naprawienia grzechów przeszłości, chce być ukarany przez chorobę, a pocieszany przez terapeutę.
Pseudodiagnoza
Wiele zaniepokojonych, przepracowanych i zmęczonych osób, które są rozczarowane swym życiem zawodowym lub prywatnym, zachowuje się tak, jakby popadły w depresję, i oczekuje leczenia. W depresji znajdują one społecznie akceptowany sposób ogłoszenia światu, że są niezadowolone. Dzięki diagnozie depresji, którą same sobie wystawiają, ich spadek produktywności czy rozdrażnienie są już jedynie symptomami, za które nie muszą brać odpowiedzialności. To, że nie mają ochoty ani pracować, ani wracać do domu, staje się uzasadnione – cierpią przecież na depresję; jak miliony innych osób, są ofiarami tej choroby naszych czasów.
Hipochondryk W Biblii
Biblia nie opisuje bezpośrednio osoby cierpiącej na hipochondrię, nie zauważamy przypadku klasycznego. Pismo Święte pokazuje nam jednak ludzi, którzy mają hipochondryczne skłonności i zachowania. Osoba taka jest narcystyczna, ma potrzebę skupienia na sobie uwagi otoczenia. Pragnie zainteresowania i współczucia. Oczekuje, aby lekarz traktował jej chorobę poważnie i zastosował wyjątkowe leczenie. Przykład takiego zachowania w Biblii znajdujemy u Naamana, dowódcy wojsk króla Aramu. Kiedy nabawił się trądu, poszedł do proroka Elizeusza, oczekując właściwego potraktowania. Oburzył się, gdy Elizeusz nie tylko nie wyszedł naprzeciw jego oczekiwaniom, ale też wysłał posłańca z poleceniem, co ma uczynić, żeby został uzdrowiony. Jak sam twierdził, Naaman myślał, że prorok wypowie nad nim jakieś specjalne słowa, oczekiwał wyjątkowego traktowania, jak typowy hipochondryk: Oto myślałem sobie, że wyjdzie, stanie przede mną, potem wezwie imienia Pana, Boga swojego, podniesie swoją rękę nad chorym miejscem i usunie trąd (2 Król. 5:11). Tymczasem Elizeusz polecił mu jedynie wykąpać się w rzece. Naaman skorzystał z pomocy dopiero po namowach swoich sług. Zrobił to, co nakazał mu prorok.
Hipochondryk to typowy lękowiec. Zazwyczaj boi się wszystkiego, co wiążę się z teraźniejszością i przyszłością
Cechy towarzyszące
Hipochondryk to typowy lękowiec. Zazwyczaj boi się wszystkiego, co wiąże się z teraźniejszością i przyszłością. Przykładem takiej osoby w Piśmie Świętym jest Jakub. Żył on w ciągłym lęku przed brakiem błogosławieństwa. Posuwał się wręcz do manipulacji, aby je otrzymać. Lęk o przyszłość oraz narcystyczna natura, tak typowe dla hipochondryka, charakteryzowały także króla Saula. Miał on skłonności do perfekcjonizmu, nie tolerował tego, co nieprzewidywalne. W obliczu zagrożenia dla własnej przyszłości gotów był zabić czy pójść po pomoc do wróżki. Hipochondrycy podejmują ogromny wysiłek i stosują liczne metody – konwencjonalne i niekonwencjonalne – aby uspokoić swoje lęki.
Pan Bóg nie chce, abyśmy zmagali się z ciągłym lękiem o swoje zdrowie i przyszłość. Dlatego mówi nam: Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie (List do Filip. 4:6–7). Obiecuje też: Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej (Ks. Izaj. 41:10).
Praktyczne kroki
Pomoc osobie chorej z urojenia jest bardzo trudna. Terapia może trwać długo. Pierwszy krok to chęć do zmiany u samego chorego. Można też wzmocnić motywację u tych, którzy nie są jeszcze przekonani do leczenia. Dobrym sposobem jest spisanie 10 powodów, dla których pragnęliby zmodyfikować swoje zachowania i przekonania, oraz 10 powodów, które mogą odstręczać od zmian. Następnie układa się je według stopnia ważności. Potrzeba zmian objawia się najsilniej, gdy życie staje się nie do zniesienia.
