Utracone zaufanie - Alina Wieja

Utracone zaufanie

Jak je odbudować?

Zaufanie nie tylko wzmacnia każdą relację, ale praktycznie istnieje tylko w relacji. Natomiast żadna relacja nie funkcjonuje prawidłowo bez zaufania!

Bez zaufania nie funkcjonuje dobrze ani relacja małżeńska, ani relacja rodzice-dzieci. Zaufanie potrzebne jest w zespole pracowników w miejscu pracy, w transakcjach biznesowych, a także w relacji lekarz-pacjent. Bez zaufania nie funkcjonuje przyjaźń. A tym bardziej nie funkcjonuje wspólnota kościelna. I nie jest przesadą stwierdzenie, że wszystkie relacje międzyludzkie, w których brakuje zaufania, stają się dysfunkcyjne. Przy takim postawieniu sprawy pojawia się jednak bardzo konkretne pytanie: Co można zatem zrobić, aby odbudować raz utracone zaufanie? I czy jest to w ogóle możliwe?

Wiele rozwodów jest efektem utraconego zaufania – pod wpływem zdrady, kłamstwa, nieuczciwości finansowej czy lekkomyślnego podejścia do problemów współmałżonka. Podobne kwestie niszczą zaufanie dziecka do rodziców oraz rodziców do dziecka. Osoba, która utraciła do kogoś zaufanie, zazwyczaj nie jest podatna na gołosłowne obietnice czy zapewnienia o bliżej nieokreślonej zmianie postępowania ani nawet przyrzeczenia o chęci poprawy. Paradoksalnie utrata zaufania staje się wysokim murem pomiędzy bliskimi sobie kiedyś osobami. Taki mur musi zostać rozebrany wspólnie: poprzez tego, kto zawiódł, zniszczył zaufanie, jak również poprzez osobę, która została tym zraniona i pokrzywdzona. Dzieje się tak dlatego, że zaufanie funkcjonuje tylko w relacji, a zatem tylko w tej relacji może być odbudowane niejako zespołowo. Z tego powodu w ten proces odbudowy muszą się zaangażować obydwie strony.

Zmierzyć się z tym, co miało miejsce

W Bożym Słowie czytamy historię kobiety, która była w kilku relacjach, z różnymi mężczyznami. Za każdym razem związek się rozpadał i kobieta szukała nowej więzi. W efekcie braku zaufania do mężczyzn w piątej relacji nie zawarła już małżeństwa, ponieważ najprawdopodobniej przestała zupełnie ufać mężczyznom, a także ludziom w miejscowości, z której pochodziła. Kiedy potrzebowała naczerpać wody ze wspólnej studni, przychodziła tam w porze, w której nikogo przy studni nie było. Aż nagle pojawił się tam Ktoś, kto nie tylko okazał jej szacunek, ale też zaciekawił ją konfrontacją pełną prawdy i miłości, połączonej z niezwykłą łaską. Samarytanka, bo o nią chodzi, nie tylko zaufała Jezusowi – także z odwagą i bez wstydu pobiegła do ludzi, by opowiedzieć im, że spotkała Chrystusa (zob. Ew. Jana 4:1–42).

Podstawą odbudowy zaufania jest stawienie czoła prawdzie o tym, co zaistniało, i sytuacji, która miała miejsce. Nie zawsze uda się zmienić czy naprawić konsekwencje popełnionych błędów, ale można zmierzyć się (w prawdzie i nadziei na zmianę) z tym, co się wydarzyło. Dopiero w takim miejscu można podjąć decyzję, by mimo błędów razem odbudować to, co jest możliwe do odbudowania. Stając w prawdzie, otrzymujemy odwagę, by postawić odważne kroki wiary. Aby doświadczyć takiego cudu, potrzebujemy dwóch elementów: musimy zaufać Bogu i powstać, by móc zrobić krok wiary.

Gotowość do przebaczenia

Tak jak łatwo jest o tym pisać lub mówić, tak w praktycznym wymiarze przebaczenie wszystkiego, co doprowadziło do utraty zaufania, należy do najtrudniejszych kwestii w odbudowywaniu więzi. Bo tak naprawdę przebaczamy jakiś czyn, wypowiedziane słowa lub postawę. Jednak samo przebaczenie nie jest jednoznaczne z zapomnieniem i z tym, że tej osobie potrafimy ponownie zaufać. Ponowne zaufanie to kolejny wybór, który następuje – lub nie – po przebaczeniu sprawcy. Osoby, które zawiodły w dziedzinie zaufania, często oczekują lub wymagają, by jednocześnie dokonały się te dwa procesy. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Co najciekawsze, samo Boże Słowo przestrzega nas przed zaufaniem komuś, kto na nie nie zasługuje. Zaufać przewrotnemu w dniu niedoli to tak, jak mieć zepsuty ząb i chwiejącą się nogę (Przyp. Sal. 25:19). Owszem, Bóg oczekuje z naszej strony przebaczenia, ale zachęca też, aby ufać mądrze. Bezwarunkowo godny zaufania jest jedynie sam Bóg, który jest wierny danym obietnicom, nie cofa danego Słowa i zapewnia nas, że nas nigdy nie opuści. A w każdej sytuacji możemy na Nim polegać.

