Strona główna Artykuły Numery 2015/4 (zima) Dobre słowa, które zmieniają życie naszych dzieci

Dobre słowa, które zmieniają życie naszych dzieci

Kiedy to, co mówimy, ma wpływ na sposób myślenia dziecka? Czy jako rodzice możemy kształtować sposób myślenia naszego dziecka o sobie, o innych i o świecie?

Dobre słowa, które kierujemy do dzieci, mogą zdziałać o wiele więcej, niż nam się wydaje. Słowa zachęty, pochwały i wdzięczności mają kolosalne znaczenie i wpływ na to, co myślą o sobie nasze dzieci. Nawet krótkie zdania wypowiadane do nich, szczególnie w pierwszych latach życia, odgrywają rolę w procesie kształtowania się ich poczucia wartości. Wpływają na motywację dzieci, zdrowo funkcjonujący układ nerwowy, przyswajanie wiedzy i nowych umiejętności. Dobre słowa tworzą atmosferę zaufania i otwartości na relację z Bogiem oraz innymi ludźmi.

Neurony jak piękne drzewa

Caroline Leaf, terapeutka z dziedziny neurologii, od 30 lat skutecznie pomaga odzyskiwać sprawność funkcjonowania mózgu osobom po ciężkich wypadkach oraz udarach. Robi to przez wykonywanie z nimi ćwiczeń umysłowych. Pacjenci nie tylko wracają do poprzedniej sprawności umysłu, ale często nawet zwiększają zakres aktywnych obszarów mózgu. W swoich wieloletnich pracach Caroline Leaf wykazała, jak wielki wpływ na aktywność mózgu mają dobre, pozytywne myśli. To one powodują układanie się ścieżek neuronowych na kształt bogato rozgałęzionego drzewa. Złe i negatywne myśli sprawiają, że połączenia synaps formują się skąpo i wyglądają jak wyschłe, obumarłe rośliny. Najwięcej ścieżek neuronowych tworzy się w pierwszych 12 latach życia. Właśnie dlatego tak ważne jest, by niestrudzenie siać ziarna dobrych słów, które zrodzą miliony „pięknych drzew” w umysłach naszych dzieci. To zaowocuje w ich życiu jako dobre myśli o sobie, o innych i o świecie, a przede wszystkim o Bogu, naszym Stwórcy.

Co się dzieje w małej głowie?

U dzieci myśli kształtują się przede wszystkim na podstawie słów, które w ich otoczeniu (oraz na ich temat) wypowiadają osoby znaczące: rodzice, rodzeństwo, opiekunowie, nauczyciele. Właśnie dlatego każdy z nas może mieć realny wpływ na świat dziecka – czy to 2-latka, czy 12-latka. A w zasadzie nawet i dwudziestoparolatka, ponieważ nasze mózgi stają się w pełni rozwinięte ok. 25 roku życia. Wtedy płaty skroniowe osiągają pełnię swoich funkcji, jeśli chodzi o przewidywanie konsekwencji podejmowanych decyzji. Mniej więcej do tego wieku buduje się tożsamość młodego człowieka. Dlatego warto otaczać nasze dzieci dobrymi słowami już od najmłodszych lat. Każda chwila jest właściwa, żeby wyrazić słowa zachęty wobec dziecka. Aby to praktycznie zilustrować, podzieliłam nadarzające się okazje na cztery kategorie, w których możemy zasiewać ziarna dobrych słów. Są to: czas rozmowy, czas zabawy, ostrzeganie przed niebezpieczeństwem oraz moment na pochwałę.

Czas rozmowy

Przy każdej okazji możemy nasze dziecko przytulić i powiedzieć: „Ale jesteś fajny!”, „Bardzo cię lubię”, „Jesteś wspaniała!”, „Jesteś kochany”. Być może nie od razu przyjdzie nam to łatwo, ale warto po prostu to robić. My, Polacy, często myślimy, że zbyt dużo pochwał może „przewrócić dzieciom w głowie”. Nic bardziej błędnego. Dzieci, które słyszą o sobie dobre słowa, we właściwym czasie także dobrze o sobie myślą. Z reguły te pochwały wywołują w ich emocjach radość i sprawiają, że dzieci chcą zachowywać się adekwatnie do nadanego określenia.

