Może trudno to sobie wyobrazić, ale komórki naszego ciała wykazują swoistą pamięć i skrupulatnie odnotowują wszelkie zaniedbania. Niedoleczona choroba może dać o sobie znać wiele lat później, gdy już zupełnie o niej zapomnimy. Jedzenie dużej ilości mięsa czy tłuszczów zwierzęcych sprawia, że gdy my zachwycamy się smakiem schabowego czy pieczeni, w wewnętrznych ścianach naszych tętnic systematycznie, przez wiele lat tworzy się tzw. blaszka miażdżycowa, a wątroba i serce coraz bardziej ulegają otłuszczeniu. Spożywanie pysznych ciast i deserów to przyczyna nadmiernego wydzielania insuliny i obciążenia trzustki. Czy mamy świadomość, że im słodsze i bardziej przetworzone jedzenie przyjmujemy, w tym większym stopniu jesteśmy od środka zakwaszeni? Pamiętamy o codziennych zabiegach higienicznych i pielęgnacyjnych dla naszego ciała. Rzadziej uświadamiamy sobie jednak, że możemy mieć również wpływ na stan zanieczyszczenia organizmu od wewnątrz.
Obciążenie organizmu
Zdarza się, że bez wyraźnych przyczyn czujemy się zmęczeni, przygnębieni czy ospali. Uporczywych bólów głowy pozbywamy się za pomocą tabletek. Z innymi dolegliwościami, dopóki nie staną się zbyt męczące, również sobie jakoś radzimy. Na alergie stosujemy leki przeciwhistaminowe. Wysypki i egzemy zaleczamy, aplikując maści, często sterydowe. Tymczasem objawy te mogą świadczyć o obciążeniu organizmu toksynami. Już wiele lat temu Hipokrates stwierdził, że przyczyną większości chorób są toksyny. Dodatkowe i niepotrzebne substancje, kiedy dostają się do organizmu, zakłócają przebieg jego funkcji fizjologicznych. Toksyny – w postaci substancji chemicznych, metali ciężkich, wirusów, bakterii, grzybów – mogą pochodzić z zewnątrz (np. z jedzenia, środków czystości). Tworzą się także wewnątrz ciała jako produkty reakcji związanych z trawieniem i metabolizmem.
Niebezpieczne toksyny
Za oczyszczanie organizmu odpowiadają głównie: wątroba, nerki, jelito grube. Gdy naturalne mechanizmy odtruwające są przeciążone, toksyny przedostają się do organizmu drogą zastępczą, przez płuca i skórę. Coraz częściej obserwujemy – zarówno u dzieci, jak i u dorosłych – infekcje górnych dróg oddechowych (powtarzające się zapalenia zatok, gardła, krtani), ale też zapalenia oskrzeli czy płuc. Problemy skórne (egzemy, łuszczyca, zmiany zapalne), alergie. Jedną z przyczyn może być zanieczyszczenie toksynami. Może się wydawać, że takie dolegliwości jak nadpobudliwość czy autyzm u dzieci mają podłoże wyłącznie genetyczne. Tymczasem okazuje się, że pewną rolę odgrywają także toksyny. Spory jest też ich udział w powstawaniu depresji czy chorób psychicznych. Stanowią także zagrożenie dla układu odpornościowego i przyczyniają się do wielu chorób, w tym nowotworów. Gdy dotyka nas choroba, nie jesteśmy z tego zadowoleni. Przychodzi bowiem zazwyczaj wtedy, gdy absolutnie nie mamy na nią czasu.
Pojawiająca się choroba może być sygnałem dla naszego organizmu, że powinniśmy zwolnić tempo, odpocząć, zatroszczyć się o swoje ciało. Zanieczyszczenie organizmu toksynami prowadzi do zaburzenia jego funkcji. Proces rozgrywa się przez wiele lat. Najpierw pojawia się gorsze samopoczucie, niewielkie, a następnie coraz większe dolegliwości, w końcu zaś choroba, często niestety nieuleczalna.
Obciążenie duszy
Podobnie rzecz ma się z grzechem. Wprowadza on w nasze życie bałagan, dezintegrację. Cierpi wówczas zarówno dusza, jak i ciało. W Biblii czytamy, że grzech jest udziałem wszystkich ludzi (zob. List do Rzym. 3:23). Jest wszechobecny i ulegamy mu wszyscy. I ma on katastrofalne skutki dla duszy człowieka. Biblia mówi, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Grzech jednak powoduje zamazanie, zniekształcenie obrazu Boga w człowieku. Nasze dążenie do piękna i harmonii zostaje wówczas zakłócone. W Bożym planie człowiek otrzymał nie tylko naturę cielesną, ale także duchową, dzięki której może komunikować się ze swoim Panem i Stwórcą. Grzech staje na drodze tej pierwotnej łączności Boga i człowieka. Wtedy nie słyszymy słów, które kieruje do nas Bóg, a potrzeba oddawania swoich spraw opiece Stwórcy jest w nas coraz mniejsza.
Jak w praktyce możemy poradzić sobie z zanieczyszczeniem organizmu?
Znieczulanie sumienia
Jeśli ulegamy codziennym grzechom, stajemy się coraz bardziej podatni na dochodzące do nas oferty ze strony świata. W naszym ludzkim mniemaniu lekarstwem na drobne nieposłuszeństwo bywa praca, internet, telewizja. Kiedy znieczulamy swoje sumienie, w coraz mniejszym stopniu reagujemy na sygnały wysyłane nam przez Pana Boga. Podobnie jak toksyny zatruwają ciało, grzech zatruwa naszą duszę.
