Bóg Stwórca, najwspanialszy Artysta
Bóg jest najwspanialszym Artystą. Myślę o tym zwłaszcza wtedy, gdy oglądam piękno stworzonej przez Niego natury: wszystkie kolory, tekstury, kształty. Czasem wystarczy spojrzeć na góry czy zwierzęta, by zobaczyć, jak misternie i genialnie wykonał On to dzieło. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę (List do Rzym. 1:20). Bóg jest niewidzialny, lecz całe stworzenie mówi o Nim.
Bóg stworzył nas kreatywnymi i co niezwykłe, przemawia do nas poprzez wyobraźnię, motywuje do rozmyślań nad tekstem. Sama Biblia napisana jest słowem i ma oddziaływać na naszą imaginację. Znajdują się w niej przypowieści, historie, poezja, np. Księga Psalmów, Księga Joba, Pieśń nad Pieśniami. W Słowie Bożym znajdziemy też akty symboliczne, które odwołują się do naszej wyobraźni. Przykładowo, gdy Jozue przeszedł przez rzekę Jordan (Ks. Joz. 4:1–24), Bóg polecił mu, aby z koryta rzeki, którą przeszli suchą nogą, wynieść 12 kamieni. Symbolizują one 12 plemion Izraela. Te kamienie miały przypominać o cudzie, którego dokonał Bóg.
Artyści w Biblii
Wierzę, że artyści zajmują szczególne miejsce w Bożym sercu. Wielu z nich zostało zapisanych z imienia na kartach Biblii. Już na początku Starego Testamentu mowa o artystach, którzy wymienieni są razem z uprawiającymi rolę czy kowalami (Ks. Rodz. 4:21–22). Sztuki wizualne odegrały kluczową rolę przy budowie Świętego Przybytku (zob. Ks. Wyj. 31:1–11). Świątynia udekorowana została najpiękniejszymi rzeźbami i rysunkami (zob. 1 Król. 6:15–36; 7:23–39; 2 Kron. 3:5–7; 4:1–7). Napisano też, że Salomon uczynił okna z artystycznymi ramami. Niektóre znajdujące się w świątyni przedmioty, np. wolno stojące kolumny, nie miały żadnego znaczenia użytkowego (2 Kron. 3:15–17). Chodziło w nich o piękno dla samego piękna. Można jeszcze wymienić uzdolnionych artystów: Besalela i Oholiaba, którzy zostali oddelegowani do dekorowania przybytku (Ks. Wyj. 35:30–35).
Naprawiacze wyłomów
O sztukę toczy się jednak walka. Na przestrzeni lat narosły wokół niej liczne kłamstwa. Wielu wierzących artystów wycofuje się z rejonów kreatywności. Pojawia się dużo pytań o to, jak powinna wyglądać sztuka chrześcijan. Gdy przyglądam się dzisiaj temu zjawisku, obserwuję, jak bardzo wykorzystuje je Boży przeciwnik. Zajmuje to terytorium i używa go dla swoich korzyści. Odstąpienie od Boga, grzech i szukanie własnej chwały, a nie Bożej, wprowadziły w dziedzinę sztuki wiele zamieszania. Tymczasem artyści w pewien sposób tworzą tożsamość narodu, dotykają ludzkiej duszy. Obecnie telewizja, gazety, sztuki wizualne kształtują obraz świata bez Boga. Nietrudno dostrzec, jak wielki wywiera to wpływ na nasze wartości, charakter, życiowe wybory.
Gdy osoby, w których Bóg zdeponował twórcze obdarowanie, rozwijają je, mogą zmieniać bieg historii. Wierzę, że powinniśmy zacząć postrzegać twórczość nie tyle w kategoriach sztuki chrześcijańskiej, ale jako współkreowanie z Bogiem kultury Królestwa Bożego tutaj na ziemi. Sztuka nie ma się ograniczać do wytwarzania gadżetów chrześcijańskich (choć jestem ich wielką fanką) czy sztuki z chrześcijańskimi symbolami. Osobiście wierzę, że Bóg przeznaczył dla wierzących artystów o wiele więcej. Mają oni wpływ na naród, na społeczeństwo i można będzie ich nazwać naprawiaczami wyłomów, odnowicielami (Ks. Izaj. 58:12). Sztuka pochodząca z serca wierzącego artysty może wypełniać to, co proroczo zapowiada Księga Jeremiasza: wykorzeniać i wypleniać, niszczyć i burzyć, odbudowywać i sadzić (Ks. Jer. 1:10).
