Strona główna Artykuły Numery 2015/4 (zima) Strażnik widzi wcześniej
Strażnik widzi wcześniej - Maja Mroczkowska

Strażnik widzi wcześniej

Wstawiennictwo w modlitwie

Istnieje taki rodzaj modlitwy, której doniosłość i znaczenie dają nam przywilej nazywania siebie asystentami Boga. Jej charakter różni się od innych – nie jest ona jak modlitwa uwielbienia, dziękczynienia czy przebłagania. To duchowa przestrzeń, w której poznając serce Boga, Jego pragnienia i tęsknoty, zaczynamy je z Nim współodczuwać, a następnie wołać, aby stawały się rzeczywistością na ziemi. Jest to także studium Bożych obietnic zawartych w Biblii oraz „chwytanie Boga za słowo”, przypominanie Mu o tym, co zapowiedział, ogłaszanie tego i wyczekiwanie. O jakiej formie modlitwy mowa? Zapraszam do pokoju wstawiennictwa. W naszych rękach pęk kluczy. Do czego służą?

Klucz pierwszy: wezwanie

Nikt nie zostaje wstawiennikiem sam z siebie. Jako ludzie z reguły jesteśmy skupieni na sobie. Dopiero przebywanie z Bogiem zmienia naszą optykę. Gdy przybliżamy się do Niego, On przybliża się do nas, a nasze serce zaczyna płonąć. Chcemy kochać to, co On kocha, i odrzucić to, co On odrzuca. Żyjemy pochłaniani przez bliską relację z Ojcem i wtedy Jego pragnienia stają się naszymi. Bóg bardziej niż proroków-fachowców pragnie mieć przyjaciół (czy nie tak się miały sprawy z Mojżeszem?). On pragnie partnerów, którzy słysząc wyznanie: I szukałem wśród nich męża, który by postawił mur i stanął w wyłomie przede Mną, aby bronił tej ziemi i przeszkodził Mi w jej niszczeniu, a nie znalazłem takiego (Ks. Ezech. 22:30, BT), momentalnie reagują: „Boże, ależ właśnie znalazłeś! Ja się zgłaszam! Stanę na warcie i będę Ci »przeszkadzać«, będę pertraktować tak, jak tego pragniesz!”.

Klucz drugi: autorytet

Kiedy Jezus został mocą Ducha Świętego wskrzeszony z martwych, Ojciec posadził Go na wyżynach niebieskich ponad wszelką zwierzchnością, władzą, mocą i panowaniem (zob. List do Efez. 1:20–21). To oznacza, że Jezus wytrącił przeciwnikowi narzędzia z ręki, zdetronizował go i odebrał mu władzę nad Ziemią. Odtąd autorytet Syna jest najwyższym autorytetem i wszystko musi Mu się poddać. W przestrzeni duchowej wywołuje to absolutnie nuklearny efekt: przed Jezusem zgina się każde kolano i każdy język przyznaje, że to prawda (zob. List do Filip. 2:10–11). Na tym nie koniec: Boże Słowo mówi też, że wraz z Jezusem Ojciec posadził na tym wysokim miejscu także każdą osobę, która przez wiarę przyjmuje zbawienie (zob. List do Efez. 2:6). Oznacza to ni mniej, ni więcej, że wróg widzi nasze podeszwy, a my w mocy Imienia Jezus mamy wszelki autorytet, żeby niszczyć jego dzieła. Przez doskonałą ofiarę naszego Pana mamy niezwyciężalny „ekwipunek”: Boską naturę i Chrystusowy umysł. Uczmy się ich używać! Wojna jest już wygrana!

Krok trzeci: pewność

Biblia uczy, że Bóg każdemu wyznaczył „miarę miary” (zob. List do Rzym. 12:3). Każdemu. Do nas należy rozwijanie jej, „odpakowanie” tego strategicznego i pasjonującego daru! Jeśli znając Boże pragnienia, wołamy, by zobaczyć, jak „stają się ciałem” na Ziemi, możemy być pewni, że tak się stanie. Gorliwa modlitwa z wiarą przyciąga Bożą uwagę – płonie w Nim pasja do tego, by ją spełnić! Jeżeli nie widzimy przełomu od razu, Duch Boży zawsze zachęca nas: jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie (Ks. Hab. 2:3, BT). Właśnie ty oczekuj, właśnie twoja niewzruszona pewność, że On dotrzyma słowa, może zmienić rzeczywistość! Przeciwnik wie o tym, więc bombarduje nas wątpliwościami. One nigdy nie pochodzą od Boga. On ustalił standard inaczej – zakres naszego manewru to przechodzić „z wiary w wiarę”. Niewiara nie została w ogóle przewidziana. Wątpienie nie wpisuje się w kompetencje chrześcijanina. Co za ulga. Podziękuj Ojcu za to!

