Bóg jest Bogiem pomnożenia. Ze względu na to udziela nam namaszczenia i chce, żeby było ono przekazywane dalej. Poprzez Ducha Świętego, Ducha objawienia przyjmijmy prawdę, że Bóg jest Bogiem inwestowania – nie utrzymywania status quo, ale rozwoju i rozkwitu. I Bóg powołał każdego z nas jako osobę wpływu. Rodzaj wpływu, jaki wywieramy na świat, jest określony przez naszą tożsamość. A nasza tożsamość jest określona przez to, jaki mamy w sercu obraz Boga i, co za tym idzie, obraz własnej osoby.
Rodzaj twojego wpływu
Jesteś osobą wpływu. Rodzi się tylko pytanie: Jakiego rodzaju jest to wpływ? Ponieważ określony wpływ wywieramy zawsze. Słowo Boże mówi, że Pan Jezus przyszedł objawić nam Ojca, objawić nam źródło, z którego możemy czerpać. Jezus cały czas powoływał się na to, co mówi i co czyni Bóg Ojciec. W ten sposób Pan Jezus odtwarzał dzieła Ojca. Chrystus przyszedł na ziemię, aby objawić nam zamierzenia i miłość Ojca; pokazał nam, jakie jest serce Ojca. Chrystus tłumaczy również, że przyszedł, aby wprowadzić nas w przestrzeń obfitego życia. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że w przestrzeni duchowej istnieje też przeciwnik Boga, który stoi w opozycji do Chrystusa. Pan Jezus nazywa go złodziejem, ponieważ wszystko, co Bóg tworzy, czym obdarowuje jako Stwórca, Jego przeciwnik ma na celu kraść i niszczyć. Próbuje on za wszelką cenę nie dopuścić do tego, by naśladowcy Chrystusa doświadczyli Bożej dobroci i weszli w obfitość życia, którą Bóg dla nas przeznaczył.
Podłączeni do źródła
Boża koncepcja wpływu obejmuje trzy kwestie: źródło obfitości, pomnażanie obdarowania oraz twórcze oddziaływanie na otoczenie. Bóg jako Stwórca tworzy nowe rzeczy. Żyjąc na ziemi, zostaliśmy powołani przez Boga jako ludzie wpływu, którzy mają jasno zdefiniowane źródło wszelkich dóbr i znają prawdziwy obraz Boga. A z tej perspektywy możemy mieć zdrowy, wyważony obraz swojej własnej osoby. To sprawia, że stajemy się osobami wpływu czerpiącymi ze źródła, od Boga, poruszającymi się w przestrzeni błogosławieństwa, którą Bóg nazywa obfitością.
Moją największą radością jest, kiedy widzę, jak rozkwita potencjał, który Bóg umieścił w danym człowieku. A największym smutkiem, dramatem jest to, kiedy widzę jak ten potencjał dany człowiekowi, jest marnowany; kiedy widzę, jak ludzie żyją w poczuciu niemocy, bezsilności i braku. Taktyka przeciwnika to pozbawianie wartości, niszczenie i wprowadzanie koncepcji braku oraz niemożności. Boża koncepcja dla życia człowieka to obfitość i kreatywny wpływ.
Z jakiej więc perspektywy my patrzymy na rzeczywistość? Czy myślimy o sobie i o innych ludziach z perspektywy obfitości czy z perspektywy braku, niemocy? Pragnieniem Boga jest, aby każdy z nas stał się w pełni tym, kim może być w Chrystusie, byśmy poruszali się w namaszczeniu, które On dla nas przygotował.
