Strona główna Artykuły Numery 2012/2 (lato) Obrazy malowane w kobiecych głowach
obrazy-malowane

Obrazy malowane w kobiecych głowach

Kiedy snujemy marzenia i plany na przyszłość, bardzo chcemy wierzyć, że będzie ona wyglądała dokładnie tak, jak to sobie wyrysowaliśmy na swoim osobistym obrazie. Łatwo się do niego przywiązać. Czy na nasze wyobrażenia mają wpływ jakieś czynniki zewnętrzne? Czy nasza nadzieja musi mieć ciągle podcinane skrzydła? Wyzwaniem jest nie rezygnować z marzeń. Warto jednak od czasu do czasu popatrzeć na swoje oczekiwania trzeźwym okiem

Jakiś czas temu natrafiłam na niezwykłą definicję małżeństwa zawartą w książce Larry’ego i Nordis Christensonów: „Małżeństwo przypomina podbój i zasiedlenie nowego kraju. Związek małżeński jest jak pionierska przeprawa przez niezbadany teren. I nie ma znaczenia, ilu ludzi przedtem zawarło już małżeństwo. Dla każdej pary rozpoczynającej wspólne życie jest to nowy, nieznany kraj. Dwie sprawy w małżeństwie często bywają przyczyną konfliktów. Pierwszą jest to, że świeżo poślubieni małżonkowie wkraczają na nowy teren, żywiąc wielkie nadzieje i oczekiwania. Mają wizję własnego domu, pięknej przyszłości. Tą drugą są trudności. Nowy kraj nie oddaje swoich skarbów bez walki. Pionierzy natrafiają na przeszkody, które nie pozwalają im się tak łatwo osiedlić. Kiedy napotykamy trudności, nasza nadzieja słabnie. Gdy pojawia się w naszym życiu jakiś problem, witany jest ze zdumieniem, a czasem powoduje upadek na duchu. Ostra sprzeczka między mężem a żoną, trudności w dopasowaniu intymnym, różnice zdań w sprawach finansowych. W praktyce każda trudność może podciąć skrzydła nadziei”. Ale nie musi.

Marzenia…

Większość młodych kobiet zanim wyjdzie za mąż, wyobraża sobie ten dzień. Wiele razy rysuje go w myślach. Jak będzie ubrana ona, a jak on. Piękny welon do ziemi i długa suknia, do tego bukiet róż. On ubrany w czarny smoking przyjedzie karetą zaprzęgniętą w dwa konie. Będzie po prostu cudownie. Snucie tych marzeń i planów przynosi dużo radości. Czas płynie, dorastamy i zakochujemy się. Wybranek się oświadcza. Może nie wygląda jak Robert Redford czy jakikolwiek inny filmowy amant, ale kochamy go, więc to nie ma dla nas decydującego znaczenia. Wychodzimy za mąż. Jest oczywiście biała suknia, on w świetnym garniturze. Ślubujemy sobie miłość. Jest wspaniale.

…a rzeczywistość

Mija pół roku lub rok i nagle okazuje się, że to uczucie, zauroczenie zaczyna się gdzieś ulatniać. W pewnym momencie widzimy rzeczywistość coraz bardziej realnie. Chwilami aż za bardzo. Rzadko słyszy się przed ślubem, że „po” mogą pojawić się problemy. Nikt nam zazwyczaj nie mówi, że stajemy się pionierami, którzy mają zdobyć nową, przygotowaną dla nas przez Boga ziemię. Ogrom problemów nas przytłacza. Nieprzygotowani, nie potrafimy z nimi walczyć ani ich dobrze rozwiązywać. A przecież nie tak miało być. Zważywszy jednak na obietnicę, jaką złożyliśmy, stajemy do walki o siebie i małżeństwo, które zawarliśmy. To jest oczywiście idealny scenariusz.

Kursy dla małżeństw nie powinny być uważane za pomoc w awaryjnych sytuacjach, ale jako standardowy element budowania relacji, szczególnie na początku małżeństwa

Siła wpływów

Duży wpływ na jakość relacji małżeńskiej mają wyobrażenia, które mamy przed ślubem. Przez lata karmi się nas nieprawdziwym obrazem małżeństwa. Romantyczne filmy, seriale czy treści czasopism wiodą prym w kształtowaniu tych obrazów w naszych umysłach. To obrazy idealne, wręcz bajkowe. Zauważmy, że mężczyźni są tam często nad wyraz empatyczni. Co więcej, komunikują się na podobnym poziomie emocjonalnym, co kobiety. Odgadują ich potrzeby w mgnieniu oka. Nigdy nie robią bałaganu, zawsze są niesamowicie przystojni i zadbani. Wszystko to powoduje, że obraz wymarzonego mężczyzny jest „jak nie z tej ziemi”. I takiego męża pragniemy mieć. Przedstawianego w mediach czy literaturze – jak się okazuje – głównie przez kobiety. Tymczasem zderzenie z rzeczywistością jest często czynnikiem druzgocącym małżeństwo.