Gorliwa modlitwa z wiarą przyciąga Bożą uwagę – płonie w Nim pasja do tego, by ją spełnić

Klucz czwarty: radość

W miarę, jak rozwijamy z kimś relację, wzrasta też nasza empatia względem przeżyć i spraw tej osoby. Dotyczy to zarówno pozytywnych, jak i trudnych rzeczy. Podobnie jest, gdy przybliżamy się do Boga. Zaczynamy współodczuwać z Nim także ból, tęsknoty, odrzucenie. I tu pojawia się niesamowita obietnica: „Nie martw się, moje brzemię jest lekkie, a jarzmo słodkie” (zob. Ew. Mat. 11:30). To działa i w drugą stronę! Otrzymaliśmy wręcz nakaz, żeby się już niczym nigdy nie zamartwiać, ale wszystko, co nas trapi, dosłownie „przerzucać” na Niego, bo Bóg mówi: „Zależy mi na was!” (zob. 1 Piotra 5:7). Normą według standardów Bożego Królestwa jest to, że żadna rzecz na świecie nie powinna robić na nas wrażenia ani wpływać na stan naszego umysłu czy serca bardziej niż Bóg. Jego miłość oddziela nas, jesteśmy Jego zastrzeżonym skarbem. Dlatego zaplanował On dla nas życie, które jest rozpierane przez radość i wdzięczność. Zawsze! Bez względu na okoliczności. Tacy też mamy być, gdy modlimy się wstawienniczo: wszystko Mu przedstawiać, prosząc z dziękczynieniem (zob. List do Filip. 4:6). Bóg nigdy nie powiedział: „Módl się z narzekaniem”. To takie obiecujące!

Klucz piąty: misja

Lektura Słowa przekonuje nas, że nie ma duchowej próżni. Stąd można dojść do prostego wniosku: jeżeli to nie Imię Jezusa będzie wywyższone na Ziemi, to ktoś albo coś innego będzie. Nie możemy do tego dopuścić! W 1 Liście do Koryntian apostoł Paweł apeluje do odbiorców, aby świadomi tego, że wszystko jest duchowe, zaprzestali interpretowania rzeczywistości na sposób cielesny i zmysłowy. Duch, którego otrzymaliśmy, umożliwia nam stanięcie na wysokości tego zadania. Oprócz nadania autorytetu Bóg dołącza w tym miejscu szczególną obietnicę: człowiek duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony (zob. 1 List do Kor. 2:15). Nasze oczy stają się prorocze, a życiu towarzyszy zrozumienie czasów, o którym media nie mają pojęcia. Jako strażnicy, stojący na duchowych murach, możemy widzieć zagrożenie wcześniej i możemy poprzez wstawiennictwo w modlitwie rozpocząć ofensywę. Jesteśmy „układem odpornościowym” w Ciele Chrystusa.

Klucz szósty: wytrwałość

Przykład bohaterów wiary, o których czytamy w 11 rozdziale Listu do Hebrajczyków, uczy, że stawka jest większa niż życie – to znaczy, że wielu nie zobaczyło realizacji Bożych obietnic za swojego życia. Spełnienie części z nich stało się udziałem dopiero następnego pokolenia, inna część wciąż czeka. Obietnice Boga są nieograniczone czasem i przestrzenią, a dziedziczy się je przez wiarę i wytrwałość. Odkąd wieczność jest naszym udziałem, nie musimy zyskiwać na czasie. Pan uwalnia nas od brania naszego życia zbyt osobiście, przez co możemy wchodzić w pełnię radości bez względu na to, czy już oglądamy skutki naszego wstawiennictwa czy jeszcze nie. Mamy potencjał wchodzić z mocą wiary w strategiczne dla świata sprawy. Nie musimy ich rozumieć, aby się stały – bo to On ma moc dokonać wszystkiego, czego pragnie!

Klucz siódmy: tęsknota i chwała

Nie ma obszaru ani tematu, za który nie można by się wstawiać w modlitwie, bo absolutnie cała ziemia tęskni za tym, aby wejść w pełnię swojego powołania w Jezusie. Poprzez grzech stworzenie zostało poddane marności i zmaga się z tym, ale to chwała jest jego ostatecznym przeznaczeniem. Przez wstawiennictwo Bóg wręczył nam w mocy Jezusa narzędzie zarówno przyspieszania realizacji Jego niezrównanych planów na Ziemi, jak i niszczenia dzieł diabła, udaremniania jego knowań oraz burzenia warowni (zob. 2 List do Kor. 10:3–5). Kiedy wołamy, On odpowiada, pokazuje wielkie, nieosiągalne dla nas rzeczy, mówiąc: „To dla ciebie, to dla ziemi. Stań we wstawiennictwie i weź to”. Stworzenie z utęsknieniem czeka na objawienie się synów Bożych – tych, którzy pewni swojego dziedzictwa w Jezusie staną mocno w wyłomach przed Tronem Króla, bez wytchnienia wołając: „Niech się dzieje Twoja wola, niech przyjdzie Twoje Królestwo!”. Stań się jednym z nich!