Strona główna Artykuły Autorzy Joanna Nikiel Zaufanie Bogu a zdolność zaufania w małżeństwie
Zaufanie w małżeństwie - Joanna Nikiel

Zaufanie Bogu a zdolność zaufania w małżeństwie

Bóg na kartach Biblii pokazuje nam pewne zasady postępowania, dzięki którym możemy czuć się bezpiecznie w codziennym życiu z innymi ludźmi. Jedną z nich jest zaufanie w relacji. Bez niego ciężko jest sobie wyobrazić dobry fundament wspólnego życia, szczególnie jeśli chodzi o te najbliższe więzi międzyludzkie. Gdyby jednak przyjrzeć się bliżej funkcji zaufania, okaże się, że jest to podstawa każdej satysfakcjonującej relacji interpersonalnej, jaką dane jest nam współtworzyć.

Nasze poczucie bezpieczeństwa wynika z tego, że możemy na kogoś liczyć, a on na nas. Nie jesteśmy osamotnieni. Zaufanie pomaga nam pogłębić daną relację i rozwinąć się w niej. Dzięki zaufaniu możemy, bez obaw przed odrzuceniem lub wyrządzeniem krzywdy, współtworzyć bezpieczny obszar dla siebie i innych (np. dzieci). Bóg stworzył nas do relacji przede wszystkim z Nim samym, a dopiero potem z innymi ludźmi. Ta hierarchia przynosi pozytywne rezultaty w życiu codziennym. Próba zmiany w niej kolejności może mieć negatywne skutki.

Przestrzeń dla Boga i współmałżonka

Ufając Bogu, przyjmujemy właściwą perspektywę postrzegania siebie i współmałżonka. Zachęca nas do tego myśl zawarta w Przypowieściach Salomona: Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! (Przyp. Sal. 3:5–6). Co to oznacza dla nas w praktyce? Przede wszystkim nie powinniśmy swoich pomysłów, racji czy sposobów widzenia świata stawiać na pierwszym miejscu. Tworzymy w ten sposób przestrzeń dla Boga i życiowego partnera.

Jakie zagrożenia mogą wynikać ze stawiania małżonka na pierwszym miejscu? Relacja może rozwijać się na pozór poprawnie, do chwili, w której poczujemy się zawiedzeni przez drugą osobę, bo nie spełni naszych oczekiwań. Wtedy małymi krokami zbliża się kryzys. Gdy partnera czynimy odpowiedzialnym za zaspokajanie naszych potrzeb, skazujemy się na porażkę. Francuski filozof Blaise Pascal twierdził, że każdy z nas ma w sobie pustkę na kształt Boga. Kiedy będzie wypełniona przez Niego, a nie zamienniki, powstanie idealna całość. W małżeństwie współistnieje ona z drugą kompletną całością (a nie połówką) – i to stanowi odpowiedni filar bezpieczeństwa. Pojawiające się pragnienie, aby to druga osoba, a nie Bóg, zaspokajała nasze potrzeby, powinno być dla nas sygnałem ostrzegawczym.

Naturalne ograniczenia

Ufając Bogu, nabieramy właściwej perspektywy zaufania wobec małżonka. To Bóg wyposaża nas w zdolność zaufania partnerowi w momencie napotkania trudności. Dzięki Niemu będziemy uzdolnieni do towarzyszenia bliskiej osobie w tym wymagającym momencie, udzielając jej szeroko rozumianego wsparcia. W sytuacjach trudnych naturalna jest konfrontacja z ograniczeniami męża czy żony oraz naszymi własnymi, które mogą rodzić frustracje. W atmosferze zaufania jest miejsce, aby je omówić – bez obaw przed odrzuceniem. Wierząc Bogu, zmieniamy naszą postawę: z osoby osądzającej stajemy się osobą rozumiejącą i wspierającą.

Ufając Bogu, nabieramy właściwej perspektywy zaufania wobec małżonka. To Bóg wyposaża nas w zdolność zaufania partnerowi w momencie napotkania trudności

W sytuacjach ekstremalnie dla nas trudnych nie jesteśmy sami. To poczucie bezgranicznego wsparcia ze strony Boga wyposaża nas w chęć współpracy z kimś, kto jest nam bardzo bliski, ale nie jest naszą własnością – i w szacunek do tej osoby. W relacjach międzyludzkich, a w szczególności z najbliższymi członkami rodziny, czasem uaktywnia się pragnienie wzięcia odpowiedzialności za zachowania innych lub rozliczania ich z przyjmowanych postaw. W praktyce oznacza to, że staramy się narzucić komuś nasz plan wobec niego lub z tego planu go rozliczyć – co jest wyłącznie naszym pomysłem, a nie jego potrzebą. Próba zrobienia przez tę osobę czegoś poza naszym schematem prawdopodobnie wzbudzi w nas spory dyskomfort. Konfrontacja z tą perspektywą może nas skłonić do większej refleksji oraz przyjęcia postawy pokory.