Tak jak często nie chcemy zaakceptować choroby, nie przychodzi nam też łatwo przyjąć niedogodności losu. Najczęstszą reakcją bywa bunt. Drobne choroby, dolegliwości są następstwem naszych zaniedbań zdrowotnych. Gdy zareagujemy właściwie, zwalniając tempo, zmieniając dietę, wszystko powinno wrócić do normy. Ale przeciwności bywają dla nas także sygnałem do zmiany priorytetów i odejścia od znieczulania sumienia. Możemy zwrócić się w stronę Boga i ukorzyć przed Nim. Stanem właściwym dla ciała i duszy jest wewnętrzna harmonia i łączność z Bogiem. W Słowie Bożym czytamy: Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (List do Rzym. 6:23).
Troska o własny organizm
Jak w praktyce możemy sobie poradzić z zanieczyszczeniem organizmu, kiedy wysyła on oznaki, że istotnie powinniśmy zrobić coś dla siebie? Częste zmęczenie, bóle głowy, migreny, alergie, wysypki, zaparcia, dyskomfort ze strony układu pokarmowego mogą świadczyć o zatruciu toksynami. Warto zatem podjąć trud oczyszczenia się od wewnątrz.
Dobrym pomysłem może być przeprowadzenie diety warzywno-owocowej. Podczas takiej terapii organizm pozbywa się złogów, zwyrodniałych komórek i ognisk zapalnych, aby móc się zregenerować. Wzmacniane są młode, zdrowe komórki. W efekcie następuje przywrócenie sił witalnych oraz odmłodzenie organizmu. Leczenie polega na jedzeniu wyłącznie warzyw (bez ziemniaków i roślin strączkowych) i owoców (jabłek, grejpfrutów i in.) przez 6 tyg. Następnie zdrowe żywienie oparte jest na produktach pełnoziarnistych, warzywach, roślinach strączkowych, owocach, przy niewielkim udziale produktów zwierzęcych. Bardziej dogodna i łatwiejsza do realizacji jest dieta oczyszczająca 7- lub 14-dniowa.
Za przykładem Daniela
Kuracja warzywno-owocowa ma swoje źródło w biblijnej Księdze Daniela. Daniel oraz jego trzej towarzysze zostali osadzeni na dworze obcego władcy. Młodzieńcy postanowili nie kalać się potrawami ze stołu królewskiego ani winem, które król pijał (Ks. Dan. 1:8a). Zamiast tego jedli warzywa i pili wodę. A po upływie dziesięciu dni okazało się, że lepiej wyglądali i byli tężsi na ciele niż wszyscy młodzieńcy, którzy jadali pokarm ze stołu królewskiego (Ks. Dan. 1:15). Można się domyślać, że post wspierany był modlitwą. Oczyszczeniu ciała towarzyszyło oczyszczenie duszy.
Pozbycie się niepotrzebnego balastu w postaci zanieczyszczeń i toksyn uwalnia ciało od chorób. Dobrze jest, jeśli post cielesny połączy się z oczyszczeniem duszy. Celem pokuty jest zerwanie z grzechem, ukorzenie się przed Bogiem, przemiana życia. Wiemy, jak niełatwo tego dokonać i że o własnych siłach nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Żeby zerwać z grzechem, trzeba najpierw go wyznać zarówno przed Bogiem, jak i przed ludźmi, wobec których zawiniliśmy. Tak jak przebacza nam Pan Bóg, powinniśmy sami przebaczyć innym oraz prosić, by przebaczyli nam ci, których skrzywdziliśmy.
Pokuta jest darem
Niejednokrotnie doświadczyliśmy, jak ból i objawy chorobowe dość szybko zniknęły po zastosowaniu środków przeciwbólowych czy antybiotyków. Nie znaczy to jednak, że zlikwidowana została prawdziwa przyczyna choroby. Dopóki nie jest ona właściwie zdiagnozowana, dolegliwości mogą powrócić z jeszcze większym nasileniem.
Podobnie jest z grzechem. Nie wystarczą powierzchowne działania – musimy dotrzeć do źródła grzechu i wykorzenić go z serca. Georg Steinberger w książce pt. „Pokuta jest darem Bożym” pisze: „Każdy grzech, popełniony przez nas zewnętrznie, popełniliśmy najpierw w sercu. Dlatego Jezus ingerował właśnie tutaj, wyprowadzając na światło nieczyste pobudki, zamiary i żądze serca, i określając je jako grzech”. Pan Jezus powiedział: Błogosławieni czystego serca. Słowo Boże ocenia głębię naszych serc, diagnozuje prawdziwe przyczyny choroby duszy. Apostoł Paweł, wzdychając słowami: Nędzny ja człowiek (List do Rzym. 7:24), wyraża przekonanie, że grzech nad wami panować nie będzie (List do Rzym. 6:14). Krzyż Jezusa Chrystusa jest miejscem, w którym możemy oddać samych siebie, gotowi do ukrzyżowania naszej grzesznej natury, występków, myśli, motywacji. Musimy zrezygnować całkowicie z siebie, a oddać panowanie Bogu.
Kiedy już prawdziwie poddamy się wewnętrznemu oczyszczeniu, nie będziemy potrzebowali powrotu do wcześniejszego stanu. Ale aby stan ten mógł trwale gościć w naszej duszy, potrzebna jest nieustanna modlitwa, bo Bóg daje moc i siłę. Czy oczyszczenie ciała jest konieczne, aby zbliżyć się do Boga? Nie jest. Warto jednak zasmakować jednego i drugiego. Zdrowie fizyczne pozwala bowiem na służenie Bogu także naszym ciałem oraz korzystanie w pełni z życia danego nam przez Stwórcę.