Śmiem twierdzić, że stało się tak, ponieważ wymienione zagrożenia zdawały się nie dotyczyć nas bezpośrednio. Nie odczuwaliśmy konsekwencji tego, co działo się w innej części świata.
Obecna sytuacja, a w dużej mierze jej globalny wymiar oraz nieprzewidywalny przebieg, powoduje w ludziach niepokój. Nawet chrześcijanie w ostatnich dniach zaczynają szukać nowych odpowiedzi i pokoju.
Czyżbyśmy zapomnieli o biblijnych zapowiedziach podobnych, a nawet jeszcze cięższych wydarzeń, które nas czekają? Powinniśmy wykorzystać stosunkowo niegroźny czas kwarantanny i izolacji na weryfikację swojej wiary i podejścia do trudnych chwil.
Przepowiedziane zagrożenia
Osobiście jestem przekonany, że jesteśmy dopiero na początku boleści. Ale co ważniejsze, myślę, że odpowiedź Jezusa na pytanie uczniów o czasy końca zostały zapisane w Biblii ku uspokojeniu, a nie zatrwożeniu nas:
„I odpowiedział im Jezus: Uważajcie, aby was ktoś nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem, mówiąc: Ja jestem Chrystusem. I wielu zwiodą. Usłyszycie też o wojnach i pogłoski o wojnach. Uważajcie, abyście się nie trwożyli. Wszystko to bowiem musi się stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu i będzie głód, zaraza i trzęsienia ziemi miejscami. Lecz to wszystko jest początkiem boleści.” (Ew. Mateusza 24:4-8)
Cokolwiek wydarzy się wokół nas, Biblia ma na to jasną odpowiedź: Nie bój się!
Jezus wymienia głód, zarazę, wojny i trzęsienia ziemi. Z pewnością nie robi tego po to, aby przestraszyć swoich odbiorców, a raczej by ich przygotować. Cokolwiek wydarzy się wokół nas, Biblia ma na to jasną odpowiedź, która powtarza się na jej kartach ponad 360 razy (na każdy dzień w roku – co najmniej jedno Boże zapewnienie!): Nie bój się!
Miłość ponad strachem
Strach nie pochodzi od Boga. Sprawia, że działamy instynktownie, zamiast poprzez wiarę i w oparciu o Boże prowadzenie.
„Jestem bowiem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani moce, ani teraźniejsze, ani przyszłe rzeczy; Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie będzie mogło nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Jezusie Chrystusie, naszym Panu.” (Rzym. 8:38-39)
W którym momencie Bóg przestał mieć o ciebie staranie? W którym zamyślił się i nie zauważył, że cierpisz? Kiedy zdenerwowałeś Boga na tyle, że postanowił zgładzić cię zarazą? Znając Bożą naturę wiemy, że żadna z tych sytuacji nie miała miejsca.
Bóg jako wszechpotężny Stwórca nie tylko kocha – On cały jest miłością! Gdyby nie był miłością, to nie byłby Bogiem. Dlatego tak ważne jest, aby poznawać Go przez Pismo Święte, dowiadując się jakim Bogiem jest naprawdę.
Być może w ostatnim czasie zbyt wiele czasu spędzasz oglądając w Internecie filmiki lub czytając artykuły, które demaskują takie czy inne „zwiedzenie”. W efekcie, zamiast napełniać się pokojem, w twoim sercu gromadzi się niepokój o to, co jest prawdą, a co nie.
Nadzieja pomimo zagrożenia
Obawy o zdrowie nasze i bliskich są czymś zupełnie normalnym. Jeśli jednak przerastają nas zamiast dawać bodziec do działania, obawy te staną się ciężarem i powodem niepotrzebnych, negatywnych emocji. Spójrz tylko:
„Kto mieszka pod osłoną Najwyższego, w cieniu Wszechmocnego przebywać będzie. Będę mówił o PANU: Moja ucieczka i twierdza, mój Bóg, jemu będę ufał. Zaprawdę, on wybawi cię z sideł łowcy i od zgubnej zarazy. Okryje cię swymi piórami i pod jego skrzydłami będziesz bezpieczny; jego prawda będzie ci tarczą i puklerzem. Nie ulękniesz się strachu nocnego ani strzały lecącej za dnia; Ani zarazy, która przychodzi w ciemności, ani dżumy, która pustoszy w południe. Tysiąc padnie u twego boku, a dziesięć tysięcy po twojej prawicy, lecz ciebie to nie dosięgnie.” (Psalm 91:1-7)
Najprostszą odpowiedzią na obecną sytuację powinno być spędzanie czasu z Bogiem, normalne funkcjonowanie, podparte prawdą Słowa Bożego
Najprostszą odpowiedzią na obecną sytuację powinno być spędzanie czasu z Bogiem, normalne funkcjonowanie, podparte prawdą Słowa Bożego. Pamiętasz, jak ciągle narzekałeś na brak czasu, by poświęcić go na solidne studium Bożego Słowa? Być może chciałeś zacząć ćwiczyć, a piętrzący się na regale stos książek czeka na ich przeczytanie. A może potrzebowałeś kilku dodatkowych tygodni, aby nadrobić obowiązki?
Każda sytuacja może być motorem napędowym dobrych zmian, każda nawet tragedia powinna być nawozem miłości. Poproś Boga o pomoc, by pozwolił ci spojrzeć na obecny czas z Jego perspektywy. Zobaczysz jak mocno się zdziwisz, jak ta zmiana optyki zmieni nasze reakcje i zachowania.
Aha, i jeszcze jedno. Wyłącz wiadomości.