Rozwój kierowany przez Boga

Decydując się zastosować przytoczony fragment z Przypowieści Salomona, uwalniamy współmałżonka do wprowadzania zmian, czyli rozwoju, którym kieruje Bóg – a nie my. Nasze postawy to balansowanie pomiędzy dążeniem do bliskości z jednej strony a właściwym dystansem z drugiej. Co oznacza pojęcie właściwego dystansu? Najprościej rzecz ujmując, to aktywne towarzyszenie, jednak bez osądzania. To nic innego jak pozostawianie przestrzeni do zadawania Stwórcy pytań dotyczących danej sytuacji i popełniania błędów – oraz oczekiwanie zmian. Liczy się przyjęcie właściwej postawy wobec zaistniałych okoliczności. Jeżeli w naszym rozumieniu współmałżonek popełnił błąd, to my decydujemy, czy wejdziemy w rolę sędziego (do tego na pewno nie powołał nas Bóg) czy w rolę osoby wspierającej, aby razem przejść przez trudną sytuację.

Dlaczego zaufanie jest tak istotne? Daje nam ono poczucie bezpieczeństwa, tworząc dobrą podstawę do nowych wyzwań. To ta płaszczyzna stwarza obszar, w którym słabości mogą zaistnieć i zostać przepracowane. Zaufanie niweluje obawę przed odrzuceniem i otwiera drzwi do wprowadzania zmian w związku. Słowa osądu zamieniają się w słowa wsparcia, bo wiemy, że Bóg ma o nas staranie.

Nieufność w małżeństwie

Relację, w której brakuje zaufania, możemy porównać do skłóconego domu: Dom, rozdwojony sam w sobie, nie ostoi się (Ew. Mat. 12:25). Oznacza to, że nasza relacja również nie przetrwa, jeśli czegoś z brakiem zaufania nie zrobimy. Naszym towarzyszem w codziennym funkcjonowaniu staje się lęk, obawa oraz poczucie zagrożenia. To one determinują dalsze zachowania wobec współmałżonka, w których atmosferze zaczyna się on dusić. Swoją energię wydatkujemy na sprawdzanie, rozliczanie i nadmierne kontrolowanie partnera zamiast na budowanie związku. Kiedy karmimy kontrolę, czyli działamy pod jej dyktando, obawa na chwilę znika, po czym wraca w większym rozmiarze. Powstaje błędne koło, z którego trudno się wydostać. Ktoś, kto boryka się brakiem zaufania, wątpliwościami, tworzy – jako swój bufor bezpieczeństwa – pewnego rodzaju smycz dla drugiej osoby. Zaciska ją poprzez pielęgnowanie podejrzliwości i niesłusznych oskarżeń, prowokowanie kłótni itp. Nieufność sprawia, że relacja małżeńska z dnia na dzień się osłabia. Istnieje wiele przyczyn braku zaufania, ale jedną z nich są nasze działania wobec drugiej osoby wynikające z błędnych oczekiwań.

Zaufaj mi na nowo

Co może być pomocne w procesie odnowy zaufania w małżeństwie? Szczera rozmowa na temat relacji oraz zwrócenie się z tym problemem do Boga. On ma wiele dobrych obietnic dla waszego małżeństwa. Jeżeli trudno jest wam poradzić sobie z brakiem zaufania, warto też skorzystać z profesjonalnej pomocy. Ważne jest skupienie uwagi na tym, co buduje związek. Wymaga to obserwacji i powielania tych aktywności, które przynoszą pozytywne efekty, nawet jeśli nie były podejmowane od bardzo dawna.

Człowiek się zmienia pod wpływem doświadczeń, dlatego czujmy się zachęceni, aby poświęcać sobie czas. Chciejmy na nowo poznawać siebie nawzajem. Pan Bóg działa na różne sposoby. On wyraża swoje dobre myśli w ten sposób: Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was – mówi Pan – myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją (Ks. Jer. 29:11).