Strona główna Artykuły Autorzy Anna Kłosińska Zielone rośliny to więcej niż lekarstwo
Zielone rośliny to więcej niż lekarstwo

Zielone rośliny to więcej niż lekarstwo

Obecnie reklamy kształtują sporą część naszego myślenia o zdrowiu, nawet jeśli nie zwracamy na nie zbytniej uwagi. Słuchając reklam, odbieramy „optymistyczny” przekaz, że nie będziemy mieli problemów ze zdrowiem, jeśli na czas łykniemy odpowiednią tabletkę. A kłopoty żołądkowe, wątrobowe, z zaparciami znikną same, gdy po zjedzeniu pełnego talerza - nawet niezdrowych smakołyków – zażyjemy stosowny preparat. Zawarte w reklamach przesłanie uczy nas, że nie ma sensu przejmować się tym, co jemy, i spędzać zbyt dużo czasu w kuchni na przygotowywanie posiłków. Autorzy reklam próbują nas przekonać, że przemysł farmaceutyczny zadba o nasze dobre samopoczucie, nawet jeśli zjemy „gotowca" w postaci pizzy, hamburgera, a na deser kawałek tortu. Rzeczywistość jednak wygląda nieco mniej optymistycznie.

Paradoks współczesnego odżywiania

Pomimo tego że coraz obficiej jemy, dostarczamy organizmowi coraz więcej potrzebnych składników odżywczych, jesteśmy źle odżywieni oraz bardziej podatni na choroby. Według Światowej Organizacji Zdrowia w roku 2025 liczba chorych na raka wzrośnie z 14 mln do 19 mln rocznie, w 2030 do 22 mln, a w 2035 aż do 24 mln (prognozuje World Cancer Report 2014). Choroby, szczególnie te naprawdę poważne, nie biorą się znikąd. Najczęściej długo na nie „pracujemy”. Jemy smacznie, ale niekoniecznie zdrowo. Václav Rathouský, autor książki „Napoje z traw”, zadaje retoryczne pytanie: „Czy odważylibyście się polecieć samolotem, gdybym zamiast benzyny lotniczej zatankował inne paliwo?”. Wydaje się oczywiste, że jeśli chcemy wybudować solidny dom, musi on stać na mocnym fundamencie i składać się z dobrych materiałów. W świetle tych porównań o ile ważniejszy jest nasz wkład we własne zdrowie. Ciągle jednak łudzimy się, że jedząc „śmieciową” żywność, mamy szansę na dobre zdrowie.

Gdzie wdarł się błąd?

Amerykańska lekarka, propagatorka prewencji i profilaktyki, a przede wszystkim zdrowego odżywiania, stwierdziła: „Ludzie nie są chorzy dlatego, że nie jedzą leków. Potrzebują leków dlatego, że nie jedzą tego, co powinni jeść”. Aby uwolnić się od nowotworów, chorób układu krążenia, przewlekłych schorzeń stawów, cukrzycy, otyłości, konieczna jest całkowita zmiana stylu życia, a w szczególności sposobu żywienia. Ważne jest docenienie zdrowia, które otrzymaliśmy od Naszego Stwórcy jako dar.

Zbyt daleko odeszliśmy także od naturalnych pokarmów, zapominając, że jedynym ratunkiem jest powrót do takiego pożywienia, które nie zostało jeszcze zniszczone przez człowieka.

Zbyt daleko odeszliśmy także od naturalnych pokarmów, zapominając, że jedynym ratunkiem jest powrót do takiego pożywienia, które nie zostało jeszcze zniszczone przez człowieka. Pozbycie się chorób jest możliwe jedynie wtedy, gdy zmienimy styl naszego odżywiania. Witalna żywność, taka jak dziko rosnące rośliny, zioła, nienawożone warzywa i owoce, to najlepsza obrona przed nimi.