Wiele lat temu udzielałam korepetycji z języka angielskiego 10-letniemu Michałowi. Na początku wydawał się nieco opieszały, ale po kilku słowach zachęty i docenienia drobnych wysiłków zaczął ochoczo i aktywnie uczestniczyć w lekcjach. Każdej środy, gdy mama Michała przychodziła po swoją pociechę, opowiadałam jej, nad czym pracowaliśmy, chwaliłam, że ma zdolnego syna. W odpowiedzi mama żaliła się: „Michaś jest taki leniwy, kompletnie nic mu się nie chce”. Chłopcu natychmiast zmieniał się wyraz twarzy… Próbowałam ratować to, co udało mi się z nim wypracować, i opowiadałam mamie, jak bardzo się starał. Gdy oboje odchodzili, długo myślałam o tym, jak kilka słów potrafi szybko zniechęcić dziecko, a z drugiej strony jak drobne nawet słowo zachęty pomaga mu się zmobilizować. Słowa naprawdę mają moc – zarówno naprawczą, jak i, niestety, niszczącą.

Czas zabawy

Co dobrego można powiedzieć podczas zabawy z dzieckiem? Wiele! Zacznijmy od wyrażenia entuzjazmu przysłówkami typu: „świetnie”, „nieźle”, „dobrze”, „ekstra ci to wyszło”, „bardzo ładnie to zbudowałeś”. To dodaje dziecku odwagi, pewności siebie i chęci do działania. Zabawa jest – szczególnie dla małych dzieci – momentem największej otwartości. Gdy do świata zabawy wkroczy dorosły, który aktywnie się zaangażuje, nie potrzeba górnolotnych słów czy długich zdań, a wystarczy jedynie kilka pozytywnych okrzyków, radosnych emocji, a dziecko utwierdzi się w myśleniu, że jest ważne, kochane i kreatywne. To w zabawie dzieci potrafią wznieść się na wyżyny (lub niziny) swoich możliwości, jeśli chodzi o kulturę osobistą. To idealny czas, żeby w krótkich zdaniach zauważyć dobre reakcje i podziękować za nie dziecku: „Dziękuję, że mi ustąpiłeś” albo „Dzięki, że podzieliłaś się swoją łopatką z bratem. Bardzo mi się to podobało”. Pamiętajmy, że każde zauważone i wzmocnione zachowanie zostanie przez dziecko powtórzone. Właśnie dlatego na złe zachowania warto reagować z jak najmniejszą dawką emocji. Najlepiej spokojnie powiedzieć coś w stylu: „To nie było dobre. Tak nie chcemy robić”.

Ostrzeganie przed niebezpieczeństwem

Zauważyłam, że na małe dzieci kompletnie nie działa tzw. straszenie: „Nie skacz tak, bo złamiesz nogę”. Ma to sens, jeżeli powiemy to dorosłemu, który wie, co to znaczy złamać nogę. Jednak dla małego dziecka jest to abstrakcyjna informacja. Zdając sobie sprawę z mocy wypowiadanych słów, zaczęłam wyrażać ostrzeżenia w stosunku do naszego syna w następujący sposób: „Jozue, usiądź na kanapie. Nie chcemy tak skakać”. Zamiast mówić: „Nie dotykaj, bo się poparzysz” mówię: „Odejdź od kuchenki i stań obok stołu”. Różnica między pierwszym a drugim zdaniem jest taka, że w pierwszym zabrakło konkretnych instrukcji, co dziecko ma zrobić. W jego głowie wybrzmiewają wtedy głównie słowa: „skacz”, „złamiesz nogę”. My wiemy, że powiedzieliśmy „nie”, ale jeżeli zdanie było przepełnione emocjami i dziecko się przestraszyło, zapamięta tylko dwa, trzy słowa. Dzieci potrzebują wskazania im dobrych zachowań. Jeżeli nie może stać koło kuchenki, to co może zrobić? Straszenie dziecka bólem to nieskuteczna metoda. Dziecko musi kiedyś usłyszeć o zagrożeniach, np. złamaniu nogi, oparzeniu rączki, ale w odpowiednim momencie, kiedy nie kłębią się w nas emocje i kiedy dziecko jest w stanie zrozumieć istotę tych konsekwencji.

