misja-eliasza

Misja Eliasza

On zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom

Jeden z najbardziej ekscytujących fragmentów Słowa Bożego, które traktują o odbudowie, zapisany jest w historii przemienienia Pana Jezusa. Trzech z Jego uczniów miało przywilej być świadkami ukazania się Mojżesza i Eliasza, widzieć przemienionego Pana Jezusa, z obliczem jaśniejącym jak słońce. Kiedy Pan Jezus wracał z owymi trzema uczniami z Góry Przemienienia, uczniowie byli pod wrażeniem osobistego spotkania z tymi wielkimi postaciami historii Izraela. Zapytali więc Pana Jezusa: Czemu więc uczeni w Piśmie powiadają, że wpierw ma przyjść Eliasz? (Ew. Mat. 17:10).

Dni Eliasza

Pojawienie się Eliasza przypomniało uczniom starożytną tradycję Żydów, która utrzymywała, że przed Mesjaszem przyjdzie Eliasz, aby przygotować Boży lud na przybycie Króla. Jest to tradycja bazująca na wizji proroka Malachiasza, który zapisał: Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana. I zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym, gdy przyjdę, nie obłożył ziemi klątwą (Ks. Mal. 3:23–24). Ta tradycja ma znaczenie także w dzisiejszych czasach. W pewnym momencie corocznie obchodzonej Paschy, podczas kolacji sederowej, każda rodzina żydowska otwiera drzwi, aby przywitać nadchodzącego Eliasza. Pozostawia się dla niego puste miejsce do siedzenia, na wypadek gdyby miał powrócić w tym roku.

Uczniowie zapytali więc Pana Jezusa, co On myśli na temat tej tradycji. Pan Jezus odpowiedział: Rzeczywiście, Eliasz przyjdzie najpierw i odbuduje wszystkie rzeczy. Lecz Ja wam mówię, Eliasz już przyszedł i nie poznali go, ale zrobili z nim, co chcieli. Podobnie i Syn Człowieczy ucierpi z ich ręki (Ew. Mat. 17:11–12, NKJV). Pan Jezus uczynił aluzję do podwójnego wypełnienia się przesłania dotyczącego służby Eliasza. Po pierwsze – gdy Jan Chrzciciel przygotował drogę dla Mesjasza przychodzącego po raz pierwszy. Po drugie – gdy Eliasz w przyszłości przyjdzie po raz drugi i „odbuduje wszystkie rzeczy”.

Jan Chrzciciel reprezentuje Eliasza w posłudze dla jego własnego pokolenia. Już wtedy, kiedy narodziny Jana zostały zakomunikowane jego ojcu, Zachariaszowi, Archanioł Gabriel powiedział o Janie jako o tym, który pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, […] przygotowując Panu lud prawy (Ew. Łuk. 1:17). Ktoś może zauważyć, że Jan Chrzciciel nie reprezentuje fizycznego powrotu Eliasza, ponieważ urodził się z ojca Zachariasza i matki Elżbiety. Jednak namaszczenie Duchem Eliasza było nad nim, co oznacza, że ten sam duch usługiwania, jaki działał w Eliaszu, spoczywał także na Janie Chrzcicielu.

Pan Jezus zaznaczył jednak, że usługa Jana Chrzciciela nie spowoduje „odbudowy wszystkich rzeczy”. Przeciwnie – „zrobili z nim, co chcieli”. Rzeczywiście, zaledwie miesiąc wcześniej Jan Chrzciciel został ścięty przez Heroda Tetrarchę na specjalne żądanie żony jego brata, Filipa (zob. Ew. Mat. 14). Pan Jezus wyjaśnił, że jeszcze nastąpi przyjście Eliasza w przyszłości, dla „odbudowy wszystkich rzeczy”. Tak więc pierwsze przyjście Mesjasza zostało poprzedzone przez Jana Chrzciciela, a usługiwanie obydwóch było związane z cierpieniem. Natomiast drugie przyjście Mesjasza będzie poprzedzone służbą Eliasza dla „odbudowy wszystkich rzeczy”.