Nie doceniamy Bożych darów, a rośliny, znane i pogardliwie zwane chwastami, czy też trawy, są naprawdę cudownym lekarstwem. Co więcej, nie trzeba specjalnie zabiegać o to, aby wyrosły nam na działce. Okazuje się, że pokrzywa, mniszek, babka lancetowata, a nawet młody jęczmień są roślinami o nieprzeciętnych właściwościach zdrowotnych.

Marzenia naukowców

Nawet gdy następstwem lub przyczyną chorób są niedobory określonych witamin bądź składników mineralnych, to ich pojedyncze uzupełnianie nie zawsze przyniesie pożądane rezultaty. Skuteczniejsze jest, po prostu, stosowanie „żywego pożywienia”. Trzeba się tutaj zgodzić ze zdaniem doktora Schnabela: „Głupotą jest zażywanie jednej lub dwóch witamin, gdy nic nie wiemy o ich powiązaniach z pozostałymi pięćdziesięcioma czynnikami żywieniowymi”. Niemożliwe jest opracowanie zdrowotnego modelu matematycznego, w którym zażycie określonej dawki wykluczy u ludzi wszelkie choroby. Od lat uczymy się, jak zbudowane jest nasze ciało oraz jakie są jego potrzeby. Wiemy coraz więcej, ale musimy pamiętać, że nie wymyślimy niczego lepszego od tego, co pochodzi od Stwórcy. Miarą przydatności dla nas określonego produktu powinno być to, jak on działa na nas po jego spożyciu, a nie to, jak powinien działać według wyliczeń naukowych.

Bardziej powinny nas interesować wzajemne powiązania między substancjami odżywczymi, a nie ilość składników w danym produkcie. Marzeniem niektórych naukowców jest skonstruowanie istoty będącej wiernym odwzorowaniem człowieka. Na szczęście marzenie to nigdy się nie spełni. Podobnie też nie zostanie wyprodukowany produkt spożywczy dokładnie taki sam, jak naturalny. Żadna sztuczna kombinacja nie może równać się z doskonałą strukturą fitosubstancji zawartych w zielonym pożywieniu.

Tajemnica zielonej żywności

Na początku listy zaleceń dla osób, które naprawdę chcą wyzdrowieć, znajdują się zielone, najlepiej dziko rosnące, rośliny. Sekret tkwi w sieci naturalnych połączeń, jak również w obecności nieodkrytych jeszcze enzymów. To również subtelne zależności między poszczególnymi składnikami oraz ich synergiczne, czyli wzajemnie się wzmacniające oddziaływanie. Pozbawienie rośliny jednego z nich zmniejsza wartość odżywczą, a przede wszystkim biologiczną. To wartość biologiczna decyduje o tym, czy pokarm jest „żywy” i czy naprawdę nam służy. Potwierdzeniem tego mogą być wyniki badań prowadzonych w Norwegii. Ich celem było zbadanie zależności między ryzykiem zachorowania na raka płuc u osób palących papierosy a beta-karotenem, który podawano w postaci tabletek. Badanie nie przyniosło pozytywnych rezultatów. Okazało się natomiast, że spożywanie marchewki ogrodowej powoduje zmniejszenia ryzyka zachorowań na raka o 40%.

Białko zielonych roślin charakteryzuje się wyjątkową wartością biologiczną. Kiedy dodamy je, nawet w niewielkiej ilości, do potraw, znacznie podnosi się ich wartość.

Kiedy analizujemy skład zielonych traw, a w szczególności jęczmienia, dochodzimy do wniosku, że są one doskonałym źródłem białka i aminokwasów. Białko zielonych roślin charakteryzuje się wyjątkową wartością biologiczną. Kiedy dodamy je, nawet w niewielkiej ilości, do potraw, znacznie podnosi się ich wartość. Kolejną cenną właściwością jest obecność czynnych enzymów. Umożliwiają one prawidłowy przebieg reakcji biochemicznych w naszym organizmie. Przykładem może być dysmutaza nadtlenkowa, która skutecznie unieszkodliwia komórki nowotworowe oraz zapobiega ubocznym skutkom radioterapii. Aktywność enzymów antyoksydacyjnych chroniących membrany komórkowe stwarza warunki do ochrony przed nowotworami. To właśnie uszkodzenie ścian komórkowych może stwarzać zagrożenie dla materiału genetycznego. Obecność zielonych roślin w codziennej diecie zapobiega niekontrolowanym procesom na poziomie komórkowym. Skutecznie wspomagają nasz układ odpornościowy w walce z najcięższymi chorobami.