Wyraźniej zdałam sobie sprawę z roli wierzących artystów po występie Natalii Niemen podczas tegorocznego festiwalu w Sopocie. Zaśpiewała ona 19 czerwca utwór Dziwny jest ten świat, który napisał i wykonał na tej samej scenie w 1967 r. jej ojciec – Czesław Niemen. Niesamowite wykonanie Natalii przeszyło mnie do głębi. Wysłuchałam go wiele razy. Słowa piosenki trafiały wprost do mojego serca. Z wielu relacji wiem, że nie byłam w tym doświadczeniu odosobniona. Ileż to razy doświadczyliśmy takiego głębokiego, poruszającego oddziaływania sztuki? Sztuka może trafiać do serc Polaków, dotykać ważnych spraw, przemawiać w imieniu tych, którzy głosu nie mają.
Bóg stworzył nas kreatywnymi i często odwołuje się do naszej wyobraźni
Zdobywanie i zasiedlanie terytorium dla Boga
Słowa: wykorzenianie i wyplenianie, niszczenie i burzenie, odbudowywanie i sadzenie nasuwają mi na myśl zdobywanie i zasiedlanie sztuki jako terytorium dla Boga. Aby powstało coś nowego, musi zostać usunięte stare. Wpływanie na rzeczywistość wymusza zmiany – tworzenie implikuje konieczność powstawania nowego porządku. Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze (Ew. Mat. 5:14).
Wierzę, że sztuka otwiera drzwi do ludzkich serc. W jednej ze scen z filmu pt. Narnia dzieci przyglądają się obrazowi na ścianie i nagle zaczyna wypływać z niego woda. Tak rozpoczynają swoją podróż, która zmienia całkiem ich życie. Podróż tę można odczytać jako podróż duchową, w której poznają swoją prawdziwą tożsamość. Mam wrażenie, że sztuka w tym właśnie pomaga – w budowaniu prowadzących do ludzkich serc pomostów, po których chodzi Jezus Chrystus. Ciekawą myśl wyraziła Stefania Shaded, wierząca artystka, odpowiadając na pytanie, dlaczego maluje: ,,Mój pędzel oddałam Bogu. Malowanie sprawia mi radość, szczególnie gdy zbliża mnie do ludzi. Mogę częściej mówić o Bogu, dawać nową nadzieję, zachęcać. Kiedy Bóg wprowadzi swoje światło w ich życie, wierzę, że będzie im towarzyszyło wszędzie. Im bliżej jestem Boga, tym bardziej pragnę z Nim tworzyć. Przede wszystkim cieszę się tym powołaniem i darem, jaki mam, aby być pędzlem w rękach Boga”. Czyż ten pędzel nie jest mieczem w walce, aby wykorzeniać, burzyć, odbudowywać i sadzić?
W intymności z Bogiem
Zdobywanie nowych terenów i ich zasiedlanie nie odbywa się w oderwaniu od Boga. A Jemu najbardziej zależy na naszym sercu, na relacji z Nim. Czasami pułapką dla człowieka jest zafascynowanie samym darem od Stwórcy, zamiast Dawcą. Tu istotna jest integralność – bycie dzieckiem Boga, posiadanie z Nim relacji, kształtowanie charakteru i rozwijanie obdarowania we współpracy z Bogiem. Istotą życia jest być poznanym przez Boga i dać Mu się poznać. Często brak charakteru stanowi kamień, o który potyka się wielu twórców. Bill Johnson napisał: ,,Posiadanie wiedzy o kimś nie jest tym samym co poznanie go. Relację buduje się na zaufaniu, komunikacji, wspólnych zainteresowaniach, uczciwości i spędzaniu razem czasu. Nie inaczej jest z poznawaniem Boga. W miejscu poznawania Boga odkrywamy najważniejszy cel naszego życia”.
Wspomniani wcześniej biblijni artyści: Besalel i Oholiab mieli pracować z takimi materiałami, jak fioletowa i czerwona purpura, karmazyn dwakroć barwiony, bisior (Ks. Wyj. 35.35). Bisior to symbol szczególnego namaszczenia, wyróżnienia przez Boga. Jednocześnie jest on oznaką pewnej transparentności przed Bogiem. To także wskazuje nam, jak istotny jest nasz charakter w rozwijaniu artystycznego obdarowania.
Owoce twórczości
Wierzę, że owoce twórczości nie pojawiają się w odosobnieniu, ale rodzą się w intymności przebywania z Bogiem. W uczestniczeniu w historii napisanej przez Boga, jak wskazują słowa piosenki Laury Hackett Catch Me up in Your Story. Tak, aby realizowała się Boża wola dla naszego życia: Przyjdź Królestwo twoje, bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi (Ew. Mat. 6:10).
Bóg przeznaczył artystom szczególną rolę, aby poprzez twórczość byli Jego ambasadorami, aby godnie Go reprezentowali. Możemy tutaj, na ziemi, czynić Jego dzieła, które On zaplanował w Niebie. Bóg daje nam – Jego córkom i synom – szczególny autorytet. Jako wierzący artyści mamy ten niesamowity przywilej reprezentowania Króla i rozszerzania Jego Królestwa na ziemi.