Leczenie hipochondrii jest wyzwaniem, ponieważ nawet jeśli chory rozumie mechanizm choroby, nadal odczuwa dolegliwości somatyczne, czyli realny ból. Skuteczna okazuje się psychoterapia, głównie metodą poznawczo-behawioralną. Niekiedy skuteczne bywają też niektóre środki przeciwdepresyjne oraz placebo. Terapia może pomóc zmienić sposób myślenia i zachowania i w ten sposób przyczynić się do poprawy samopoczucia. Nasze myśli na temat danego problemu wpływają na to, jak się czujemy fizycznie i emocjonalnie. Mogą one również zmienić nasze działania w tym zakresie. Na większość sytuacji można zareagować pozytywnie lub negatywnie, w zależności od tego, co się o danej sytuacji myśli.
Nasze myśli wpływają na to, jak się czujemy fizycznie i emocjonalnie
Pomóc w uwolnieniu
Jeśli chcemy pomóc hipochondrykowi, przede wszystkim okazujmy mu zainteresowanie i szacunek oraz poświęćmy czas, aby go wysłuchać. Chory oczekuje zrozumienia, zaufania. Starajmy się przy tym poruszać inne tematy niż zdrowie i medycyna. Uznajmy sens jego żalów z powodu niezrozumienia przez otoczenie. Bądźmy cierpliwi. Szukajmy równowagi pomiędzy obojętnością a nadopiekuńczością. Zapewnijmy hipochondrykowi wystarczającą ilość czasu. Pozostawmy mu możliwość samodzielnego znalezienia sposobów na zmiany w swoim życiu.
Chorzy z urojenia nie potrzebują recept czy porad, ale większego zaufania i zrozumienia – te pozwalają im stawić czoła wyzwaniom życia. Możemy pomóc choremu w uwolnieniu się od lęków, przedstawiając sytuację od obiektywnej strony. Nadajmy sytuacji nowy sens, który nie wywołuje już tak dużego niepokoju. Uczmy pozytywnego patrzenia i myślenia. Możemy zasugerować biblijne przykłady ludzi odnoszących zwycięstwo nad lękiem. Pokazujmy, że walka rozgrywa się w umyśle. Zachęcajmy, by nie traktować smutnych nastrojów jako objawów choroby. Każdy może się przecież czuć zmęczony, nie należy traktować tego stanu jako choroby ani depresji, bo niektóre reakcje fizyczne lub psychiczne są normalne i zdrowe. Równowagi w swoich nastrojach hipochondryk może poszukiwać w czasie spędzanym z Bogiem oraz Jego Słowem. Życie w zgodzie z Bożymi prawami uzdrawia i usuwa lęk.
Droga uzdrowienia
Przede wszystkim nie wypytujmy hipochondryka o stan zdrowia. Odradzajmy samodzielne leczenie, wskazując na jego złe skutki. Skierujmy wzrok na osobę Jezusa, który pragnie, abyśmy wszelkie troski zrzucili na Niego. Nie próbujmy hipochondryka sami uspokajać, ponieważ w przypadku lękowców niczemu to nie służy i nie przynosi trwałych rezultatów. Pocieszanie stwarza relacje zależności, z której potem trudno wyjść.
Osobie hipochondrycznej możemy wskazać na uzdrawiającą moc modlitwy. Opowiedzmy jej, co Pan Bóg uczynił dla nas w przeszłości, mówmy o Bożych obietnicach i powołujmy się na nie w modlitwie. Wskażmy także na ukorzenie się przed Bogiem, szczere wyznane własnej bezsilności, zwrócenie duchowych oczu na Boga i oczekiwanie na Niego. Możemy również pomóc w nawiązaniu relacji z Bogiem, zachęcać do modlitwy i czytania Pisma Świętego. Wskazujmy na Tego, który umarł za każdy grzech – Jezusa Chrystusa. Pomóżmy przyjąć Jego łaskę zbawienia. Jezus poniósł każdą chorobę na krzyż i On ma moc, by uleczyć każdą chorobę. Zachęcajmy do wejścia na tę drogę uzdrowienia. Przedstawmy rolę Osoby Ducha Świętego w odnawianiu naszego umysłu. Budowanie relacji z Jezusem przynosi poczucie bezpieczeństwa i usuwa lęki.