Strona główna Artykuły Autorzy Radosław Gasza Moje finanse w 3 krokach: inwestowanie
Inwestowanie

Moje finanse w 3 krokach: inwestowanie

Trzeci krok do panowania nad pieniędzmi

Pierwszym krokiem do zapanowania nad własnymi finansami było stworzenie budżetu, czyli planu wpływów i wydatków. Gdy zdobędziesz już pieniądze, które zaspokoją fundamentalne potrzeby ‑ zanim zaczniesz wydawać je na dalszą konsumpcję ‑ spróbuj część z nich odłożyć. Drobne oszczędności możemy odkładać nawet w skarbonce, lepiej jednak na oprocentowanym rachunku bankowym. Z czasem niech twoja finansowa perspektywa się wydłuża. Zacznij od budżetu na tydzień, miesiąc, później na rok i całe lata. Niech zwiększają się cele, na które oszczędzasz (bilet do kina, wyjazd na wakacje, samochód, dom, emerytura, spadek). Oszczędności dają podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnych, które powinny w przyszłości zapewnić dodatkowe źródła dochodów. Inwestowanie nie jest łatwe, ponieważ inwestowanie to inaczej odkładanie konsumpcji w czasie, a dzisiejszy świat nie lubi czekać.

Jako chrześcijanie odpowiedzmy sobie na pytanie: Czy nasze miejsce w społeczeństwie oraz na rynku powinny wyznaczać tylko zaspokajanie naszych potrzeb i konsumpcja, czy raczej służba innym, nastawiona na dawanie, kreująca dobra i usługi dla zaspokojenia potrzeb innych? Przypowieść o talentach zapisana w Ewangelii Mateusza (25:14–20) jest dobrą zachętą do mądrego wykorzystania swoich zasobów, do inwestowania i pomnażania.

Umiejętność doboru inwestycji

Oszczędzanie to podstawa inwestowania, czyli sytuacji, gdy to pieniądz pracuje dla ciebie, a nie ty dla pieniędzy. Trzeba jednak pamiętać, że o ile przy oszczędzaniu zależy nam na zachowaniu już istniejącej wartości ‑ i dlatego ważna jest pewność danej lokaty ‑ o tyle przy inwestycji istotniejsza jest możliwość uzyskania dodatkowego dochodu. To wiąże się z akceptacją większego ryzyka i możliwości poniesienia straty. Nie istnieją po prostu inwestycje bez ryzyka. Z tego powodu ważna jest umiejętność rozpoznania ryzyka związanego z inwestycją. Inwestowanie dużych kwot to duża odpowiedzialność, dlatego należy podchodzić z rezerwą do wszelkiego rodzaju „superokazji”, zwłaszcza gdy wymagają one podjęcia decyzji pod presją czasu. Jeśli inwestycja wymaga podjęcia decyzji natychmiast, bez możliwości skonsultowania z innymi, spokojnego przekalkulowania, czyli po prostu bez czasu na jej przemyślenie, to lepiej taką okazję odpuścić – jest prawie pewne, że to oszustwo.

Inwestycje giełdowe

Projekty bardziej zyskowne są często bardziej ryzykowne. Dobrą zasadą jest inwestowanie w projekty, które rozumiemy, i jesteśmy świadomi konsekwencji ewentualnej porażki i możliwości utraty kapitału. W ostatnich latach błędem było utożsamianie przez wielu inwestowania na giełdzie (czy to bezpośrednio, czy to w formie udziału w funduszach inwestycyjnych) z klasycznym bezpiecznym oszczędzaniem. Giełda jest najlepszym instrumentem alokacji zasobów w gospodarce rynkowej i w związku z tym jest użytecznym środkiem do pozyskania kapitału na realizację zamierzeń inwestycyjnych – w wielu wypadkach znacznie lepszym niż kredyt.