Przywilej polegania na Bogu

Zaufanie Bogu budowane jest na Bożej wierności Słowu obietnicy. Bóg zagwarantował, że nie może się zaprzeć samego siebie. A zatem tylko ufność Bogu i Jego Słowu jest źródłem naszego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa oraz poczucia własnej wartości. Psalmista pięknie to wyraża: Obietnica twoja mnie ożywia (Psalm 119:50). Poprzez słowa Boga darowany jest nam pokój w umyśle i emocjach.

Dopiero takie bezpieczeństwo w Bogu uwalnia nas do tego, aby ponownie zaufać także człowiekowi. Ale jest to już inny wymiar zaufania, którego źródło i gwarancję stanowi obecność Jezusa w nas. Nie jest to już poleganie na sobie i drugim człowieku, lecz poleganie na Bogu, który pracuje i przemienia serce każdej ze stron. Prorok Izajasz pisze o tym w taki sposób: W ciszy i zaufaniu [Bogu] będzie wasza moc (Ks. Izaj. 30:15). Aby odnieść zwycięstwo w sytuacji konfliktowej, możemy oddać wszystko w Boże ręce i oczekiwać Bożej pomocy, a nawet interwencji. Nie narzucamy jednak Bogu, w jaki sposób On ma w tej sytuacji działać. Zaufanie sprawia, że potrafimy Bogu oddać kontrolę nad okolicznościami, a drugiego człowieka błogosławić objawieniem Bożej Obecności.

Wymiana kontroli na miłość

Cały taki proces odbudowywania zaufania i oddawania kontroli w Boże ręce kształtuje przede wszystkim nas samych. Wprowadza nas w miejsce pokory, kiedy własne możliwości kontrolowania drugiej osoby zamieniamy na to, by tę osobę nadal kochać i błogosławić. Tego typu miłość pochodzi wprost z serca Boga Ojca. Ona nie jest czymś naturalnym. Ta miłość ma wymiar cudu i jest darem niezwykłym. Tylko taka miłość daje nam też łaskę odbudowania zaufania. Znam małżeństwa, w których dokładnie taki scenariusz zaistniał. Wszystko wokół krzyczało, że po zdradzie, po zadanym bólu i krzywdzie nie da się już niczego odbudować. A jednak zaproszenie Boga do tych sytuacji spowodowało tak radykalne zmiany we współmałżonkach, że dzisiaj ich relacje są o wiele piękniejsze od wszystkich poprzednich z najlepszych okresów wspólnego życia. Tego może dokonać tylko Obecność Jezusa i ufność, którą mamy pokładać tylko w samym Bogu (zob. Przyp. Sal. 22:19).

Troska o swoje serce

Kiedy jesteśmy zranieni, a nasze zaufanie w ludzkich relacjach legło w gruzach, pierwszą rzeczą, o którą musimy zadbać, jest to, by zachować czystym własne serce. Brak przebaczenia, osądzanie, szukanie rewanżu, domaganie się sprawiedliwości w ludzki sposób zanieczyszczają nasze serce. I w tym miejscu najbardziej adekwatną i najlepszą podpowiedzią ze strony naszego Stwórcy są słowa z Przypowieści Salomona: Z całego serca Panu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku [na ludzkim sposobie rozumowania]. Poznawaj Go na każdej swej drodze, a On twe ścieżki wyrówna (Przyp. Sal. 3:5–6, BT). Bardzo praktyczne zastosowanie tego Słowa uwolni nas, tak jak w przypadku Samarytanki, do najbardziej zaskakujących reakcji i rozwiązań problemów, które wydawały się nie do rozwiązania.

Pielęgnowanie atmosfery zaufania

Oddając każde rozczarowanie w Boże ręce, nie tylko staniemy się wolni, by zaufać w nowy sposób, ale także będziemy mogli wypowiadać nad osobami, które nas zawiodły, słowa błogosławieństwa, słowa życia. Będziemy nawet doświadczać niezwykłej radości, by życzyć tym osobom dobra i samemu wyświadczać im dobro! Tak, to graniczy z cudem, ale jest możliwe. Taka postawa pomoże nam stworzyć nową atmosferę zaufania, skoncentrowaną już nie na naszych własnych oczekiwaniach i możliwościach, lecz na osobie Jezusa Chrystusa. W takiej atmosferze wszyscy podlegają przemianie, również my sami. Przestajemy pomnażać własne cierpienie ciągłym przypominaniem sobie zadanych nam krzywd. Ufając Bogu, oddajemy problemy w Jego ręce, wierząc, że On wszystko dobrze uczyni. Niepokój i frustracje zostaną pokonane, a promienie Bożego pokoju wniosą niezwykłe poczucie bezpieczeństwa. Nie patrzymy już wtedy na siebie nawzajem z perspektywy złej przeszłości, ale z perspektywy Bożych dobrych planów, przeznaczenia i powołania dla przyszłości.

Każdy z nas może stać się osobą, która w taki sposób ufa Bogu. Zaufanie nie może polegać na okolicznościach. Ono bazuje zawsze na połączeniu serca z sercem: twojego serca z sercem Boga, a także twojego serca z sercem drugiego człowieka. Zaufanie zawsze wzmacnia siłę relacji. Dlatego warto zainwestować w zaufanie i wyrażanie wdzięczności za siebie nawzajem! Zaufanie jest również bardzo ważne we wspólnej modlitwie, modlitwie zgody ze sobą i zgody z Niebem, by dobre zmiany nastąpiły w małżeństwach, rodzinach, wspólnotach i całym narodzie. Ufność oparta na wierności Boga, który nigdy nas nie zawiedzie, czyni cuda i sprowadza z Nieba rzeczy po ludzku niemożliwe.