W Liście do Hebrajczyków czytamy, że bez wiary nie można podobać się Bogu oraz że wiara w istnienie Boga jest warunkiem wstępnym do nawiązania osobistej więzi z Bogiem (zob. List do Hebr. 11:6). Inna definicja wiary z tej samej księgi Nowego Testamentu określa ją jako pewność tego, czego się spodziewamy, przeświadczenie o tym, czego nie widzimy (List do Hebr. 11:1). Zatem w wierze zawiera się zarówno pewien aksjomat – pewność istnienia Boga, jak i zdolność do poruszania się w duchowej rzeczywistości, która jest niewidoczna dla oczu fizycznych. Stąd wiara jest „narządem widzenia” w wymiarze świata duchowego.
Pewną komplikacją w pojmowaniu znaczenia i funkcjonowania wiary jest stwierdzenie w Liście św. Jakuba, że demony również wierzą i drżą (Jakuba 2:19). Zatem widzimy, że ta sama wiara, która jest także przeświadczeniem o istnieniu Boga i Jego panowaniu, może być równocześnie połączona z buntem przeciwko Bogu, przerażeniem i strachem przed karą. Nie jest to wtedy wiara zbawienna, która przynosi wewnętrzny pokój z Bogiem i życie wieczne. A zatem na czym polega różnica między tymi dwoma aspektami wiary?
Wiara, która staje się zaufaniem
Wiara, która przyjmuje cud zbawienia, stwarza w naszym sercu potrzebę i pragnienie osobistej relacji z Osobą Jezusa Chrystusa. Przyjęcie Jezusa, czyli zaproszenie Go do swojego serca i życia, zmienia naszą tożsamość. Z osoby pogrążonej w mocy grzechu stajemy się dzieckiem Boga. Otrzymujemy nową tożsamość syna lub córki Króla królów, Boga Ojca Wszechmogącego. A zatem sama wiara, bez osobistej więzi z Bogiem nie zmienia naszej tożsamości.
Wiara, która przenosi nas ze śmierci do życia, z ciemności do światłości to wiara, która polega na osobistej relacji z Jezusem Chrystusem i na Jego wierności względem nas. Przyjmując Go jako Boga, zostajemy uwolnieni od strachu i obciążającego nas grzechu. Otrzymujemy w zamian cudowną łaskę dziedziczenia wszystkiego, co Jezus Chrystus dla nas osiągnął na Golgocie i w Zmartwychwstaniu. Dziedziczymy wszystkie wspaniałe Boże obietnice, które tylko w Jezusie Chrystusie mają swoje wypełnienie (zob. 2 List do Kor. 1:20). Poleganie na dokonanym dziele Jezusa Chrystusa oraz pełne poddanie swej woli w posłuszeństwie Słowu Bożemu i Duchowi Świętemu Pismo Święte nazywa „ufnością” lub „zaufaniem Bogu”. Sama wiara w to, że Bóg istnieje, jest konieczna, ale niewystarczająca. Stanowi fundament, na którym wyrasta pełnia zaufania Bogu, oparta na intymnej więzi, na dziele i obecności Jezusa Chrystusa w nas oraz na Jego orędownictwie za nami przed tronem Ojca w Niebie. Zaufanie nie tylko Bogu się podoba i cieszy Jego serce – czytamy też, że dobry Bóg pragnie to zaufanie nawet nagrodzić, bo tak bardzo Mu na nas zależy (zob. List do Hebr. 10:35; 11:6b)!
Zaufanie zainicjowane miłością
W Liście apostoła Jana czytamy, że zaufanie jest nierozerwalnie utożsamiane z praktycznym wymiarem naszej miłości do Boga. A tak naprawdę nasza miłość to tylko odzew na Bożą miłość do nas. Miłość, która płynie z ojcowskiego serca Boga, wzmacnia naszą ufność do Niego, by była „niezachwiana”. To miłość Boga sprawia, że zostajemy uwolnieni od strachu, lęku, bojaźni przed karą. A wszystko to jest możliwe tylko dzięki temu, co uczynił dla nas Jezus Chrystus. Miłość i wierność Jezusa Chrystusa stanowi gwarancję naszego zaufania. Możemy polegać na wierności Boga w nas. To On sam, który rozpoczął w nas dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa (List do Filip. 1:6). Bóg jest w stanie doprowadzić do końca to, co sam w nas zainicjował. On jest tego gwarantem. I w tym jest cała nasza ufność i nadzieja.