Pożywką gry giełdowej jest z jednej strony chciwość, a z drugiej ‑ strach przed stratą

Wykorzystanie giełdy do pozyskania funduszu na rozwój biznesu, potem czerpanie z niego dywidendy, a może i w końcu spieniężenie projektu, jest jak najbardziej racjonalne. Gdy motywacją do gry giełdowej nie jest jednak pozyskanie kapitału na realizację biznesowych przedsięwzięć, lecz znalezienie alternatywy dla lokowania oszczędności, to do giełdy trzeba podejść z dużą rezerwą. Najczęściej spotykanym w obrocie giełdowym papierem wartościowym jest akcja. Akcja świadczy o udziale w kapitale spółki akcyjnej, i dlatego daje prawo do udziału w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy i uprawnia do otrzymywania dywidendy. Akcje nie gwarantują jednak (tak jak np. obligacje, które są formą pożyczki), zwrotu kapitału czy oprocentowania. W praktyce więc wpływ drobnego indywidualnego akcjonariusza na losy spółki i wielkość dywidendy jest iluzoryczna, a zakup akcji na giełdzie bardziej przypomina zakup losu na loterii. Jeżeli więc wykorzystujemy giełdę do gry, spekulacji oderwanej od realnej wartości (dywidendy), jaka stoi za danym papierem wartościowym, to jesteśmy bliżej hazardu. Pamiętajmy, że pożywką gry giełdowej jest z jednej strony chciwość, a z drugiej ‑ strach przed stratą – a nie są to przecież motywy, jakimi powinni kierować się chrześcijanie. Z inwestycji giełdowych powinni korzystać tylko świadomi ryzyka przedsiębiorcy.

Jak zmniejszyć ryzyko?

Łatwą metodą zmniejszenia ryzyka jest dywersyfikacja inwestycji. Jednym ze znanych inwestycyjnych powiedzeń jest to, by „nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka”. Zamiast lokowania wszystkich oszczędności w jednym miejscu, bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie ich podział na kilka mniejszych inwestycji, najlepiej w różnych miejscach, a w wypadku dużych inwestycji biznesowych ‑ w różnych branżach. Gdy jedna inwestycja „nie wypali”, nie pociągnie to za sobą konsekwencji utraty wszystkich środków. W wypadku przedsiębiorców, którzy mają duże środki inwestycyjne, częstym błędem jest „crossowanie” biznesów. Jest to sytuacja, gdy działanie w jednym biznesie wspomagane jest środkami innego biznesu (np. poprzez udzielanie gwarancji, poręczeń kredytowych). W takiej sytuacji upadek jednego projektu może rozpocząć efekt domina i niweczyć kolejne biznesy. Dobrze przyjąć bezpieczną zasadę, że poszczególne biznesy są samodzielne i samofinansujące się (oczywiście jeśli występują efekty synergii pomiędzy biznesami z różnych branż, należy to wykorzystywać – ale kiedy traktujemy je raczej jako ekstrabonus, a nie podstawę biznesu).

Inwestycja często oznacza zamrożenie kapitału i mniejszą dostępność gotówki

Płynność a odpowiedni czas

Kolejną różnicą pomiędzy inwestycją a oszczędnościami jest płynność. Oszczędności powinny być płynne, czyli powinny szybko dać nam gotówkę do ręki, podczas gdy inwestycja często oznacza zamrożenie kapitału i mniejszą dostępność gotówki. Kiedy inwestujemy więc np. w nieruchomości, warto pamiętać, że zbycie takiej nieruchomości może trwać bardzo długo. Kiedy decydujemy się z kolei na projekt inwestycyjny, częstym błędem jest zapominanie o płynności i czasie koniecznym do wygospodarowania nadwyżki. Cóż z tego, że spodziewany plon może być bardzo wysoki, skoro nie mamy rezerw, pozwalających nam przetrwać czas pomiędzy siewem a zbiorem. Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykończenie? Aby gdy już położy fundament, a nie może dokończyć, wszyscy, którzy by to widzieli, nie zaczęli naśmiewać się z niego, Mówiąc: ten człowiek zaczął budować, a nie mógł dokończyć (Ew. Łuk. 14:28–30).

