Na kim polegam

Na kim polegam

Gdyby ktoś zapytał cię dzisiaj, komu najbardziej ufasz, jaka byłaby twoja odpowiedź? Ja mogłabym powiedzieć, że bezgranicznie ufam mojemu mężowi. Wiem, że mogę na nim polegać i że w każdej sytuacji jest dla mnie oparciem. Ktoś inny powie, że polega na sobie, na swoich zdolnościach i na tym, co udało mu się osiągnąć. Inne osoby podałyby wiele innych przykładów. Ale gdy się głębiej zastanowimy, odkryjemy, że nie są to wartości trwałe i niezmienne. Każdy z nas jest tylko człowiekiem, popełniamy błędy, mamy chwile słabości. Wielu uważa, że właściwie w dzisiejszych czasach niczego nie możemy być pewni. Czy rzeczywiście tak jest?

Jest jednak ktoś, kto nigdy nas nie zawiedzie, na kim możemy zawsze polegać. Ktoś, komu możemy bezgranicznie zaufać. Tą osobą jest Bóg. Słowo Boże zapewnia nas: Błogosławiony mąż, który polega na Panu, którego ufnością jest Pan! Jest on jak drzewo zasadzone nad wodą, które nad potok zapuszcza swoje korzenie, nie boi się, gdy upał nadchodzi, lecz jego liść pozostaje zielony, i w roku posuchy się nie frasuje, i nie przestaje wydawać owocu (Ks. Jer. 17:7–8).

Prawdziwe zaufanie

Skąd się bierze zaufanie? Zdarza się, że nie znając kogoś, mówimy, że wygląda na osobę godną zaufania. Aby jednak obdarzyć kogoś prawdziwym zaufaniem, musimy go poznać. Nie inaczej jest z osobą Boga. Możemy mówić, że Mu ufamy, ale jeżeli Go tak naprawdę nie poznamy osobiście, są to tylko puste deklaracje.

Najlepszym sprawdzianem naszego zaufania są trudności, przez które przechodzimy w naszym życiu. Łatwo jest powiedzieć „Ufam Bogu”, kiedy dobrze się nam powodzi, jesteśmy zdrowi, mamy dobrą pracę, kochającą rodzinę. Ale co w sytuacji, kiedy sprawy przestają się układać po naszej myśli? Kiedy trzeba zmierzyć się z chorobą, kiedy firma, w której pracowaliśmy, upada, dzieci się buntują… Czy w takim przypadku też łatwo jest nam powiedzieć: „Boże, ufam Ci”? Gdzie wtedy szukamy pomocy? W jakim kierunku podążają nasze myśli i jaką postawę przyjmujemy w takich okolicznościach? Czy znamy na tyle swojego Boga i na tyle Mu ufamy, żeby powiedzieć: „Panie, polegam na Tobie, Ty jesteś moim uzdrowieniem, Ty jesteś moim zaopatrzeniem, dla Ciebie żadna rzecz nie jest niemożliwa”. Czy naprawdę w to wszystko wierzymy?

Ponad okolicznościami

Warto spędzać codziennie czas na poznawaniu naszego cudownego Niebiańskiego Ojca i budowaniu z Nim relacji. Im lepiej będziemy Go znać, im będzie nam bliższy, tym większe zaufanie będziemy w Nim pokładać. On jest źródłem pokoju i radości, których możemy doświadczać bez względu na wszelkie uwarunkowania. On daje nam siłę do przezwyciężania wszelkich trudności. On sam przeprowadzi nas przez każdą burzę, sprawi, że wody się uspokoją.

Czy jesteśmy gotowi całkowicie zaufać Bogu? Czy ufamy Mu na tyle, że kiedy powie nam, abyśmy wyszli z naszej łodzi (czyli z tego, w czym do tej pory pokładaliśmy nadzieję i w czym upatrywaliśmy źródła naszego bezpieczeństwa), zrobimy ten krok i razem z Nim pójdziemy po wodzie? Psalmista pisze: Lecz ja jestem jak oliwka zielona w domu Bożym; Zaufałem łasce Bożej na wieki wieków (Psalm 52:10). Gdy jesteśmy podłączeni do źródła wody żywej w naszym życiu, owoce pokładanego w Bogu zaufania będą widoczne. Gdy jesteśmy jak drzewo, którego korzenie sięgają wody życia, będziemy wydawać dobre owoce, a nasze liście będą zawsze zielone, by uzdrawiać narody.