W narzeczeństwie

Podczas okresu narzeczeństwa młoda kobieta jest konfrontowana z odmiennym od rzeczywistego obrazem związku. Wtedy najczęściej jednak decyduje się zbagatelizować, nie zauważać pewnych kwestii, jeżeli związek z ukochanym partnerem do tego pięknego obrazu zbytnio nie przystaje. Subtelne sygnały alarmowe nie powstrzymują jej przed zawarciem związku małżeńskiego. Jakie są przykładowe wyobrażenia, które kobiety noszą w sercu przed ślubem? Oto niektóre z nich:

Wyobrażenia związane z komunikacją

Młoda mężatka, szczególnie na początku związku, czasem nie potrafi werbalnie przekazać partnerowi swoich potrzeb i pragnień. Oczekuje, że partner złapie w lot, co ona ma na myśli, nawet jeżeli ona sama tego nie wyrazi. Bardzo szybko stwierdza, że jej mąż, pomimo że jest dobrze wykształcony, nic nie rozumie. Nie wynika to z jego złej woli. To kwestia dwóch różnych sposobów myślenia. Żaden z nich nie jest gorszy od drugiego. Dla kobiety niezwykłym odkryciem jest to, że mężczyznom o swoich potrzebach trzeba mówić jasno i wprost. W przypadku konfliktu my kobiety mamy potrzebę „przegadania tematu”. Mąż natomiast najczęściej „trawi go w samotności”. Takie „trawienie” może trwać jakiś czas. On nie od razu jest gotowy, by wyjaśniać konfliktową sytuację. Zdarza się też, że problem istnieje tylko w głowie kobiety. Mężczyzna może zupełnie inaczej daną sytuację postrzegać. Dlatego dojście do prawdy i porozumienia może zajmować trochę czasu.

Wyobrażenia o wyrażaniu emocji

Kolejnym wyobrażeniem, które może powodować napięcia w małżeństwie, jest kobieca potrzeba wyrażania swoich emocji. Opisywanie przez nią przeżyć z całego dnia jest trudne do zniesienia dla męża, który wraca z pracy i chce odpocząć. Kobieta oczekuje, że partner ją wysłucha, zrozumie i odniesie się do jej historii emocjonalnie. Potakiwanie i niemrawe pomruki z jego strony nigdy jej nie zadowolą.

Wyobrażenia i oczekiwania, jakie mieliśmy przed ślubem mają wpływ na jakość relacji małżeńskiej

Wyobrażenia związane z codziennością

Młoda mężatka posiada obraz tego, jak ma wyglądać codzienne życie z ukochanym. Oczekuje kwiatów, robienia ekscytujących rzeczy, bycia zaskakiwaną pomysłami męża. Spodziewa się dużej ilości czasu spędzanego razem. Ku jej zaskoczeniu mąż nie przynosi kwiatów zbyt często, nie zabiera jej do romantycznych miejsc i nie zaskakuje twórczymi pomysłami. To z kolei powoduje rozczarowanie. Codzienność to obowiązki i wyzwania. Marzeniem każdej kobiety jest, by mąż dzielił z nią wszystkie trudy codziennego życia, a on nie zawsze potrafi je nawet zauważyć.

Wyobrażenia dotyczące życia intymnego

Kobieta intensywniej reaguje na dotyk i romantyczne słowa. Większe wrażenie robi na niej osobowość mężczyzny niż jego wygląd zewnętrzny. Kobiety posiadają intuicyjną świadomość, jak budować więź. Każda z nich pragnie być nie tylko kochanką dla swojego partnera, ale i najlepszą przyjaciółką, fanką, panią domu i równym partnerem. Mężczyźni nie posiadają intuicji w tym zakresie, dlatego nie wiedzą, jak żonę zachęcić. Posługują się najczęściej wzorcem, jaki wynieśli z rodzinnego domu. Okazuje się to jednak niewystarczające. Młodzi ludzie wkraczają w małżeństwo, wiedząc „wszystko” o seksie, ale bardzo mało o prawdziwej, nieegoistycznej miłości. Te różnice prowadzą do konfliktów i braku prawdziwego zrozumienia.