Plan finansowy

Kiedy planujemy przedsięwzięcie gospodarcze, konieczne jest zrobienie biznes planu. Finansowy plan nie powinien opierać się tylko na optymistycznych założeniach, ale także powinien mieć szereg wariantów uwzględniających wszystkie rodzaje ryzyka. Dobrze jest, gdy przy pesymistycznych założeniach dokładamy jeszcze jakąś ekstrarezerwę. Gdy rozpoczynamy biznes, warto też z góry założyć akceptowalną, potencjalną stratę, jaką jesteśmy gotowi ponieść – czasami lepiej zakończyć inwestycję i wycofać się z ograniczoną, akceptowalną stratą, niż dokładać w nieskończoność, wierząc, że sytuacja się odwróci. W analizie pomocne mogą być rady innych osób, w tym na pewno współmałżonka. Zwłaszcza początkujący przedsiębiorcy często są bardzo emocjonalnie związani ze swoim pomysłem, dlatego patrzą na projekt przez „różowe okulary”. Absolutnie nie można też lekceważyć uwag kredytującego banku, a na pewno nie należy ubarwiać kalkulacji przedstawianych kredytodawcy. Bank, który również ryzykuje utratą pożyczonych pieniędzy, także może być bardzo cennym doradcą. Inwestowanie to jedna z niewielu sytuacji, kiedy uzasadnione może być zaciągnięcie kredytu (zob. artykuł Kredyt – szansa czy zagrożenie, „Nasze Inspiracje” nr 4/2015). Oczywiście, podstawą inwestycji powinny być własne oszczędności, a kredyt jedynie ich uzupełnieniem.

Doradcy i partnerzy

Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, jak w każdej innej dziedzinie, warto szukać nie tylko doradców, ale także partnerów. W biznesie efekty skali są szczególnie widoczne, dlatego do wspólnego inwestowania warto zapraszać innych. W takim wypadku jednak nasz wspólnik powinien podzielać nie tylko nasze biznesowe cele, lecz także wartości, którymi żyjemy. Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? (2 List do Kor 6:14). Jest przecież wiele praktyk biznesowych i projektów inwestycyjnych, które mogą być opłacalne i prawnie legalne, ale dla chrześcijanina mogą nie być akceptowalne, bo byłyby złym świadectwem, przynoszącym zgorszenie.

Pieniądz nie daje szczęścia. Stwarza wiele możliwości i może dać dużo przyjemności, ale dla chrześcijanina stanowi on głównie odpowiedzialność

Miara sukcesu

Sukces w dzisiejszym świecie mierzony jest bogactwem i władzą. Jako chrześcijanie pamiętajmy, że nie tak definiujemy sukces z Bożego punktu widzenia. Naszym celem nie jest władza i gromadzenie sobie skarbów na ziemi. I nie taka jest Boża nagroda, ponieważ nasza ojczyzna jest w Niebie. Baczcie, a wystrzegajcie się wszelkiej chciwości, dlatego że nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie. I powiedział im podobieństwo: Pewnemu bogaczowi pole obfity plon przyniosło. I rozważał w sobie: Co mam uczynić, skoro nie mam już gdzie gromadzić plonów moich? I rzekł: Uczynię tak: Zburzę moje stodoły, a większe zbuduję i zgromadzę tam wszystko zboże swoje i dobra swoje. I powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, wesel się. Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej; a to, co przygotowałeś, czyje będzie? Tak będzie z każdym, który skarby gromadzi dla siebie, a nie jest w Bogu bogaty (Ew. Łuk. 12:15–21).

Pieniądz nie daje szczęścia. Stwarza wiele możliwości i może dać dużo przyjemności, ale dla chrześcijanina stanowi on głównie odpowiedzialność – powierzone dobra należy pomnażać z myślą o innych. Pieniądz jest złym panem, ale może być najlepszym sługą. I aby w mądry sposób nim zarządzać, pomocne nam będą: tworzenie domowego budżetu, wyrobienie w sobie nawyku oszczędzania oraz inwestowanie.