Dar z rąk Chrystusa
Bez względu na to, jaka jest twoja dotychczasowa historia, w jakiej rodzinie się wychowałeś, czy inwestowano w ciebie czy nie, czy wzmacniano to, co dobre, czy zafałszowywano obraz twojej osoby – Bóg dzisiaj daje ci możliwość, aby dokonał się przełom w twoim życiu. Możesz pójść w nowym kierunku. Bóg w Chrystusie oferuje każdemu z nas wszystko, co dał do dyspozycji Chrystusowi. Pismo Święte mówi, że Bóg uczynił Chrystusa „Dziedzicem wszechrzeczy”. Wszystko, co jest potrzebne do spełnionego, szczęśliwego życia, Bóg oddał do dyspozycji Jezusa Chrystusa. A Jezus uczynił dokładnie to samo. To wszystko, co Jemu przekazał Ojciec, Chrystus daje do dyspozycji swoim naśladowcom. Możemy przyjąć Jego ofertę: życia w obfitości, kreatywnego działania i twórczego wpływu.
Tożsamość i dziedzictwo
Bóg pragnie, abyśmy byli coraz bardziej świadomi tego wszystkiego, co dzięki Chrystusowi stało się naszym udziałem. Każdy z nas otrzymuje od Boga zaproszenie, aby przyjąć nową tożsamość. To przejście z pozycji Bożego stworzenia do życia w tożsamości Bożego syna, Bożej córki. Następnie możemy wejść w dziedzictwo, które jest w dyspozycji Chrystusa, a które teraz może stać się naszym udziałem. A więc Bóg oferuje nam nową pozycję (tożsamość syna lub córki) oraz nowe dziedzictwo. To wszystko może zamanifestować się w naszym życiu poprzez przemieniony charakter, twórcze działanie w naśladowaniu Stwórcy oraz dążenie do doskonałości w tym, co robimy. Bóg pragnie uczynić z nas osoby Jego wpływu, osoby żyjące w Duchu synostwa.
Utracone obdarowanie
W pierwszych wiekach historii Kościoła dominowała koncepcja życia w obfitości, o jakim mówił Jezus. Jednak na przełomie III i IV w. pojawiła się w Kościele grupa przywódców, którzy nie rozumieli hebrajskich koncepcji. Nie byli świadomi, że w języku greckim uczniowie opisali koncepcje hebrajskie. Bez tej świadomości doszło do zerwania pewnego dziedzictwa, wprowadzono Kościół w greckie koncepcje, które bazują na filozofii humanistycznej. Zaczęto więc kłaść nacisk nie na obdarowanie z łaski Boga, ale na mozół i wysiłki człowieka. Utracono obraz Bożej, bezwarunkowej miłości. Przedstawiano Boga jako kogoś, kto kocha warunkowo i wynagradza tylko wówczas, gdy spełnimy konkretne wymagania.
Obraz Boga, jaki nosimy w sercu, określa jakość i rodzaj wpływu, jaki wywieramy
Podobnie został potraktowany temat obfitości. W Bożym Słowie obfitość jest błogosławieństwem, a ubóstwo przekleństwem. Jednak strach przed porażką i koncentracja na brakach doprowadziły do tego, że te aspekty, które Biblia określa jako przekleństwo, stały się w ludzkim rozumieniu cnotą. Pod wpływem ubóstwa ludzie wierzący zaczęli definiować samych siebie. Człowiek zaczął żyć w strachu oraz ignorancji z powodu nieprawdziwego obrazu Boga. W takim kierunku zdąża cała psychologia nowożytna, która próbuje zdefiniować tożsamość człowieka wyłącznie w oparciu o jego własne zasoby i wysiłki. Ten sposób myślenia odrzuca hojne ojcowskie serce Boga.
Powrót do Bożego dziedzictwa
Życie oderwane od Bożych koncepcji stawia nas w miejscu osądzania własnych wysiłków. To wprowadza poczucie beznadziei, użalania się nad sobą i zgorzknienia. Życie pod panowaniem ducha ubóstwa i ducha religijności okrada wielu ludzi z Bożego dziedzictwa, Bożych możliwości i perspektyw. Chrystus powiedział: „Beze mnie nic nie osiągniecie”. Bożym celem dla naszego życia jest rozradowanie się w nowej tożsamości i dziedzictwie. To nie ma nic wspólnego z tym, kim byliśmy, ale jest łaskawym obdarowaniem obfitującego, miłującego serca Boga Ojca.