Głównym powołaniem Jana Chrzciciela było przygotowanie ludu dla Pana. Podobnie będzie to Boże działanie w duchu Eliasza, aby przygotować Kościół i Izrael na to, co ma nadejść – Bóg ponownie pośle na świat Jezusa Chrystusa, którego musi przyjąć niebo aż do czasu odnowienia wszechrzeczy (Dz. Ap. 3:21).

Ojcowie i synowie

Istnieje bardzo wiele aspektów służby Eliasza, które można by było wymienić, np. jego działanie w pojedynkę na górze Karmel, kiedy był skonfrontowany z zatwardziałością Izraela. Eliasz usunął bałwochwalstwo w Izraelu i odbudował Boży ołtarz. Lecz jest jedno szczególne powołanie Eliasza, na które zwraca uwagę prorok Malachiasz. Jest ono tak istotne, że jeżeli nie zostanie wypełnione, ziemia będzie przeklęta. Przeczytajmy to więc jeszcze raz: Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana. I zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym, gdy przyjdę, nie obłożył ziemi klątwą (Ks. Mal. 3:23–24).

Odbudowa relacji ojców z ich dziećmi oraz dzieci z ich ojcami ma tak wielkie znaczenie dla Boga, że jeżeli nie nastąpi, będzie On musiał obłożyć ziemię klątwą. Relacja ojca z synem jest dla Boga świętością. Pierwsze przykazanie z obietnicą jest następujące: Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie (Ks. Wyj. 20:12).

Tutaj dostrzegamy, że relacja dzieci w odniesieniu do rodziców może być punktem zwrotnym w sprawie błogosławieństwa lub przekleństwa. Ma to także zastosowanie w relacji między pokoleniami wśród ludu Bożego. I dotyczy to nie tylko młodych ludzi, którzy mają uszanować pokolenia idące przed nimi – na których ramionach stoją. Dotyczy to także starszej generacji, tych, którzy także muszą być otwarci i rozszerzyć swoje serca dla nowych, często różnych podejść u osób młodych.

W pismach nowotestamentowych określenie „ojcowie” odnosi się do minionych pokoleń ludu izraelskiego

Przysłowia o ojcach

Jest ich wiele. Godny uwagi jest sposób, w jaki Nowy Testament używa słowa „ojciec” (z gr. patere, w l.mn.). To słowo występuje w pismach nowotestamentowych 53 razy, z których tylko 4 odnoszą się do naturalnego ojca (zob. List do Efez. 6:4; List do Kol. 3:21; List do Hebr. 11:23; 12:9). W pozostałych miejscach określenie „ojciec” dotyczy minionych pokoleń ludu izraelskiego, np.: Jak powiedział do ojców naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki (Ew. Łuk. 1:55); Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Chleb z nieba dał im, aby jedli (Ew. Jana 6:31); Bóg Abrahama i Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych, uwielbił Syna swego (Dz. Ap. 3:13).

Jeden z wiodących rabinistycznych traktatów Talmudu nazywany jest Pirkei Avot, co oznacza „Przysłowia o ojcach”. W ten sam sposób autorzy Nowego Testamentu odnoszą się do wszystkich poprzednich pokoleń Izraela, od Abrahama do proroków – jako do „ojców”. My często mamy wrażenie, że dotyczy to szczególnie patriarchów. Apostoł Paweł stwierdza, że jednym z wielkich przywilejów nadanych Żydom – do których należą ojcowie i z których pochodzi Chrystus według ciała (List do Rzym. 9:5) – jest przynależność do ojców, na których opiera się egzystencja narodu żydowskiego. Apostoł Paweł zaznacza, że nawet jeśli naród żydowski jest w stanie buntu przeciw Bogu i uważa się go za wroga ewangelii, nie zostaje unieważniona Boża wierność do narodu wybranego – są umiłowanymi ze względu na praojców (List do Rzym. 11:28).

