Ojcowie czy mentorzy?
Zrobię coś, czego nie powinno się robić, mianowicie wyrwę fragment biblijny z kontekstu. Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu (1 List do Kor. 4:15). Abstrahując od całości nauczania tego rozdziału, Biblia stwierdza, że możemy mieć wielu mentorów i nauczycieli (gr. didaskalos), ale niewielu mamy duchowych ojców. Jaka jest zatem między nimi różnica?
Po pierwsze, ojciec to ktoś, kto dał nam życie. Jest bardzo naturalne, jeśli osoba, która przyprowadziła nas do Boga, jest naszym duchowym ojcem. Uczy nas podstaw wiary, w miłości koryguje popełniane błędy, odpowiada na banalne pytania, wyjaśnia rzeczy, które często są dla nas niezrozumiałe. Taka właśnie jest rola ojca – wprowadzać dziecko w pierwsze lata życia i kształtować jego charakter. Potem posyłamy dzieciaki do przedszkola i szkoły, aby osoby do tego przygotowane przekazały im wiedzę, której my sami nie mamy, i aby nauczyły je funkcjonować w społeczeństwie. Nie sposób przecenić wartości dobrego dydaktyka, ale nigdy nie może on zastąpić kochającego ojca. Podobna sytuacja występuje w życiu duchowym.
Nasi duchowi ojcowie niejako pomnażają siebie w nas
Nasi duchowi ojcowie – bo nie musi to być jedna osoba, ale np. zaprzyjaźnione małżeństwo – niejako pomnażają siebie w nas. Przejmujemy ich styl duchowości oraz wartości moralne, uczymy się oceniać duchowe zjawiska jako pozytywne bądź negatywne, w końcu przez ich naśladowanie szkolimy się w reagowaniu na trudności i problemy. Od duchowych ojców przejmujemy wiele cech – nie tylko przez rozmowę i naukę, ale też po prostu przez naśladowanie. Duchowi nauczyciele natomiast to ludzie obdarowani, często przygotowani do przekazywania merytorycznej wiedzy teologicznej lub praktycznych umiejętności poruszania się w duchowym świecie. Możemy ich słuchać, przyjmować to, co mówią, bądź też to odrzucać i z tym polemizować, ale powinniśmy ich szanować.
Duchowa odpowiedzialność
Jako wierzący jesteśmy odpowiedzialni za ludzi, których przyprowadzamy do Chrystusa. Nawet jeśli nasze relacje po jakimś czasie się rozluźniają, to zawsze jako duchowi ojcowie mamy prawo, a nawet obowiązek w pewnym sensie weryfikować jakość duchowego życia naszych duchowych dzieci. Bardzo często także w ich zachowaniu możemy dostrzec swój wpływ, zarówno dobry, jak i negatywny. Mentorzy również odpowiadają za jakość nauczania i prowadzenia ludzi, których powierzył im Bóg, jednak ta odpowiedzialność jest nieco inna.
Apostoł Paweł wzywał swojego duchowego syna Tymoteusza, by szukał ludzi godnych przekazania im wiary i wszystkiego, czego się od niego nauczył. Dziś czytamy jego słowa jako aktualne wezwanie także dla nas: A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać (2 List do Tym. 2:2). Co ciekawe, każdy wierzący ma obowiązek wydawać na świat kolejne duchowe dzieci, czyli głosić ludziom ewangelię. Odpowiedzialność za duchowe wychowanie następnego pokolenia jest tak ważna, ponieważ od wychowania tego zależy jakość Kościoła, jaki po nas zostanie.
Najlepszym znakiem duchowego zdrowia i odpowiedzialnego ojcostwa są dzieci, które przerastają rodziców
Przekazuj dziedzictwo
Biblia naucza, że to rodzice gromadzą majątek dla dzieci. Każdy z nas ma pewne obdarowanie, które może przekazać kolejnym pokoleniom. Nie jest to rola doradców chrześcijańskich czy najlepszych nawet mentorów, ale każdego człowieka wierzącego. Jeśli dzielisz się tym, co masz, i pomnażasz duchowe owoce swojej wiary, przygotowujesz kolejne silne pokolenie. Najlepszym znakiem duchowego zdrowia i odpowiedzialnego ojcostwa są dzieci, które przerastają rodziców. Wierzę, że jest to wezwanie dla Kościoła, byśmy potrafili zainwestować to, co mamy, w życie innych ludzi. Do tego jednak potrzebujemy czasu, miłości i cierpliwości, dokładnie tak jak w przypadku naszych cielesnych dzieci. Nie możemy pozwolić, aby rolę duchowych rodziców przejęli najlepsi nawet nauczyciele. Kluczem do sukcesu w rozwoju Kościoła jest udana współpraca duchowych ojców z mentorami oraz trenerami.
Wydaj owoc wiary i przygotuj wokół siebie następne pokolenie. Zasiej miłość w życie ludzi, którzy cię otaczają, i bądź gotów ponieść z nimi ich zmagania. Uwierz w swój potencjał jako duchowego rodzica, troszcząc się o wierzących być może zostawionych samym sobie. A w końcu oglądaj efekty swojej pracy w zmienionym życiu, niesamowitych osiągnięciach i piętnie, jakie zostawią twoi duchowi następcy, osiągając rzeczy, o których być może ty mogłeś tylko pomarzyć.