W Duchu synostwa
Bóg, jakim przedstawia Go Słowo Boże, to hojny i łaskawy Dawca, Bóg pomnożenia, który zaprasza nas do współudziału. Chrystus dał nam wszystko do dyspozycji i zaprasza nas do partnerstwa. Biblia przedstawia nam zasady Bożego pomnożenia. Ujmę to obrazowo. Bóg mówi: „Jesteś moim udziałowcem. Otrzymałeś ode mnie wszystko. Ustalamy proporcje udziałów. Moich jest 10%, twoich 90%. Co ty zrobisz z tymi 90%, będzie uzależnione od tego, jak się odniesiesz do 10%, które są moją własnością”.
Hojny Bóg, który obdarowuje, ustanowił pewne kryteria, według których możemy sprawdzić samych siebie, czy żyjemy w obfitości. Czy żyjemy według kryteriów hojnego obdarowywania, inwestowania i pomnażania środków – czy też zbieramy plony w ubóstwie, żyjąc według koncepcji braku. Bóg zaprasza nas do partnerstwa w hojności, w obdarowywaniu i pomnażaniu (zob. 2 List do Kor. 9:6–11).
Bóg jako hojny inwestor
Bóg pragnie obdarować nas nieograniczonymi zasobami. A ponieważ jest inwestorem, nie może sobie pozwolić na marnotrawienie środków. Dlatego każdego z nas chce hojnie obdarować według potencjału pomnożenia. Jest tylko jedno kryterium: co zrobimy z tym, co od Boga otrzymamy. Im bardziej będziemy hojni, im bardziej będziemy inwestować, tym większej obfitości będziemy doświadczać. A to z kolei będzie innych pobudzało do wdzięczności i do odkrywania, czym jest hojność Boga.
Bóg jest hojnym inwestorem i powołał nas do hojnego inwestowania. Nie poruszam tu tylko kwestii finansowych. Chodzi o kreatywne oddziaływanie na rzeczywistość wokół nas. Chodzi o inwestowanie w dobro w swojej strefie wpływu. Bóg nazywa to działaniem w Duchu synostwa. Pan Jezus, mówiąc w przypowieściach o talentach i minach, tłumaczy, że kryterium pomnażania decyduje o kryterium obdarowania. Zauważamy, że Bóg oczekuje pomnożenia; przypatruje się sercu i postawie każdego ze sług. Czasem pomnożenie dotyczy jeszcze większego wpływu. Szafarstwo połączone z hojnością łączy się z jeszcze większą nagrodą. W przypowieści o minach w nagrodę Bóg udziela słudze władzy nad miastami. W Duchu synostwa znamy swoją nową tożsamość, znamy dziedzictwo i możemy wywierać dobry wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.
W nowych możliwościach
W koncepcji siedmiu wzgórz wpływu prawdziwy obraz miłującego serca Boga Ojca, właściwy obraz hojności i obdarowania (które odnoszą się do Bożej łaski, miłości i miłosierdzia) oraz prawdziwy obraz własnej osoby sprawiają, że możemy wejść w sferę pomnażania tego wszystkiego, czym Bóg nas obdarował. Zwróćmy uwagę, że w przypadku sług, którzy nie pomnożyli tego, co otrzymali, status quo zostało zachowane, ale Bóg ich oceniał według kryterium pomnożenia. Czy pomnażamy wszystko, co Bóg daje do naszej dyspozycji?
Bóg jest źródłem naszego zaopatrzenia. Słowo Boże mówi, że Bóg obdarował nas wszystkim, czego potrzebujemy do obfitującego życia, czyli do życia, które się Bogu podoba. Dzieje się to w relacji z Osobą Jezusa Chrystusa. Poprzez bliską, intymną więź z Jezusem Chrystusem otrzymujemy nową tożsamość oraz nowe dziedzictwo, otrzymujemy więc nie tylko nową pozycję, ale także nowe możliwości.