Jest coś zastanawiającego w życiu pierwszych apostołów. W Dziejach Apostolskich czytamy, jak Szczepan i Paweł (zob. Dz. Ap. 7 i 22) zostali skonfrontowani z wrogim tłumem Żydów, którzy chcieli ich ukamienować. Szczepan stał się pierwszym męczennikiem, a Paweł ocalał w czasie napadu. Obydwaj zwrócili się do zagniewanych Żydów w sposób wyjątkowy: Mężowie bracia i ojcowie, słuchajcie! (Dz. Ap. 7:2; 22:1). Obydwaj byli pełni bojaźni przed tymi, którzy ich nienawidzili, ale uszanowali ich jako Żydów, nazywając ich „ojcami”.

Małe dzieci

Jeżeli popatrzymy, jak Pan Jezus zwracał się do swoich uczniów, zauważymy, że często nazywał ich dziećmi (zob. Ew. Jana 21:5) albo nawet małymi dziećmi (zob. Ew. Jana 13:33). Podobnie we wczesnym Kościele apostołowie zwracali się do członków zboru, nazywając ich dziećmi (zob. 1 List do Kor. 4:14; List do Gal. 4:19; 1 Jana 2:1). Ten zwyczaj obserwujemy także już u Jana Chrzciciela, który mówił: Powiadam wam bowiem, że Bóg może z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi (Ew. Mat. 3:9). Wielu nauczycieli Bożego Słowa uważa to za aluzję do Bożego planu, zgodnie z którym pewnego dnia doprowadzi On narody do błogosławieństwa Abrahamowego, obok Izraela. Apostoł Paweł pisze w Liście do Galacjan (3:7): Z tego możecie poznać, że ci, którzy są z wiary, są synami Abrahama (zob. List do Rzym. 9:7). Innymi słowy, Nowy Testament wskazuje na jasną różnicę pomiędzy naturalnymi potomkami Abrahama jako tymi, którzy należą do „ojców”, a Kościołem, czyli tymi, którzy są duchowymi „dziećmi”.

Obecnie widzimy wiele znaków dających nadzieję, że nastał nowy etap historii relacji pomiędzy narodem żydowskim a chrześcijanami, które zmierzają ku naprawie

Odbudowa jest konieczna

Papież Jan Paweł II nazwał Żydów „starszymi braćmi” dla Kościoła. Wierzę jednak, że bardziej stosownie jest ich określić „ojcami” dla Kościoła. Nie można podważyć, że wszystko, co nas definiuje jako chrześcijan, zostało nam dane przez naród żydowski. Biblia jest Księgą Żydów. Pan Jezus urodził się jako Żyd i umarł jako Król Żydów. Pierwsi apostołowie byli Żydami i na samym początku Kościół był wyłącznie żydowski.

Wracając do proroka Malachiasza, wyjaśnia on, że w czasach ostatecznych główna część służby Eliasza będzie polegała na zwróceniu serc ojców ku dzieciom i serc dzieci ku ich ojcom. I właśnie w tym tak pilnie potrzebna jest odbudowa. Istnieje bowiem historyczny przełom pomiędzy Kościołem a Żydami, który sięga aż do najwcześniejszych dni Kościoła. Nowy Testament podaje, że Kościół doznawał prześladowań ze strony braci żydowskich. Działo się tak nie tylko w Jerozolimie, w Izraelu (zob. Dz. Ap. 5:17), lecz także w Małej Azji (zob. Dz. Ap. 14:1) i w Grecji (zob. Dz. Ap. 17:5).

Kiedy większą część Kościoła zaczęli stanowić poganie, Kościół szybko zapomniał o żydowskich korzeniach swojej wiary. Kiedy jego władza rosła za panowania cesarza Konstantyna, Kościół zaczął prześladować Żydów. I tak przez 2000 lat historia relacji żydowsko-chrześcijańskich naznaczona jest nienawiścią i przelewem krwi. Żydzi byli zabijani przez krzyżowców w Europie i w Ziemi Świętej, torturowani w czasie hiszpańskiej inkwizycji. Ponad 70 lat temu w całej Europie byli poddawani gwałtownym pogromom przez Holokaust, w którym zginęło 6 mln Żydów, zabitych przez nazistów z Niemiec – kraju protestanckiej reformacji. Kościół przez wieki znieważał ojców swojej wiary i podsycał ogień chrześcijańskiego antysemityzmu.