U dzieci myśli kształtują się przede wszystkim na podstawie słów, które w ich otoczeniu wypowiadają osoby znaczące

Innym świetnym rozwiązaniem, jeśli chodzi np. o skakanie po kanapie, może być komunikat: „Zejdź na podłogę, poturlamy się trochę razem”. Propozycja zabawy sprawia, że dziecko chętnie spełni naszą prośbę. To wymaga od rodzica ćwiczenia w kreatywnym rozwiązywaniu sytuacji zagrożenia i sytuacji problemowych, ale przynosi dobre rezultaty. Powoduje, że między nami a dzieckiem kształtuje się silniejsza więź, bo nie zostawiamy dziecka z poczuciem, że odebraliśmy mu ciekawy pomysł na zabawę, nie daliśmy lepszej propozycji, nakrzyczeliśmy na nie lub je wystraszyliśmy.

Moment pochwały

Dzieci pochłaniają nasze słowa jak gąbka wodę. Potrzebują uwagi dorosłych oraz życiodajnych słów, ponieważ na ich podstawie buduje się ich tożsamość i poczucie wartości. Chwalenie dzieci za wykonane zadania, chęci, wysiłki czy nawet za właściwe nastawienie może przynieść wspaniałe owoce. Głównym zadaniem pochwał jest wzmacnianie dobrego zachowania. Warto pamiętać, że pochwały są ważne, nawet te oczywiste, takie jak: „Ale pięknie zjadłeś wszystko z talerza; zdjąłeś buciki; umyłeś ręce; umyłeś zęby; podzieliłeś się zabawką”. Jeśli uważnie się przyjrzymy dziecku w momencie wypowiadania pochwały, prawdopodobnie zobaczymy błysk w oku, kiwnięcie główką lub nieśmiały uśmiech.

Mamo, Tato, jak mnie nazwiesz?

W każdej sytuacji słowa rodzica wywierają na dziecko określony wpływ. Niektóre słowa i sposoby rozwiązywania trudnych kwestii są bardziej skuteczne niż inne, dlatego warto obserwować ich skutki i myśleć długodystansowo. Trzeba też pamiętać, że dzieci mają tendencję, by zachowywać się zgodnie z tym, jak się je nazywa. Dlatego naprawdę warto się zastanowić, zanim postanowimy zawołać: „Ty brudasie, wszystko rozlewasz!”. Jeżeli naszym celem jest pomóc dziecku nie brudzić się przy jedzeniu, lepiej jest włożyć energię w to, aby podpowiedzieć dziecku dwa dobre zachowania, dzięki którym w przyszłości uniknie poplamienia koszulki czy spodni. Negatywne opinie sprawiają, że dziecko zaczyna tak o sobie myśleć. Nie motywują go do dobrego zachowania i mierzenia wyżej, za to wpływają destrukcyjnie na jego myśli o sobie samym.

Słowa kształtują tożsamość

Charakter i sposób wypowiadania słów wpływają na to, jak dziecko się rozwija. Okazuje się, że dzieci, które w szkole słyszą od swoich rówieśników i nauczycieli pozytywne opinie na swój temat, są o wiele bardziej efektywne w wykonywaniu zadań niż te, którym nakazano zrobić coś pod groźbą kary.

Boże Słowo mówi, że śmierć i życie są w mocy języka (Przyp. Sal. 18:21a). Zarówno negatywne, jak i pozytywne słowa przynoszą określone skutki. Jednym z naukowców, którzy zbadali siłę negatywnych fal dźwiękowych, jest dr Masaru Emoto. Wypowiadane słowa to nie tylko fale dźwiękowe o pozytywnym lub negatywnym znaczeniu. Słowa mają też swój psychoemocjonalny i duchowy aspekt. Bóg nadał wypowiadanym słowom ogromną moc kształtowania rzeczywistości. On wie też, jak działa nasz mózg i co jest dla niego dobrym pokarmem. Dlatego polecił nam: Myślicie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały (List do Filip. 4:8). To zachęca mnie, by rozmawiać z dziećmi w taki sposób, który będzie je budował. Bez względu na to, czy to będzie dziecko moich znajomych, moich krewnych czy moje własne.

Źródła:
1. Hayford Jack, How to effectively speak blessings over your children? (Charisma 2014/1)
2. Wieja Henryk, Moc błogosławieństwa ojca (Koinonia, Ustroń 2012)
3. Wieja Alina, Być mądrą mamą (Koinonia, Ustroń 2013)