Sprzymierzeńcy powrotu do zdrowia

Cenną właściwością pokrzywy, mniszka czy młodego jęczmienia jest zapobieganie zlepianiu się płytek krwi. Chroniąc w ten sposób naczynia krwionośne, są cennymi sprzymierzeńcami w leczeniu i zapobieganiu chorobom układu sercowo-naczyniowego.

Pokrzywa jest bogactwem hormonów roślinnych, które rozpuszczają się w wodzie. Stąd picie naparów pobudza czynności wydzielnicze trzustki, żołądka, wątroby oraz jelit, a tym samym przyśpiesza usuwanie produktów przemiany materii z organizmu. Podobnie mniszek lekarski jest skutecznym lekiem przy dolegliwościach wątroby, pęcherzyka żółciowego, jak również przy zaburzeniach trawienia. Jego korzystne działanie stwierdzono również w początkowym stadium cukrzycy. Babka lancetowata od bardzo dawna była znana jako środek skuteczny w leczeniu dolegliwości układu oddechowego oraz skóry. Sokiem z babki, z dodatkiem miodu, leczono kaszel, bronchit, a nawet astmę, mimo że roślina ta nie była odróżniana od innych chwastów.

Środki wzmacniające siły witalne

Zielone rośliny obfitują w witaminy i składniki mineralne, takie jak: mangan, cynk, wapń, bor, beta-karoten, witaminy C i E oraz cały komplet witamin z grupy B.

Bardzo cenna jest informacja, że wszystkie składniki zielonych roślin występują w proporcjach dla nas najkorzystniejszych. Okazuje się, że pH jęczmienia oraz zawartość składników pokarmowych jest zbliżona do mleka matki w końcowym etapie karmienia, stąd wzięła się nazwa „Zielone mleko”. Mogą pić je dzieci, jak i kobiety w ciąży oraz te, które są w czasie karmienia. Zawiera ono znacznie lepszy zestaw wszystkich witamin, niż jakikolwiek inny preparat mógłby nam zaoferować.

W starożytności sok z jęczmienia wzmacniał organizm i fizyczną siłę gladiatorów, których nazywano jęczmieniowcami. Barbara Moore w wieku 56 lat odbyła pieszą podróż z San Francisco do Nowego Yorku. Pokonała 3200 mil w ciągu 45 dni, idąc dziennie 16–18 godzin. Jej wynik był nie lada wyzwaniem nawet dla znanych biegaczy i piechurów. Kobieta odżywiała się wyłącznie warzywami i owocami. Kiedy pytano ją o niezwykłą siłę witalną, pozwalającą jej dokonać tego wyczynu, stwierdziła, że jej tajemnica to zielony pokarm.

Gdzie ich szukać?

Odbywając spacery za miasto czy do miejsc oddalonych od uczęszczanych dróg samochodowych, z całą pewnością trafimy na zielone, dzikie rośliny. Są one doskonałym dodatkiem do sałatek, zup czy soków. Zielonej żywności nie można traktować jako cudownego sposobu na wyleczenie się ze wszystkich chorób, natomiast wprowadzenie ich do codziennej diety może być początkiem drogi do pełnego zdrowia. U podłoża wielu chorób mogą być reakcje autoimmunologiczne. Zieleniny powoli przywracają funkcjonalność układu odpornościowego oraz wspierają pracę poszczególnych organów. Zmiana sposobu odżywiania, a w szczególności postawienie na zieloną żywność, to jedna z lepszych rzeczy, które możemy zrobić dla swojego organizmu.