Odbudowa i pojednanie są pilnie potrzebne, gdyż w przeciwnym razie, jak mówi Bóg, ziemia zostanie obłożona przekleństwem. Obecnie widzimy wiele znaków dających nadzieję, że nastał nowy etap historii relacji pomiędzy narodem żydowskim a chrześcijanami, które zmierzają ku naprawie. Formacja chrześcijańskiego przymierza w izraelskim Knesecie czy biuro w Yad Vashem niosą nadzieję. Na całym świecie powstają nowe ugrupowania relacji przyjaźni, w których Żydzi i chrześcijanie działają razem w kierunku lepszego zrozumienia i współpracy. W kościołach na całym świecie również widać bezprecedensowy entuzjazm dla Izraela i narodu żydowskiego. Odbywają się zjazdy solidarności z Izraelem. Na wszystkich kontynentach powstają nowe inicjatywy modlitwy o błogosławieństwo dla Izraela. To ekscytujący historyczny czas rozwoju. W 2013 r., w czasie Świąt Sukkot (Świąt Namiotów), Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, reprezentujący społeczność żydowską na całym świecie, nie tylko podziękował chrześcijanom za wsparcie, ale także wyraził zobowiązanie: „Kiedy wasze kościoły są palone na Bliskim Wschodzie, my, Żydzi, nie będziemy milczeć i stoimy razem z wami”. Takich słów nie można było usłyszeć przez wieki.

W namaszczeniu Eliasza

Dokładnie to powołanie mieści się w sercu służby Międzynarodowej Chrześcijańskiej Ambasady w Jerozolimie. Naprawianie wyłomów, leczenie ran, odbudowywanie drogi, aby móc nią przejść, a przez to przygotować drogę dla Mesjasza na Jego powtórne przyjście. Żydzi i chrześcijanie mogą się nadal nie zgadzać, kim jest Mesjasz, lecz nadchodzi czas, w którym obie strony odczują potrzebę zwrócenia swoich serc ku sobie nawzajem. Dla Żydów oznacza to rozpoznanie, że Kościół chrześcijański jest potomkiem ich własnej tradycji i wiary. Ludzie na całym świecie wysoko cenią osobistą relację z Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Wejść w tę relację można jedynie poprzez żydowskiego Mesjasza – Jezusa Chrystusa, którego Pan Bóg zesłał i o którym powiedział: To za mało, że jesteś mi sługą, aby podźwignąć plemiona Jakuba i przywrócić oszczędzonych synów Izraela, więc ustanowiłem cię światłością pogan, aby moje zbawienie sięgało aż do krańców ziemi (Ks. Izaj. 49:6). Dla Kościoła zaś najważniejsze jest, aby rozpoznać korzenie swojej wiary w narodzie żydowskim. Powinno to mieć miejsce z uwagi na szacunek dla ludu powołanego przez Boga. Poprzez ten lud Bóg dał światu swoje Słowo i Mesjasza, doprowadzając w ten sposób inne narody do przymierza i relacji z Bogiem Izraela. Brak rozpoznania pnia drzewa, które utrzymuje Kościół (zob. List do Rzym. 11:18), prowadzi do wiary bez właściwego fundamentu, a to może być zgubne.

Niezależnie od tego, czy Izrael odpowiada na naszą miłość i przyjaźń czy nie, nawet jeśli są oni wrogami Kościoła, musimy pamiętać, że Bóg miłuje ich ze względu na ich ojców i tak samo my powinniśmy. Jestem optymistyczny w wierze, że Pan Bóg nie obłoży ziemi przekleństwem, lecz Duch Pana obróci serca jednych ku drugim i będzie błogosławił Izrael oraz Kościół przez długie dni, w kraju i dziedzictwie, które nasz Pan, Bóg, nam daje.

Tłumaczenie: Józef Pieszka
Artykuł ukazał się w „Word from Jerusalem”, czasopiśmie wydawanym przez ICEJ; więcej informacji na www.icej.org.