Praktyczna pomoc

Sam Bóg w Piśmie Świętym udziela nam pewnych wskazówek dotyczących małżeństwa. Choć nie wszyscy od razu utożsamiają je z praktyczną pomocą, to właśnie one okazują się kluczem do porozumienia. Jedna z nich brzmi: I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze (List do Filip. 2:3–4). Z tego fragmentu wynika, w jaki sposób powinniśmy traktować siebie nawzajem. Ostatnia część wersetu wskazuje, że nie powinniśmy być egoistyczni i walczyć o swoje racje. Biblia zawiera wiele fragmentów, w których pojawia się zwrot „siebie nawzajem”. Mówią one o stawianiu dobra drugiego człowieka ponad swoim własnym. Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość, znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem (List do Kol. 3:12–14).

Czy oblubieńcy się przygotowali?

Charles M. Sell trafnie zauważa: „Młodzi ludzie zawierający małżeństwo nie zawsze są do niego właściwie przygotowani. Nierzadko pochodzą z rozbitych rodzin. Niewłaściwe wzorce sprawiają, że ludziom brak umiejętności podejmowania właściwych decyzji lub też umiejętności wzajemnego dostosowania się po ślubie. Poświęcamy całe lata, żeby przygotować się do wykonywania zawodu, setki godzin, by przygotować się do imprez sportowych, więc cztery lub pięć spotkań i trochę samodzielnej pracy w domu to raczej niewiele, jeżeli chodzi o przygotowanie się do tak ważnej i cennej relacji, jaką jest małżeństwo”. Oczywiście, nie na wszystkie pytania uzyskamy odpowiedź od razu. Te pytania, które zostaną zadane, i czas, jaki zostanie im poświęcony, są bezcenne dla przyszłego małżeństwa. Osoby chcące wstąpić w związek małżeński zachęcam, by poświęciły czas na solidne przygotowanie się do niego. Warto skorzystać z dobrodziejstw kursu przedmałżeńskiego. Partnerzy powinni poznać siebie nawzajem i różnice wynikające z odmienności płci, których wcale nie jest mało i nie są tak oczywiste.

Małżonkowie, którzy doświadczają problemów z komunikacją, mogą skorzystać z kursów dla małżeństw. Tak naprawdę nie powinny być one uważane za pomoc w sytuacjach awaryjnych czy wyjątkowych, ale raczej za standardowy element budowania relacji, szczególnie na początku małżeństwa. To wielka inwestycja w relację. Nie zawsze obie strony czują potrzebę uczestniczenia w takim kursie. Nawet jeżeli tylko jedna osoba z niego skorzysta, może zmienić to perspektywę patrzenia na małżeństwo, poprawić jakość relacji. Na zdobycie wiedzy o sobie nawzajem nigdy nie jest za późno. Ważna jest szczerość i otwartość wobec siebie. Bez wzajemnej komunikacji żaden związek nie przetrwa. Rozmawiajmy otwarcie. Tu niezbędny jest prawdziwy dialog, nastawienie na słuchanie drugiej strony. Wydaje się to oczywiste. Większość małżeństw nie od razu jednak umiejętnie stosuje te wskazówki. Musimy też dać sobie czas, by się lepiej poznać, bez presji i wzajemnych nacisków. To proces wymagający współpracy.

Najsilniejsza osoba

Ważne jest również, by w obliczu trudności stanąć przed Bogiem w modlitwie. Nie czekajmy na większe problemy, lecz rozprawiajmy się z drobnymi sprawami na bieżąco. Pomocne mogą być osoby zaufane, które nas znają i w razie problemów wspierają nas i się modlą. Bez intymnej relacji z Bogiem będzie trudno wybaczać sobie nawzajem, a to konieczne w relacji między małżonkami. W modlitwie i szczerości przed Bogiem przebaczenie jest możliwe. Jedynie Bóg wzmacnia małżeństwo w sposób wyjątkowy i pomaga w sytuacjach, które z ludzkiego punktu widzenia są nie do rozwiązania. Nasza siła i możliwości mają swoje granice, ale Bóg przekracza je swoją mocą.

Wybrane źródła:
1. Christenson L. i N., Przyjaźń, miłość, małżeństwo, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1990.
2. Sell Ch. M., Służba rodzinie, Chrześcijański Instytut Biblijny, Warszawa 2002.
3. Smalley G., Gdybyś tylko wiedział…, Pojednanie, Lublin 1994.